- Nie było
tak źle.
- Proszę
Cię! – unoszę się. – O mało nie wlazł Ci w… - brunet odwraca się w moją stronę,
a ja gryzę się w język. – Na całe szczęście Iza nie wdała się w niego... - Od
początku go nie lubiłam. Nie pasował do Moniki. Jestem pewna, że gdyby nie Iza
to już dawno by się rozstali.
- Tylko w
Ciebie. Myślisz, że to lepiej?
- Nie
przeginaj, Bartman. – grożę mu palcem i zaczynam się śmiać. Szkoda, że mała
jest u dziadków, bo ta pewno kolacja nie byłaby taka sztywna. Co jak co, ale
ona rozkręci każdą rodzinną imprezkę.
- Marcin
jest bardzo rozmowny.
- Ta, nie
wątpię… - odpowiadam zamyślona. - Czekaj,
co on Ci nagadał? – dopiero teraz dociera do mnie sens jego słów.
- Podobno
jestem drugim chłopakiem, którego przyprowadziłaś do rodziców… - kąciki jego
ust unoszą się delikatnie do góry. – Nie muszę zgadywać kim był ten pierwszy?
- Nie. –
mówię oschle i zastanawiam się, co jeszcze nagadał mu ten dureń. – A co do
Ciebie… Wiesz, dlaczego to zrobiłam. Nie myśl sobie, że jesteś jakiś wyjątkowy,
czy coś…
- A nie
jestem? – mówi ze zdziwieniem.
- Masz za
duże mniemanie o sobie.
- Może
chcesz mi opowiedzieć o swoich byłych? – zmienia temat i porusza brwiami.
- Słucham?
- Ilu ich
było?
- Myślałam,
ze faceci nie chcą wiedzieć takich rzeczy. – nie żeby to miało dla mnie, jakieś
znaczenie.
- Za to
Ciebie na pewno zżera ciekawość.
- Mylisz się.
Nie interesuje mnie żadna Twoja była, ani nic co jest z nią związane. –
wywracam oczami. Co on sobie myśli? Nie mam zamiaru słuchać o żadnych
laluniach. Już wyobrażam sobie jego poprzednie dziewczyny, a raczej podboje.
- Jakoś Ci
nie wierzę… - mówi to z takim przekonaniem, że zaczyna mnie wkurzać. On na
serio uważa się za bóstwo, za cud!
- Myślisz,
że jak rzucisz mi jakąś liczbę to zrobisz na mnie wrażenie? A może będę
zazdrosna, gdy zaczniesz mi opowiadać o tych wszystkich atutach swoich
panienek? – zaczynam się irytować.
- Nie musisz
się denerwować. Na ogół dziewczyny chcą wiedzieć o byłych…
- Powtórzę
się jeszcze raz. Nie wiem z jakimi dziewczynami się spotykałeś, ale mi to wisi
i powiewa. Mam gdzieś czy przeleciałeś 10 czy 100! Nie obchodzi mnie czy miały
cycki czy ich nie miały! Mam gdzieś czy były wysokie, niskie, grube, chude… -
mogłabym wyliczać dalej, lecz brunet mi przerywa.
- Spokojnie.
– kładzie swoją wielką dłoń na mojej. – Karola, wyluzuj.
- Sam
wyluzuj. – biorę głęboki oddech. Nie wiem, dlaczego dałam się wyprowadzić z
równowagi. – Sory! – mówię niechętnie. Resztę drogi milczymy, a wieczór
pierwszy raz od dawna spędzam samotnie.
Brunet nie
umie długo się gniewać, a co dopiero mówić o udawaniu obrażonego. Chciałam go
jeszcze bardziej udobruchać, dlatego zabrałam Izę i poszłyśmy na trening
Jastrzębskiego Węgla. Efekt, niestety, jest wręcz odwrotny. Izka wygadała się o
kolacji. Zaczęła żalić się Kubiakowi, że chce brata, a rodzice już nie
koniecznie…
- Zbyszek,
musi ożenić się z ciocią. – westchnęła ze smutkiem do Miśka wpatrzona w
Bartmana.
- Czemu? –
od razu podłapał Czarnowski.
- Mama
powiedziała tacie, że szybciej ciocia wyjdzie za mąż niż ona zajdzie w ciążę. –
Stanęłam jak wryta na jej słowa. Mała ostatnio zdecydowanie za dużo
podsłuchuje! W ogóle, co to ma znaczyć? Chyba muszę poważnie porozmawiać z
Moniką. To się nazywa siostra. Zbyszek uśmiecha się głupio, a chłopacy zaczynają
się z nas nabijać i planują nam ślub. A raczej wesele, na którym mają się
nieźle zabawić. Chcieliby… Znając ich, Bartman będzie miał przewalone. Nie
dadzą mu żyć.
- No, to
chyba Zbyszek nie ma wyjścia. – Kubiak puścił jej oczko.
- Chyba nie.
– w końcu odezwał się sam zainteresowany, na co tylko popukałam się w czoło.
Kretyn.
- Zapomnij.
- Ciocia,
będzie super! Zobaczysz. – nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać, ale
wcale do śmiechu mi nie jest.
Zbliża się
lato, zaczynają się konferencje i targi przez co jestem strasznie zawalona
robotą. Po raz pierwszy mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę. Oczy bolą mnie
od monitora, ucho od słuchawki, a co chwila wychodzą nowe niedociągnięcia
organizacyjne. Byłam na kilku meczach Bartmana. Oczywiście nie do końca z własnej woli. Na halę chodziłam zmuszona zarówno przez niego,
jak i przez małą, ale teraz w końcu będę mieć weekend dla siebie. Zbyszek
kończy pakować torbę, a ja buszuję po jego kuchennych szafkach. Zawsze gdzieś
ma upchane jakieś słodycze, a ja mam straszną ochotę na czekoladę.
- Gotowe. –
oznajmia szczęśliwy i obejmuje mnie od tyłu. – Czego szukasz? – szepcze i
przygryza płatek mojego ucha.
- Tego! – z dumą
sięgam po tabliczkę Milki. – Wiedziałam. – pewnie wyglądam jak Iza, która ślini
się na widok smakołyków. Uśmiech od ucha do ucha i błyszczące oczy, a brunet
patrzy na mnie z politowaniem.
- Mówiłaś,
że nie jesz słodyczy.
- Oj tam oj
tam. Od razu, że nie jem. Wtedy nie chciałam.
- Co
będziesz robić? – przysuwa się bliżej i zaczyna całować mnie po szyi.
Automatycznie przekręcam głowę, aby miał lepszy dostęp. Przechodzi mnie dreszcz,
kiedy odsuwa moje włosy, a opuszkiem muska mnie po karku.
- Mhm… Ja… Idziemy
z Eweliną do klubu. – w końcu udaję mi się wydusić.
- Tylko masz
być grzeczna.
- Yhym…
- Mówię
serio. Pamiętaj, co mi obiecałaś.
- Co?
- Na
wyłączność.
- A ja
myślałam, że chciałeś luźnego związku. – wyswobadzam się z jego objęć i
odchodzę. Przy okazji ocieram się tyłkiem o jego biodro.
- Karola. –
łapie mnie za rękę. – Ja nie żartuję.
- Ja też. –
unoszę brwi, a jego oczy ciemnieją. Mierzy mnie wzrokiem. Doskonale pamiętam,
co mówił. Fakt, faktem, że dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jedno
zaprzecza drugiemu, ale tego chciał. Zbyszek jak gdyby nic podchodzi i wpija
się w moje usta. – Uważaj, bo się
zakochasz. – stwierdzam, kiedy czule całuje mnie nos.
- A może już
się zakochałem?
***
Nie wierzę,
że te słowa wyszły z moich ust. A jednak stoję i czuję ulgę, czego nie mogę
powiedzieć o Karoli. W jej oczach widać strach.
- Noooo, na
pewno… - roześmiana poklepuje mnie ramieniu.
Wymija mnie i idzie do salonu. A ja stoję zaskoczony jej reakcją.
- No, co? –
dziwię się coraz bardziej.
- Czy Ty
wiesz, co to znaczy? Czy Ty kiedykolwiek byłeś zakochany? Proszę Cię, nie wiesz
o czym mówisz. – mówi to z ironią. Jej głos jest chłodny. Jest całkowicie pewna
swoich słów. Czy myśli, że nie mam uczuć? Nie umiem kochać? Powiedziałem jej,
że się nie angażuję, ale nie powiedziałem, że nigdy tego nie zrobiłem. Po
prostu ostatnio nie chciałem żadnych związków.
- A Ty?
- Co ja?
- Czy Ty
kiedykolwiek kogoś kochałaś? – widzę jak zaciskają się jej pięści. - Tak naprawdę.
– dodaję, a Karola przystaje. Jestem pewien, że zaciska ze złości policzki.
- Nie Twoja
sprawa! – jest wściekła, ale nie ustąpię.
- Właśnie,
że moja. Myślę, że gdybyś kochała naprawdę to nigdy byś uciekała.
- A co Ty
możesz wiedzieć do jasnej cholery?! Nie masz o niczym pojęcia! – odwraca się do
mnie. Jeszcze nie widziałem jej takiej zdenerwowanej. Stoi przede mną, ale nie
patrzy mu w oczy. Chyba przesadziłem. Robię krok w przód, a szatynka sięga po torebkę
i zaczyna iść w stronę wyjścia.
- Teraz też
uciekasz? – nie wiem, co mną kieruję, ale słowa same wychodzą z moich ust.
- Wal się! –
zjeżdża mnie wzrokiem i wychodzi. Trzaska drzwiami. Kurwa, co to było?!
***
Co za palant! Wściekła wracam do domu i nie mogę
doczekać się jutrzejszego wyjścia na miasto. Najchętniej poszłabym już dzisiaj.
Niestety, Ewelina ma randkę. Ta to zawsze coś ma. Robię sobie mocnego drinka i
wypijam go prawie na raz.
- No, co?! –
z irytacją zwracam się do Fado, który siedzi przede mną. Boże, gadam do psa.
Kretynka. Odstawiam szklankę i idę wziąć gorącą kąpiel. Muszę się zrelaksować.
Nie mam zamiaru się przez niego denerwować.
Tłum. Nie ma gdzie ruszyć palcem, a co dopiero mówić o oddychaniu. Stado wystrojonych i napalonych panienek szukających frajerów, którzy będą im stawiać. Miałam się zabawić, a od początku wszystko mnie drażni.
- Wyluzuj. - Ewelinka szepcze mi na ucho. Skąd ona wytrzasnęła ten klub? Jakbyśmy nie mogły iść w jakiejś sprawdzone miejsce. - Chodź! - ciągnie mnie na parkiet, na których w ogóle nie ma miejsca do tańca. W mojej głowie wciąż jest Zbyszek. Nie odezwał się. Nie zdzwonił ani nawet nie napisał, aby mnie przeprosić. - Przestań o nim myśleć!
- Nie myślę.
- Właśnie widzę... Niech on się martwi, nie Ty...
- Racja... - biorę głęboki oddech. Niech on się martwi...
Kolejne drinki i w końcu daję się porwać w wir imprezy. Zrobiło się luźniej i można swobodnie tańczyć. Zamykam oczy i odpływam. Nie przeszkadza mi nawet, gdy ktoś kładzie dłonie na moje biodra. Dalej poruszam się w rytm muzyki. Dopiero po chwili odwracam się i otwieram oczy. Przede mną stoi przystojny szatyn. Wysoki, ale niższy do Zbyszka. Dobrze zbudowany, ale kiedy opieram dłonie o jego ramiona nie są tak muskularne. Cholera! Nie myśl o nim! Karcę się w myślach. Ponownie zamykam powieki. Baw się. Powtarzam w duchu. Idzie mi całkiem nieźle, do momentu, w którym jego oddech zaczyna drażnić mnie po szyi. Delikatnie mnie muska, a ja zamieram...
{- Halo?}
- Obudziłam Cię? - pytam niepewnie, chociaż doskonale wiem, że tak. Jest środek nocy. Jutro grają mecz, przeze mnie się nie wyśpi, ale nie obchodzi mnie to teraz ani trochę.
{- Karola?} - pyta i na chwilę milknie. Wyobrażam sobie jak odsuwa telefon od ucha i spogląda na wyświetlacz. Pewnie przeczesuje dłonią włosy. Zawsze tak robi.
- Nie zadzwoniłeś...
{- Myślałem, że nie chcesz.}
- Myślałam, że Ty chcesz...
{- Co robisz? Wszystko w porządku?} - pytania, i pytania...
- Chciałeś luźnego związku, a potem oczekujesz wyłączności...
{- Karola, gdzie jesteś?}
- Nie tu gdzie bym chciała...
{- Gdzie jesteś?} - pyta ponownie.
- Jesteś sam? - przygryzam wargę, a uśmiech sam wkrada się na moje usta, kiedy przekręcam klucz i wchodzę do mieszkania.
{- Wiesz, że nie...}
- A ja tak... I strasznie mi się to nie podoba...
{- Karola...} - słyszę ten jego pomruk i coraz bardziej chciałabym znaleźć się w jego ramionach.
- Musisz mi to wynagrodzić...
____________________________________________________________________________
Nie chcę rozpisywać się na temat rozdziału. Chciałabym, natomiast, życzyć Wam
zdrowym i wesołych świąt :). Mokrego dyngusa oraz bogatego zajączka :).
Zapraszam również na nowy rozdział na: Walcz o mnie
Hmmm... Czyżby poważny związek się szykował? ;> Małymi kroczkami co prawda, ale szykował? ^^
OdpowiedzUsuńTobie również życzę smacznego jajka, bogatego zająca i mega mokrego dyngusa! ;)
Czyli jednak to Zbyszek pierwszy się zakochał. Nie spodziewałam się tego. Liczyłam bardziej na Karole, ale tak też jest fajnie. Coś czuję, że i ona przywiązała się do Zbyszka. Po imprezie przyszła do niego, jak dobrze zrozumiałam?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Zadzwoniła :)
UsuńAle Karola jest... Jejciuu :D Rozdział jest świetny, jak zwykle xd
OdpowiedzUsuńTb również życzę Wesołych Świąt ;P
Uwielbiam tutaj zaglądać Rzadko komentuje ,ale jesteeem...:D Normalnie rozdział idealny...Aż mi sie żal Zibiego zrobiło ,ale jak to mówią 'trafił swój na Swego' i to jest wspaniałe...Tobie również wszystkiego co najlepsze na święta! ;)) Ale co najważniejsze weny na następne rozdziały... :D a W wolnej chwili zapraszam do Siebie...
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/#!/pages/Jagoda-Araszkiewicz-Photography/225529684258290
ehh Karola boi sie że sie zakocha? a moze juz sie zakochała tylko boi sie do tego przyznać przed soba i Zbyszkiem:) mam nadzieję że szybko to zrozumie i da im szansą i oby nie było za późno... buziaki:**
OdpowiedzUsuńAch, Karola! <333 Uwielbiam ją! :) Zdecydowanie Karo boi się uczuć i od nich ucieka. Zależy im na sobie i jest coś między nimi, widać to na kilometr. Zbyszek chciał dobrze, ale kiepsko zabrał się do wyznawania uczuć. Za to ta końcówka :D
OdpowiedzUsuńEeeej, Karola (na dobrą sprawę i mimo tego, że ją uwielbiam) jest mega irytująca. I albo mi się wydaje, że wszystkie kobiety takie są, albo ja niestety jestem w tej kwestii do niej podobna. Naprawdę, ja też uwlebiam robić problemy tam, gdzie ich nie ma :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa "nagrody"
p,
G.
Ach, wesołych świąt - oczywiście :)
UsuńWiedziałam, ze Zbyszek nie wytrzyma dlugo w wolnym zwiazku, poniewaz jest cholernie zakochany w Karoli! Chce juz kolejny rozdzial!
OdpowiedzUsuńWesolych swiat!
Ps: poprawilam juz ustawienia komentarzy, moze teraz sie uda. Pozddawiam belchatowska-ulica.blogspot.com
Powiem Ci, że uwielbiam ten rozdział. I dopóki Karola nie powie Bartmanowi, że go kocha, to ten będzie moim ulubionym :) wiedziałam, że prędzej czy później Zbyszkowi zacznie zależeć i szczerze to nie mogłam się go doczekać. Denerwuje mnie trochę Karola, widać, że ją ciągnie do Bartmana, ale nie chce się angażować. Sama siebie złapała, że nie potrafi żyć bez niego, ciągle o nim myśli, wszystkich porównuje do niego. Mogłaby wreszcie spróbwać. Izka jak zawsze świetna. Kurcze, ona mi bardziej pasuje jako dziecko Zibiego i Karoli. Ale jak patrzy na Kubiaka i mówi do niego Misiu to się rozpływam :D wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńno to Zbysiu się zakochał :) współczuję Mu, chłopak się otworzył a Karola potraktowała to zupełnie inaczej niż sobie wyobrażał. Boi się uczuć ale i w końcu przyjdzie czas na Nią. Wolny związek, gdzie jedno bez drugiego nie może funkcjonować;) jednak nie dała rady i pierwsza się odezwała, więc na kilometr czuć, że cholernie Jej na Nim zależy:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Zakochany Zbyszek! Jestem ciekawa, czy Karola też czuje to samo do niego i tylko udaje, że tak nie jest.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
Pozdrawiam, no_princess :D
O żesz!! Jednak Bartman się zakochał. Mam wrażenie,że Karola też coś teges do niego, skoro na imprezie ciągle myślała o nim. Zobaczymy jak akcja dalej się potoczy i czy Zbyszek "wynagrodzi" jej to i przyjdzie. Mam wielką nadzieję,że tak.:)...No i jeszcze Iza. Kurczę te dziecko jest boskie ;) Podsłuchała rozmowę rodziców i zdradziła wszystko Miśkowi :) Chłopaki teraz mają polewkę ze Zbycha. :)
OdpowiedzUsuńNo i Wesołych Świąt oraz Mokrego Dyngusa :*
Hahahah, Iza jest genialna!
OdpowiedzUsuńZibi zakochany; Karolina niech przyjmie to do wiadomości, zaakceptuje i... Zrozumie, że nie tylko ona jest ważna dla Bartmana, ale Bartman jest też ważny dla niej :D
No popatrz, Zbysiu się zakochał! Nie spodziewałam się tego po nim, bardziej liczyłam na Karole, ale cóż.
OdpowiedzUsuńRozdział - świetny! :D
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie ---> http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/
Tobie także życzę Wesołych Świąt! :D
No nie Zibi zakochany?Ciekawe jak akcja potoczy się dalej.Czekam na kolejny i zapraszam do mnie http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTa miłość to im chyba bokiem wyjdzie.
OdpowiedzUsuńTeż mnie zdziwiło,że Zibi się zakochał;D Się nam chłopak rozszalał. xddd Rozdział jak zwykle świetny, czekam na więcej i zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOpowiadanie zajeb4ste :D Od razu przeczytałam wszystkie rozdziały :D Możesz mnie informować o nowych notkach? Pozdrawiam ^^ :)
OdpowiedzUsuńTo, że Zbyszkowi zależy zauważyłam już wcześniej. Tak właśnie myślałam, że to Zbyszek się pierwszy zaangażuje i będzie chciał coś więcej. Jednak Karola też darzy go uczuciem. Inaczej nie myślałaby tyle o nim ;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt! :)
Przeczuwałam, że tak będzie, że to Zbyszek pierwszy będzie chciał się zaangażować! :D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, a moje szczęście osiągnie apogeum, kiedy Karola też przyzna, że chce czegoś więcej :D
http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - jeżeli masz czas i ochotę zapraszam na nowy, siedemnasty rozdział :)
Matko chociaż się pokłócili to i tak ten rozdział uważam za genialny i wgl :D
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie i codziennie min 2 razy sprawdzam, czy nie ma nowego rozdziału :D
Pozdrawiam :>
A jednak... Zbysiu się zakochał! Kurde, ciekawa jestem jak się to wszystko dalej rozwinie :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnormalnie nie wierzę;) zakochany Bartman;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział u siebie www.belchatowska-ulica.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńKarolina jest bardzo wybuchową dziewczyną. Myślę, że w przeszłości została na tyle zraniona,że nie ma ochoty pchać się w poważne związki, ale mam nadzieję, że Zbyszek to zmieni ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńCzyżby ten związek wchodził na wyższy poziom niż oboje tego oczekiwali ? xd
W wolnej chwili serdecznie zapraszam do mnie. :)
http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
Super zapraszam do mnie:) http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiało nie być miłości a tu zonk panie Bartman. Karola chyba jeszcze nie jest gotowa na takie wyznania... Nie mniej jednak efektowne łupnięcie drzwiami a potem ten telefon... charakterek to ona ma.
OdpowiedzUsuńciekawi mnie bardzo co się stało później ;D
zapraszam na nowy rozdział ;)
Świetny rozdział :) Czekam z niecierpliwością na koleiny ;3
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie ;)))
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak ;p :D
Pozdrawiam i Życzę Wesołych Świąt!! :)
Zapraszam do mnie na kolejną notkę : http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuń