- Resztę już
znasz. – mówię na zakończenie historii o Łukaszu.
Zbyszek
uśmiecha się, lecz nic nie mówi. Dlaczego się śmieje? Nie mogę oderwać od niego
wzroku. Świdruje mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
- Piękna
historia. – wstaje, całuje mnie w czoło, po czym łapie mnie za rękę i przyciąga
do siebie. – Kiedyś opowiesz mi to jeszcze raz, ale bez tych wszystkich kłamstw.
– cholera! Jakim cudem mnie rozgryzł? Jedyne, co teraz mogę zrobić to
uśmiechnąć się słodko i udawać, że nie wiem, o co mu chodzi. Zbyszek splata
dłonie na moim brzuchu i zaczyna podgryzać moje ucho. Wie, jak to na mnie
działa. W lustrze widzę jak się uśmiecha. – Należy mi się jeszcze jedna
nagroda. – szepcze między kolejnymi pocałunki, które składa na mojej szyi.
- Jak to?
- Okłamałaś
mnie, więc pierwsza się nie liczy.
- Sam ją
wybrałeś, więc nie wydaję mi się, żebyś zasługiwał… - nie dane jest mi
skończyć, ponieważ brunet przerzuca mnie przez ramię i niesie do mojej sypialni.
– Nie pozwalaj sobie. – wyciągam się jak tylko mogę i szczypię go za tyłek.
Piszczy jak baba, więc robię to jeszcze raz.
- Zaraz Cie puszczę.
- Nie odważysz
się.
- Jesteś
ciężka. Dłużej Cię nie utrzymam, więc to będzie wypadek. – po jego słowach zaczynam się wiercić
i próbuję wyswobodzić się z jego ramion. Bartman jednak dumnie trzyma dłoń na
moim tyłku i nie puszcza mnie ani na chwilę. – I co teraz? – zaczyna się
szczerzyć. A ja obieram inną taktykę. Udaję obrażoną i milczę. Zbyszek kładzie mnie na łóżko, a kiedy chce
położyć się obok, opieram stopę o jego klatkę piersiową, czym go zatrzymuję.
- Chyba coś Ci się pomyliło. Moje łóżko nie
wytrzyma, takiego ciężaru. Wiesz, gdzie są drzwi. – krzyżuję ręce na brzuchu i
z całych sił odpycham go od siebie nogami.
- Nie wydaję
mi się. – jest coraz bardziej rozbawiony i coraz bardziej próbuje się do mnie
dobrać. Nie mam sił dłużej się opierać, zwłaszcza kiedy zaczyna mnie łaskotać. Wiję
się pod nim, krzyczę i śmieję się jak głupia.
Siedzę
właśnie w restauracji z Eweliną i czekam na zamówioną sałatkę.
- Dałabyś
sobie spokój. – wywracam oczami na kolejne, nieudolne próby podrywu kelnera.
- O co Ci
chodzi? Fajne ciacho.
- Sama
jesteś ciacho.
- Co Cię ugryzło?
Nie poznaję Cię odkąd spotykasz się ze Zbyszkiem.
- Ja się z
nim nie spotykam.
- Nie? A
zachowujecie się inaczej. Gołąbeczki, codzienne kolacyjki, spacerki. Dziwne, że
jeszcze się nie wprowadził skoro i tak prawie każdą noc spędza u Ciebie. – mówi
to takim tonem, że zaczynam się śmiać, do tego jeszcze jej mimika. Nie wiem
kogo naśladuje, ale cieszę się, że nie mam do czynienia z tą osobą.
- Przestań.
- No, co?
- Zbyszek to
nie ten typ.
- Jesteś
tego pewna?
-
Rozmawialiśmy o tym. On również nie myśli na poważnie o związkach.
- Ciekawe.
Stwarzacie zupełnie inne pozory.
- Zajmij się
lepiej jedzeniem, co.
***
Zimny
prysznic to, to co zawsze przynosi mi ulgę po męczących treningu. Woda spływa
ze mnie razem ze zmęczeniem. Przeczesuję dłonią włosy i w spokoju się ubieram.
- Panowie,
może małe piwko dzisiaj wieczorem? – Olimpia pojechała do rodziców i Kubiak od
razu korzysta z wolnej chaty. Normalnie zaczynam mu współczuć.
- Ja się
piszę. – wyrywa się Patryk. Reszta także nie stawia większego oporu.
- Zibi? –
pyta Misiek.
- On pewnie
woli spacerek.
- Ahaha,
bardzo śmieszne, debilu. – wykrzywiam się na słowa Czarnowskiego i pukam się w głowę.
- Zawsze
możesz iść na spacerek, a potem wpaść na piwo. – Kubiak mówi to takim tonem,
jakby co najmniej odkrył Amerykę.
- Już?
Pośmiali się? Pogadali? – wrzucam ubrania do torby i ze złością zapinam zamek.
Pomału zaczynam mieć dość tych ich ciągłych docinek.
- Czyli, co?
Będziesz? – Misiek wraca na swój poziom myślenia.
- Będę,
kurwa, będę. – poklepuję go po ramieniu.
- A sam czy
z Karolą? – słyszę głos Łasko, gdy otwieram drzwi. Nawet się nie odwracam, na
odczepnego macham im i wychodzę.
***
Wróciłam do
domu i szykuję się na wieczorne wyjście z Eweliną. Mój wzrok przypadkowo ląduję
na telefonie i zaczynam zastanawiać się czy powinnam zadzwonić do Zbyszka.
Trochę to śmieszne. Nie muszę mu się tłumaczyć. Z drugiej strony chyba będzie
głupio, jeśli pocałuje klamkę. Moje rozmyślania przerywa dzwonek do drzwi.
- A co Ty tu
robisz? – dziwi mnie widok Bartmana o tak wczesnej porze.
- Hej. –
lustruje mnie od góry do dołu. – Przeszkadzam?
- Nie. Tak.
Umówiłam się z Eweliną. Właź. – uchylam szerzej drzwi i biegnę wyłączyć
prostownicę.
- Tak
pomyślałem… - słyszę jak krzyczy z salonu.
- No, co? –
wracam z łazienki i opieram się o ścianę. – Nie wiedziałem, że masz inne plany.
- Nie
rozumiem.
- Myślałem,
że może pójdziesz ze mną do Kubiaka…
- Na męski
wieczorek? No, na pewno… - prycham.
- Skąd
wiesz?
- Gadałam z
Olimpią. – chyba miało to pozostać między nami, cholera. – Nie mogłeś zadzwonić?
– zmieniam temat.
- Może i
mogłem…
- W sumie to
ja też nie wiedziałam… - podchodzę do kanapy i zjeżdżam po oparciu na
siedzenie.
- Czego?
- Czy mam Ci
mówić o tym wyjściu czy nie.
- Chyba trochę
przesadziliśmy, co? – Zbyszek drapie się po głowie.
- Chyba tak…,
przecież nie musimy się sobie tłumaczyć, co nie?
- No,
pewnie, że nie… - po raz pierwszy zapada
między nami niezręczna cisza. – Będę leciał. Nie będę Ci przeszkadzał.
- Baw się
dobrze. – całuję go w policzek.
- Nie
szalej. – na odchodne dostaję klapa w tyłek. Zamykam za nim drzwi i wracam do
przerwanych czynności.
***
Wieczór jak
to typowy męski wieczór. Sięgam po kolejną butelkę piwa i przysłuchuję się
zawziętej rozmowie o ostatnim meczu. A myślałem, że mieliśmy oderwać się od
siatkówki. Zawsze musi się na tym skończyć.
- Musimy
częściej to robić.
-
Zdecydowanie. – Misiek rozsiada się w fotelu.
- Olimpia
musi częściej wyjeżdżać. – zwracam się do niego, za co obrywam pilotem.
- Ty się
lepiej zajmij Karolą.
- A właśnie,
co z nią? Puściłeś ją na samotny spacerek o tak późnej porze? - mierzę
Malinowskiego wzrokiem. Jeszcze jedno słowo , a już nie będę taki miły.
- Dobra,
dobra… - wtrąca Kubiak. – Dajcie już mu spokój. – nie ma jak to oparcie w
przyjacielu. – Nie widzicie, że już tęskni? – a to szuja.
-
Spierdalaj. – na moje, a może bardziej na ich szczęście zaczynają gadać o nowym
mieszkaniu Łasko. Przed oczami widzę Karolę w tych obcisłych jeansach.
Wyglądała jak zwykle zjawiskowo. Ciekawe dokąd poszły. Nie wyglądała jakby
miały siedzieć w domu. Na pewno będą ją podrywać, takie laski zawsze się
podrywa. Kurwa. Musze odgonić od siebie te myśli.
- Dobra, jak
tam z tą rudą, która ostatnio mizdrzyła się do Ciebie po meczu? - zwracam się do Patryka, któremu od razu pojawia się banan na gębie.
___________________________________________________________________________
Byłyście ciekawe, co Karola powie na temat związku z Łukaszem, jednak nie przyszedł jeszcze na to czas. Następny za tydzień.
Zapraszam na pierwszy rozdział na: Walcz o mnie.
___________________________________________________________________________
Byłyście ciekawe, co Karola powie na temat związku z Łukaszem, jednak nie przyszedł jeszcze na to czas. Następny za tydzień.
Zapraszam na pierwszy rozdział na: Walcz o mnie.
O, Zbysiu umie idealnie Karolę rozszyfrować. To dobrze, może im w przyszłości bardzo pomóc. W sumie, może im też przeszkodzić...
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że obydwoje zaczynają się do siebie przyzwyczajać. Oby tylko nie pomylili tego z miłością, która może przyjść dużo później.
Pozdrawiam :)
Ojej :( krótko, nie wiemy nic o Łukaszu i ich chory związek zaczyna mnie wkurzać :D:D:D a tydzień to strasznie długo!
OdpowiedzUsuń(ok, nie żebym ciągle jęczała - kocham to opowiadanie, naprawdę :))
p
G
Ich zachowanie ewidentnie wskazuje na to, że powoli zaczynają oczekiwać od siebie stabilności. Zbyszkowi chyba wcześniej zaczęło zależeć, a w dodatku zaczyna być zazdrosny ;)
OdpowiedzUsuńAh,pierwsza niezreczna cisza?:< Cóż,wszystkim się zdarza.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że wszystko będzie między nimi okej!
Pozdrawiam serdecznie,wpadnij do mnie! ---> http://hopeisdeathless.blogspot.com/ :>
Podoba mi się, że Karola choć w małym stopniu potrafi się oprzeć Zbyszkowi. Nawet jeśli to miałoby trwać chwilę :P Szkoda, że nie dane jest nam poznać całej historii z Łukaszem... No cóż, każesz czekać to będę czekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Dzuzeppe
PS. Jeśli masz ochotę to zajrzyj na http://add-me-wings.blogspot.com/. Pojawiła się właśnie ósemka.
Ciekawi mnie bardzo historia Łukasza... Rozdział świetny jak zawsze! :D A Zbysiu i Karolcia jak najbardziej ok. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZbyszek to ma jednak przekichane życie! :D Szkoda mi go! Ja bardzo chcę znac historię z łukaszem! :) Bardzo, bardzo ;>
OdpowiedzUsuńDwójeczka na just-one-word-fuck-it.blogspot.com/
Zapraszam i pozdrawiam, Maniek. ;p
Zapraszam na trójeczkę ;p
Usuńjust-one-word-fuck-it.blogspot.com/
Maniek. ♥
U nas czwóreczka :)
Usuńhttp://just-one-word-fuck-it.blogspot.com/
Maniek ;>
czemu tak krótko? ;( jestem bardzo ciekawa historii jej i Łukasza. ciesze sie ze Karola potrafi oprzec sie Zbyszkowi;D ja bym nie umiała;)
OdpowiedzUsuńBiedny Zibi.. Kumple się z niego nabijają. Nawet Kubiak... Kurczę.. Myślałam, że się czegoś dowiem o Karoli i Łukaszu.. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na piąty rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/
Pozdrawiam, no_princess :D
no niby nie chcą się angażować a gołym okiem widać, że to już na późno:D docinki chłopaków powalające ale w zupełności prawdziwe;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Ale zazdroszczą Zibiemu :D kurcze jeszcze trochę a nie wytrzymie i naprawdę się wkurzy, a wtedy nie chciałabym być w ich skórze. Ach..rozdział jest świetny, bo i Karola i Zbyszek już się do siebie przyzywczaili. Już go nawet nie interesują spotkania z kumplami, ciągle o niej myśli. Ciekawe czy Karola też o nim myśli, jak jest z kol. :)
OdpowiedzUsuńOho widać,że coraz lepiej się znają skoro bez problemu odgadł,że Karola ściemnia mu na temat Łukasza. Chłopaki chyba by żyć nie mogli żeby nie dogryźć Zbyszkowi. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie i tak są parą :D
OdpowiedzUsuńBiedny Zbyszek, uwzięli się na niego normalnie! :D Wydaje mi się, że Zbyszek się na prawdę wkręcił skoro nawet na męskim wieczorze myśli o Karoli :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa historii jest i Łukasza, czekam na następny rozdział zatem :)
+ Zapraszam na dwójkę :)
http://wsidlachmilosci.blogspot.com
Zbyszek chyba doskonale poznał Karo. Ale mu dokuczają :P
OdpowiedzUsuńMatko chłopaki z nie mają nad nim litości :D
OdpowiedzUsuńA Karolina jak zwykle knuje żemy zrobiło się między nimi ciekawie i właśnie to mi się w tym blogu podoba :D
Rozdział super, czekam na kolejny :>
Ale muu dokuczają :D Uwielbiam jak piszesz :d Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńTak zajrzałam tutaj i Twój blog minie zaciekawił. Będę częściej tu zaglądać. :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jest super. Ale Zbyszkowi dają popalić, cały czas się z niego naśmiewają, aż mi się żal chłopaka robi. Coś mi się wydaje, że Zbychu zakochał się w Karolinie, ale tego nie dostrzega. Jak myśli o niej na męskim wieczorku to coś musi być na rzeczy.
Czekam na następny. Pozdrawiam gorąco i zapraszam również tutaj ---> http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/ :D
Uuu dostrzegam że oni już nie mogą bez siebie żyć :D
OdpowiedzUsuńSą super słodką parką xd A chłopaki z drużyny to mnie dopiero rozwalają, są genialni, wręcz cudowni :D
Pozdrawiam i czekam na kolejny :D
chyba komuś zaczęło zależeć...
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdział ??
OdpowiedzUsuńChłopaki ewidentnie potrzebują bab dwadzieścia cztery na dobę, a nie się biednego Zbysia czepiają. Jak dzieci, normalnie jak dzieci.
OdpowiedzUsuńA ja liczę na to, że zmienią swoje nastawienie co do związków. W końcu pomału już zaczynają uchodzić za dwa takie zakochane gołąbki. Normalni ludzie nie spędzają ze sobą tyle czasu, a na dodatek nie klepią się po tyłkach. Komuś tutaj prędzej czy później zacznie zależeć, jestem pewna! :D
Ciągnie ich do siebie. Nie chcą się tego przyznać, ale przywiązali się i zaczynają szukać stabilizacji. Gorzej będzie gdy zaczną zaprzeczać swoim uczuciom i od nich uciekać. Mam nadzieję, że tak się nie stanie i do tego nie do puszczą, szczególnie Zbyszek :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania!
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczynam swoją przygodę z pisaniem i chciałabym cię zaprosić na mój blog http://hope-is-the-only-thing-i-have.blogspot.com Wejdź jeśli możesz i chcesz :) Będę wdzięczna :)