- Już się
tak nie skradaj. – zaspany Kubiak siada na łóżku i przeczesuje włosy. – W nocy
się nie kryłeś.
- Co?–
patrzę na niego jak na kretyna.
- Już
dowiesz wiesz, co. Następnym razem jak będziesz miał ochotę na sex telefon to
idź do kibla.
- Coś Ci się
chyba przyśniło. – w duchu nie mogę powstrzymać się od śmiechu.
- Masz
szczęście, że nie posunąłeś się dalej, bo bym nie wyrobił jakbym miał słuchać
Twojego stękania.
- Jeśli Ty
stękasz to ja nie chcę wiedzieć, co Ty robisz… - Misiek zaczyna się śmiać i bez
słowa idzie do łazienki. Ja natomiast w między czasie ogarniam się i wysyłam
Karoli sms’a. Gotowy siedzę na łóżku i Czekam na Kubiaka. Razem idziemy na
śniadanie.
- A tak
swoją drogą to weź przycisz ten telefon, bo wszystko słychać. – znowu zaczyna,
kiedy czekamy na windę.
- Ciekawe,
co…
- Czekaj jak
to było… Luźny związek na wyłączność? – zaczyna się szczerzyć, a ja nie powiem,
ale robi mi się głupio. – Ale Cię wzięło, stary! Nie poznaję Cię… - poklepuje
mnie po ramieniu.
- Co go
wzięło? – razem z nami do windy wsiada Czarnowski z Tischerem i Łasko.
- Nic. – chcę
od razu zakończyć temat.
- Jak nic to
znaczy, że kobieta. – Łasko, filozof się znalazł.
- Znaczy się
Karola? – po chwili namysłu odzywa się i Patryk.
- Wy się
lepiej zajmijcie taktyką, a nie…
- Dobra,
dobra. Nie bój się. Wygramy.
- Zibi. –
przed wejściem do restauracji zatrzymuje mnie Kubiak. – Weź się w garść, bo
zaraz naprawdę będziemy bawić się na Twoim weselu. – głupi szczerzy się jak
mysz do sera.
- Ty się martw
o swój ślub.
- Ty! A może
podwójny? Ale byłby impreza…
- I to niby
Ty jesteś ten mądrzejszy?
- No, ba! –
kretyn, sami kretyni…
***
Budzę się w
całkiem dobrym humorze. Spoglądam na telefon i automatycznie uśmiech pojawia
się na moich ustach.
„Jak się spało?;)”
„Bardzo dobrze ;-) A Tobie? Powodzenia.”
Szybki
prysznic, śniadanie, zabieram Fado i jadę do Moniki. Niedziela, czyli rodzinny
obiadek. Zamiast do rodziców, wolę jechać do siostry.
- Fado! – od
progu dobiega do mnie krzyk Izki.
- A może tak
ciocia?
- Ciocia! –
rzuca mi się w ramiona, a gdy tylko ją puszczam od raz zabiera psa.
- Dzieci… -
podsumowuję pod nosem i idę w głąb mieszkania.
- Hej. – Monia
jak zwykle wita mnie szybkim całusem w policzek i wielkim kubkiem kawy. –
Opowiadaj.
- Ty
opowiadaj. – siadam naprzeciwko niej. – Słyszałam, że będę ciocią. Znowu…
- CO? – w
jej oczach widzę przerażenie i oburzenie.
- No,
jeszcze nie teraz, ale za jakiś czas…
- Ty się
dobrze czujesz? O czym Ty mówisz?
- Podobno
zajdziesz w ciążę, kiedy wezmę ślub… - Monia krztusi się kawą.
- Iza. –
jedynie kręci głową. A jak na zawołanie do kuchni wchodzi mała.
- Mamo, a
wiesz, że ciocia się żeni?
- Jak już to
wychodzi za mąż, ale na pewno nie nasza ciocia…
- Zbyszek
powiedział, że się ożeni z ciocią. – siada na krześle pomiędzy nami i z
radością zaczyna machać nogami. – Będzie super! Będę rzucać kwiatki, a ciocia
będzie miała sukienkę jak księżniczka… - Patrzę na nią z rozbawieniem, ale z
każdym kolejnym jej pomysłem coraz bardziej zaczynam sobie to wszystko
wyobrażać. Piękny, słoneczny dzień, dużo kwiatów, gości, muzyka, suknia jak z
katalogu… Ja ze Zbyszkiem przed ołtarzem. Ja?! Przecież to niedorzeczne! On też
mi jakoś nie pasuje do tej wizji. Nie, zdecydowanie nie.
- Chyba
musicie pilnować, co mówicie… - zmieniam
temat i zwracam się do siostry. - A tak serio to, o co chodzi z tą ciążą?
Wracam do
domu i lampką wina rozsiadam się na balkonie. Uwielbiam to robić. Cieszę się,
że robi się coraz cieplej. Włączam radio i opieram stopy o barierkę. Przymykam
powieki. Żyć nie umierać. Zaczynam zastanawiać się nad tą całą sytuacją. Co to
właściwie jest między mną i Zbyszkiem? Zdecydowanie przywiązałam się do niego i
to aż za bardzo. Swoją drogą czy jemu rzeczywiście na mnie zależy? Fakt faktem
to wszystko trwa już trochę czasu i skoro jeszcze się nie znudził to może…
Ehhh… Za chwilę kończy się sezon, niedługo Zbyszek wyjdzie na zgrupowanie, a
jak nie będzie go tu na miejscu to na pewno to wszystko się zmieni. Jemu
przejdzie, ja zapomnę, w końcu zawsze szybko zapominałam o facetach. Obydwoje
wiemy, że to nie ma szans, nie ma przyszłości. A może jednak ma? Coraz bardziej
myślę o tym, co mi powiedział, a raczej zarzucił. Czy byłam kiedykolwiek zakochana
tak naprawdę? Myślałam, że tak… W Łukaszu, ale tu chodziło też o coś innego. Od
początku to była fascynacja i interesy, dopiero później miłość, która i tak
zakończyła się wielką klapą, a nie happy end’em… Teraz też zaczęło się od
fascynacji, pożądania… Czy przerodziło się w coś więcej? Co chwila zaczynają
dręczyć mnie kolejne pytania. Na szczęście z rozmyśleń wyrywa mnie telefon.
{- Hej.}
- No, heejj.
– na dźwięk głosu Zbyszka przygryzam wargę i zaczynam zakręcać włosy na palcu.
{- Co robisz?}
- Relaksuje
się…
{- Ach, tak... Ale nie przeszkadzam Ci?}
– czy on się niczego nie uczy?
- Co
chciałeś?
{- Chyba miałem Ci coś wynagrodzić…}
- W nocy za
bardzo się nie spisałeś… - Zbyszek zaczyna się śmiać. Przymykam oczy i widzę
jego roześmianą twarz, ten uśmiech i głębie zieleni bijącą z jego spojrzenia.
{ - Może dasz mi szanse na poprawę?}
- A co
proponujesz?
{ - Będę za 15 minut.}
- Jeszcze
tyle mam na Ciebie czekać?
{- 10… Będę za 10 minut.} – w tle słyszę
śmiech Kubiaka, ale nie tyko śmiech. On coś mówi…
- Co tam
Misiek chce? – dopytuję, lecz Zbyszek próbuje mnie zbyć. Michał chyba zdaje
sobie z tego sprawę, ponieważ zaczyna krzyczeć coraz głośniej, a w końcu wyrywa
mu telefon.
{- Siemka.}
- Co tam?
{- Ty weź go tam poducz jakoś, bo ten wasz
numerek w nocy to była masakra jakaś.}
- we dwoje wybuchamy śmiechem w tym samym momencie i teraz to Bartman
coś się burzy.
- Ja nie
wiem, o czym mówisz, ale skoro jesteś taki doświadczony to Ty go poucz.
Rozumiem, że rozmowy z Olimpią masz opanowane do perfekcji.
{- Sądziłem, że wy też, że on też…}
- No, ja też
tak sądziłam... – po chwili gryzę się w język. Teraz to chyba i ja będę miała
przechlapane u Zbyszka.
{- Dobra, mam pomysł. Weź się szykuj.
Idziemy na piwo} – Czy on naprawdę
ma 25 lat? Ekscytuje się imprezką jak 17-latek. – {Nawet się nie wykręcaj.} – nie daje mi dojść do słowa. – {To tak jak chciałaś. Za 10 minut.}
- Za 15! –
zdążam powiedzieć za nim Kubiak się rozłącza.
Od dobrych
20 minut powinnam zrywać ze Zbyszka ubrania, a zamiast tego przeglądam kartę i
wybieram pizzę. Myślałam, że chociaż na to piwo skoczymy do jakiegoś pubu.
Kolejny wieczór w towarzystwie siatkarzy. Co się ze mną dzieję?!
- To, co
zamawiamy? – Zbyszek nachyla się nade mnie, a ja i tak wiem, że tylko chce się
ze mną podrażnić.
- Pizzę?
- Myślałem,
że wolisz inaczej spędzić ten wieczór… - szepcze, kiedy podchodzi do nas
kelnerka. Przyjmuje zamówienie, a przez ten cały czas nie może oderwać wzroku
od Bartmana. Uśmiecha się i ma maślane oczy. Czy ona go podrywa? W życiu nie
widziałam czegoś gorszego. Na odchodne zakręca biodrem, a ja jednie przechylam
głowę na lewo i patrzę na nią z politowaniem. Myślała, że wszyscy skupią się na
jej wielkiej dupie?! Upijam colę, kiedy dostaję olśnienia! No, nie… Nie wierzę.
- Więc
wracamy do tematu byłych? – spoglądam na Zbyszka, a to dobre. Specjalnie wybrał
to miejscy czy to przypadek?
- Myślałem,
że to Cię nie obchodzi. – porusza brwiami z tą swoją cwaniacką miną. Bezczelny!
- Co jest? –
dziwi się Kubiak.
- O czym
gadacie?
- O tym, że
faceci są czasem żałośni.
- Oooo. Robi
się ciekawie. – Patryk zaciera ręce.
- A ja
myślałem, że bardziej chodzi o zazdrość. – Zbyszek mierzy mnie wzrokiem.
- Uważasz,
że jest o co być zazdrosnym?
- O co może
nie, ale o kogo…
-Tym
bardziej nie. – zjeżdżam go wzrokiem coraz bardziej podirytowana.
- Dobra
gołąbeczki, bo się zaraz pokłócicie. – temat kończy Kubiak, a po chwili kelnerka
przynosi nasze zamówienie. Nawet nie zwracam na nią uwagi, a Zbyszek wygląda na
dumnego z siebie. Ciekawe czy będzie miał taką samą minę, kiedy pożegnam się z nim pod klatka. Cwaniaczek...
__________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________
Pogoda mało świąteczna, a już na pewno nie wiosenna... Chcę słońca, upałów i lata! <3
Mam nadzieję, że święta minęły Wam przyjemnie, ja już nie mogę patrzeć na stół ;).
Nowy rozdział również na: Walcz o mnie
Ojeej, już zaczynają się kłócić?:D
OdpowiedzUsuńKubiak jest mistrzem, tak jak Ty :)
p
G
Ich związek jest dość intrygujący :D
OdpowiedzUsuńNo, no zazdrość.Ciekawe co to będzie z ich związku.;p Czekam na kolejny i zapraszam.http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnic mi nie mów o jedzeniu, bo zwrócę! chyba nie wejdę do kuchni przez kilka następnych dni. :P
OdpowiedzUsuńcholera no, a ja liczyłam na jakieś upojne chwile pomiędzy tą dwójką. że też musieli iść na te piwko i pizzę, na dodatek w takim towarzystwie. :P no, Bartman, seksu się raczej dzisiaj nie doczekasz. za te wypytywanie o byłych, a co! :D
wízje Izy nie są złe. Karola i Zibi jako małżeństwo baaardzo mi się widzi. :)
Już kłótnie? Jestem ciekawa jak to się wszystko będzie dalej układało. Czekam z niecierpliwością na kolejny i zapraszam do siebie na 34 :) http://szczescierodzinamiloscwygrana.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo, akcja się rozwija xd Już kłótnie ^^ Świetny rozdział :) Zapraszam na następną notkę nowa-liga-swiatowa.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńto bardzo dziwny związek, głównie sobie dopiekają...
OdpowiedzUsuńHaha. Oni są nieźli. Ale widać,że obojgu zależy. Dziewczyna już myśli o tym jakby wygładał ich ślub. To może o czymś świadczyć :D Ja też myślałam ja jakieś upojne chwile,a tu pizza i piwo..Zobaczymy czy Karola zostawi go pod tą klatką czy też będzie go tak pragnęła,że nie będzie w stanie.:)
OdpowiedzUsuńZbyszek i Karola to zdecydowanie moja ulubiona para! są tacy zawzięci w tym co robią i w dodatku śmieszni czasami. ;d
OdpowiedzUsuńekhem, nie sądzę żeby Karola zostawiła Bartmana pod klatką, ja wiem, że to silna i twarda dziewczyna, ale mimo to pożądanie tym razem chyba wygra. ;d
Uwielbiam ich! I Ciebie, za Twoją genialną wyobraźnię :) Ciekawi mnie, czy Karola faktycznie pożegna się z nim przed klatką..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess ;D
jak ja uwielbiam ta dwójkę;) ale szczerze mówiąc myślałam że skończy się na jakimś seksie a tu piwo;) hehe czekam na nastepny rozdział i pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńA ja tam przeczuwam, że Zbyszek jej wcale nie da się pożegnać pod klatką ^^ Za bardzo się od niego uzależniła, żeby ot tak mu nie ulec :D Zbyszek i Karola są przeuroczy z tym przekomarzaniem :D
OdpowiedzUsuńNo to Zbysiu sam sobie zaszkodził i noc spędzi u siebie;) Kubiak jest taki pocieszny, że aż uśmiechać się chce:) no i te przemyślenia na temat związku...czyżby i do Niej w końcu coś docierało?:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Hahhahaha...nie wiem czy to przez udany dzień czy przez co, ale bardzo podoba mi się ten rozdział :D I te jej kary..arrrr :>
OdpowiedzUsuńZbyszek jest taki męski kiedy jest pewny siebie i stanowczy :D
Uwielbiam Kubiaka, jest po prostu genialny, z resztą tak jak reszta chłopaków :)
Pozdrawiam i czekam na kolejny
Para ekstremalna! Uwielbiam ich, a ich ciągnie do siebie jak dwa przeciwne bieguny magnesów do siebie. Zapraszam na nowy rozdział http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńuwielbiam tutaj Kubiaka! wyobrażałam sobie jakie miny stroił podczas rozmowy z Karolą. <3
OdpowiedzUsuńNa stół można popatrzeć, ale nic z niego nie wziąć. Jet dietka. A święta jak zwykle miłe i rodzinne. ;)
OdpowiedzUsuńz tym ślubem to nie jest taki zły pomysł. Iza to fantastyczne dziecko i pokochałam ją tutaj chyba najbardziej. Szkoda tylko, że zamiast wspólnie spędzonego wieczoru ze Zbyszkiem, Karolina musiała spędzić go z jego kolegami.
Pozdrawiam. ;D
A jeśli tylko masz czas i chęć do czytania zapraszam na 5 rozdział na: http://otworz-swoje-oczy.blogspot.com/ . ;)
Hahah... Dobre! Kocham ten blog. Jest taki jakiś inny (w dobrym znaczeniu tego słowa). :)
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam ten rozdział to od razu humor mi się poprawił. Kocham te jej kary, no po prostu kocham! <3
Gorąco pozdrawiam :*
A było tak pięknie... Do momentu rozpoczęcia tej wizytu z pizzzerii. Mogli przecież spędzić miły wieczór tylko w swoim toważystwie, to się Koledzy przyplętali. Na konec jeszcze ta niby "kłutnia". Czy oni nie mogą tak po prostu ze sobą być? Kochać się, pieprzyć, podróżować, po prostu żyć razem?
OdpowiedzUsuńTa mała to jest wielka :) Wie co powiedzieć w odpowiednim momencie, zeby ciocie trochę zestresować i wpędzić w zakłopotanie. Swoją drogą, to ten jej pomysł ze ślubem nie jest zły. A połączenie ślubu Kubiaków i państwa Karoliny i Zbigniewa to fajny pomysł. Czekam na więcej.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe
Zapraszam na nowy post na http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ Pozdrawiam ^^ :)
OdpowiedzUsuńŻe też musieli iść do tej pizzerii. Kubiak i jego pomysły przez które pewnie Zbyszek ucierpi :D Pomysł podwójnego ślubu nie jest zły tym bardziej, że Karolina i Zbyszek odgrywając już takie sceny zazdrości, że to tylko w ich mniemaniu jest luźny związek ;)
OdpowiedzUsuńuuu juz sa na etapie klotni? :D Kubiak mistrzu ty! W sumie ciekawa propozycja z tym slubem. Izka-ona mnie najbardziej rozwala. Szkoda, że to ona nie bedzie corka Zbycha i Karoli haha :D ona jest świetna, niech teraz idzie do Kubiak, moze razem pospiskuja :D
OdpowiedzUsuńKocham Izę! ♥ Słodkie dziecko!
OdpowiedzUsuńA Misiek to oczywiście najmądrzejszy, a jak! Co ciekawe, że musieli iśc akurat do TEJ Pizzeri? ^^
czekam na kolejny! :)
W wolnej chwili zapraszam na nowego bloga http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
Liczę się z każdą opinią! :)
Pozdrawiam ;>
Zaskoczyłaś mnie :p Ja myślałam, że ta dwójka wybierze sypialnię i łóżko, a tu niespodzianka – piwo i pizza :D No ale kto powiedział, że potem do niczego nie dojdzie, chociaż myśli Karoli i scena pożegnania pod klatką nie wróżą najlepiej :p Kubiak mistrzunio :D Drobna kłótnia? Czemu nie, jeśli szybko i ładnie się pogodzą, to ja jestem jak najbardziej za :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 15 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 5 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńHahah uwielbiam ich :P
OdpowiedzUsuńKubiak i Iza są mistrzami tego opowiadania ! :)
Nie mogę doczekać sie nowego.. ;3
Zapraszam do mnie na nowy :)
http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Karolina wyraźnie nie wie co robić. Znalazła się na rozstaju dróg i szuka wyjścia. Może Kubiak powinien okazać się przyjacielem i pomóc jej wyjść z sytuacji? :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Karolina utrze nos Zbyszkowi, a co! Niech pokaże damską siłę.
OdpowiedzUsuńOj,ten Bartman... Karola mu jeszcze pokaże xd Jak zawsze świetny rozdział .
OdpowiedzUsuńOo taak :D Kiedy następny pościk ? nowa-liga-swiatowa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/ wpadniesz? nowa notka jest :D