7 marca 2013

Rozdział 11.

- Słuchasz mnie?! – z rozmyśleń wyrywa mnie uniesiony głos Kubiaka. Podnoszę wzrok i sięgam po butelkę piwa, którą wyciąga w moją stronę.
- Zamyśliłem się. – odpowiadam spokojnie i upijam łyk.
- Właśnie widzę. – kręci głową i siada obok. – Niech zgadnę. Karola?
- Karola. – kolejny głęboki oddech i kolejny łyk piwa.
- Pokłóciliście się? Coś jest nie tak?
- Właśnie rzecz w tym, że wszystko jest dobrze…, aż za dobrze…
- Więc to oto chodzi. – uśmiecha się cwaniacko. – Już Ci się znudziła? Wyrwałeś jakąś laskę?
- Nie.
- To w czym problem? – spogląda na mnie zdziwiony.
- Nie wiem jak mam to traktować. Nie wiem, co jest między nami.
- Nie wierzę! Zbigniew Bartman nie wie, co czuje? Chyba pierwszy raz w życiu pogubiłeś się w uczuciach, co?  – mierzę go wzrokiem, a on poklepuje mnie po ramieniu. - Pierdzielisz. Szukasz dziury w całym.
- Może masz rację. – wzruszam ramionami. Czym ja się przejmuję? Wszystko jest super, jak nigdy. Nie było też żadnych niepotrzebnych deklaracji.
- Po, co martwić się na zapas? Korzystaj póki możesz…

***
Jestem w drodze po Izę, kiedy zaczyna dzwonić mój telefon.
- Słucham? – odbieram nawet nie patrząc na ekran.
{- Cześć. Nie przeszkadzam?}
- Ach, to Ty. – uśmiecham się i zmieniam pas. – Wiesz, że nie odebrałabym, gdybym nie mogła…
{- Wiem, wiem.} – przed oczami widzę Zbyszka nerwowo przeczesującego włosy długimi palcami. {- Tak pomyślałem… Może wpadniesz na halę? Na trening? }
- Znowu?! - wywracam oczami. – To, że lubię Ciebie, nie oznacza, że będę spędzać godziny na hali… - ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Nie dość, że byłam na kilku meczach z rzędu, to w dodatku ostatnio bardzo często jak nie wpadałam po coś na halę to przesiadywałam na całym treningu. Nie wiem, co Zbyszek robił, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby Bernardi odmówi. Zawsze mogłam wejść.
{- Wiesz, że potem Ci to wynagrodzę…} – po jego głosie wiem, że uśmiecha się w ten swój łobuzerski sposób i pewnie przygryza wargę, a w mojej głowie pojawiają się różne wizje mojej nagrody. Najbardziej zachęcające jest to, że przecież sama będę mogła wybrać to, co chcę…
- Wiem… - automatycznie zmieniam ton głosu. Kurde! – Zapomniałeś? Dziś wtorek.
{- To, co?}
- Dzień z Izą. Właśnie po nią jadę.
{- Przyjedź z nią. Na pewno się ucieszy.} – mówi jak, gdyby to było takie oczywiste.
- Czy ja wiem… Jeszcze muszę zrobić zakupy. – Co za beznadziejna wymówka! Spoglądam we wsteczne lusterko i patrzę na siebie jak na idiotkę.
{- Nie dyskutuj ze mną.}
- Słucham?!
{-Do zobaczenia!} – i rozłącza się. Cały Zbyszek.

***
Chwila odpoczynku! W końcu. Podchodzę do ławki, żeby się napić, kiedy uchylają się drzwi i na halę wchodzi Iza, a za nią Karola. Milczą, a z tym się jeszcze nie spotkałem. Karola puszcza do mnie oczko i wchodzi na trybuny.
- A może dzień dobry?! – mówi podirytowana do siostrzenicy.
- Dzień dobry! – Iza odpowiada jeszcze bardziej naburmuszona, na co Karo zaciska policzki ze złości. Wygląda wtedy bardzo seksownie. Nie mogę oderwać od niej wzroku.
- Oho. Ktoś tu chyba nie w humorku. – Kubiak zaczyna się nabijać. – Ciotka Cię wkurzyła? – zagaduje do blondynki.
- Tak.
- Jeszcze masz coś do powiedzenia? – Karo robi się coraz bardziej zła.
- Nie. Przepraszam, to jego wina!
- Jakiego jego?!
- Pana Misia! To znaczy Pana Michała. – poprawia się szybko. – Wolałam Misia niż Michała. – krzyżuje ręce i siada obrażona.
- Ja też. – Kubiak puszcza jej oczko i zaczyna się nabijać.
- Tata mówił, że nie mogę tak mówić.
- Oj tam, tata mówił. Możesz mówić wujek jak chcesz, w końcu do Zbycha też tak gadasz.
- Do kogo? – mała unosi głowę.
- No, do Zbyszka. - szatyn kiwa na mnie głową. 
- Nie mam sił. – Karo siada obok niej i wypuszcza powietrze.
- Co jest? – pytam rozbawiony.
- Zepsułam jej randkę.
- Randkę? – od razu podłapują chłopaki.
- To nie była ranka! – dziewczyna tupie nogą.
- No, sory Młoda! Ostatnio najfajniejszy był Dawid. Skąd miałam wiedzieć, że dzisiaj już Mateusz… - Karola sama zaczyna się śmiać pod nosem.
- Bo Mateusz kupił mi lody! A ten głupi Dawid bawił się z rudą Anką! – sam z trudem powstrzymuję się od śmiechu, a Iza mierzy po kolei nas wszystkich wzrokiem.
- Skoro bawił się z rudą to już wszystko jasne. 
- Ale kupił Ci loda. 
- Widzisz tacy są faceci… - szatynka opiera policzek na dłoni. - Od małego...
- Głupi są!
- Ej! Mała wcale, że nie! – oburza się Kubiak.
- Nie jestem mała.
- Jesteś. – zaczyna się przedrzeźniać. I on ma 25 lat? Mogliby razem bawić się w podstawówce.
- To Ty jesteś duży!
- Iza! – Karola znowu się oburza.
- To znowu jego wina! – Iza pokazuje palcem na Miśka.
- Ile razy mówiłam, żeby nie pokazywać palcem?
- Ale przecież wujek stoi obok to i tak wie, że go obgaduję... 
- Dziecko, dobijasz mnie dzisiaj.
- Sama tak mówiłaś.
- No, pięknie. Już współczuję Twojemu chłopakowi. – Czarnowski również zaczyna się śmiać.
- Nie będę miała chłopaka.
- I tak mu współczuję.

***
Zbyszek z chłopakami wrócili do treningu, a ja siedzę z naburmuszoną małolatą. Uwielbiam ją, ale kiedy ma te swoje humorki nie mogę z nią wytrzymać. Przyglądam się jej i coraz bardziej widzę siebie w jej wieku. Każdy powtarza, że jest taka sama. Współczuję swojej siostrze za kilka lat.
- Dobra Iza, zbieramy się, co? Spóźnimy się na kolację do dziadków.
- Już?
- Za chwilkę.
- A nie powiesz mamie?
- O czym?
- Przepraszam. – czuję jej rączki na szyi i całuje mnie w policzek.
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Więcej nie będzie takich scen.
- Okej.
- Okej. – powtarzam za nią i czochram jej blond loczki. Mała złośnica od razu robi to samo z moimi włosami, w dodatku tak szybko, że nie zdążam jej powstrzymać. Pewnie wyglądam jakby uderzył we mnie piorun.
- Szybko wezmę prysznic. Poczekasz? – spocony Bartman staje przede mną, te spływające z niego kropelki potu zaczynają mnie podniecać.
- Nie mogę. – wyrywam się transu.
- Jak to?
- Mamy rodzinną kolację. – wzruszam ramionami. Zbyszek zaciska wargi. Ostatnio prawie każdy wieczór spędzaliśmy razem, więc pewnie jest rozczarowany. – Przepraszam. – sięgam po telefon i odbieram. - Hej Monia. Jesteś już u rodziców? {…} My już jedziemy. {…}  Co?! Żartujesz? {…} – kończę rozmowę i jestem wyprowadzona z równowagi. Długo nie muszę się zastanawiać. – Zbyszek, a może poszedłbyś ze mną?

***
Karola wyraźnie zdenerwowała się rozmową z siostrą, lecz dopiero jej propozycja wywołała u mnie ogromne zdziwienie. Mam iść z nią na kolację do jej rodziców? A dopiero, co rozmawiałam z Miśkiem o deklaracjach, a raczej ich braku… Nie pamiętam, kiedy ostatnio dziewczyna przedstawiała mnie swoim rodzicom. Karo wpatruje się we mnie i czeka na odpowiedź.
- No, chodź! Będzie fajnie! – Iza zaczyna mnie namawiać.

***
Dojeżdżamy właśnie pod dom moich rodziców. Wiem, że Zbyszek długo wahał się czy ze mną przyjechać i mam nadzieję, że zaraz mnie nie zabije.
- To Twój dom? – jest wyraźnie zaintrygowany dość dużą posiadłością. - Niezły. Teraz zaczynam rozumieć...
- Co takiego?
- Nie nic. - zbywa mnie.
- Denerwujesz się? – kładę dłoń na jego udzie i uśmiecham się zadziornie.
- Kochanie, ja się nigdy nie denerwuję.- kochanie? Pierwszy raz słyszę to z jego ust, ale barwa jego głosu dodaje temu jakieś magicznej głębi.
- To dobrze. Bo mój tata tego nie lubi. – puszczam mu oczko, wysiadam z samochodu i pomagam wysiąść Izie.
- Nie bój się. Dziadek jest fajny. – mała zaczyna go pocieszać, a ja wybucham głośnym śmiechem. Wchodzimy do środka. Nieduży korytarz, w którym słuchać już rozmowy i śmiech mojej siostry. Łapię Zbyszka za rękę i mocno ściskam jego dłoń. Mój gest jest dla niego zaskoczeniem. Marszczy czoło i przygląda mi się, a ja jedynie posyłam mu przepraszające spojrzenie. Wchodzimy do jadalni i pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to siedzący przy stole Łukasz. Iza wyrywa się i biegnie do rodziców. Zbyszek nachyla się i czuję jego oddech na karku.
- Będziesz musiała mi to wynagrodzić. – szepcze, po czym obejmuje mnie w pasie i prowadzi do stołu. Cholera! Wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł. Co ja sobie myślałam? Iza mnie wyręcza i sama przedstawia wszystkim Zbyszka. Moja mama od razu zauważa, że mała jest nim zauroczona. Jedynym niezadowolonym jest Łukasz. Najbardziej niezadowolona jednak jestem ja i nie zamierzam udawać, że  cieszy mnie jego obecność.
- Jest Pan siatkarzem? – mój tata nie poznał wielu moich chłopaków, więc wczuwa się w śledztwo.
- Dziadek, to jest Zbyszek! Nie Pan.
Bartman dzielnie znosił wszystkie pytania mojego ojca - długo się znacie? Jak się poznaliście? A co myślisz o tym? A o tamtym? Dobrze, że mój ojciec mimo spędzania mnóstwa czasu w biurze interesuje się trochę sportem. Iza nawijała jak szalona. Mówiła o meczach, o treningach, a nawet o Bobku. Sama chciałaby takiego małego pieska, bo mój szwagier nie zgadza się na większego. Fado to wg niego bestia.
- To wspaniale, że znalazłeś czas, żeby zaszczycić nas swoją obecnością. – oczywiście Łukasz również musi wtrącić swoje trzy grosze.
- Ważne, żeby mimo napiętego grafiku znajdować czas dla bliskich. - odpowiadam szybko i nie daję dojść Bartmanowi do słowa przez co nie wygląda na zadowolonego. Pewnie zamknąłby go jednym zdaniem, a ja toczę tą słowną wojnę.
- Ciągle treningi, mecze, wyjazdy, pewnie za dużo tego czasu to nie masz...
- Przynajmniej noce spędza tu, gdzie powinien. W łóżku. - upijam wino, a moja mama zaczyna się krztusić. Z wyższością patrzę na Łukasza. Zapada cisza, która przerywa moja rodzicielka.
- Karolina, pomożesz mi?
- Oczywiście. - wstaję i idę za nią do kuchni. Chwilę później do kuchni wchodzi również moja siostra rozbawiona moim zachowaniem.
- Co Ty robisz? - wiedziałam, że wcale nie potrzebna jest pomoc.
- To co Wy. - odpowiadam matce.
- O czym Ty mówisz?
- Co ON tu robi?! - nie wytrzymuję i unoszę głos. - Już od dawna nie jesteśmy razem! Nie utrzymuję z nim kontaktu i nie mam ochoty oglądać go we własnym domu! 
- Karolinka...
- Nie Karolinkuj mi teraz! Mam dość. Ile razy Wam mówiłam, że nie chcę go widzieć?! Tata musi się z nim spotykać to niech robi to w biurze! A nie urządzacie, jakieś chore rodzinne kolacje. - ostatnie słowa podkreślam robionymi palcami w powietrzu cudzysłowami. - Nie wrócę do niego! Wybijcie to sobie z głowy!
- Mamo, Karola ma rację! - w końcu Monia zaczyna mnie popierać. - Zwłaszcza, że on tu nie jest po raz pierwszy...
- Nie mówiłaś wcześniej o Zbyszku. - tym razem to mama zaczyna przeprowadzać własne śledztwo. - Między Wami jest coś poważnego?
- Nie jesteśmy razem jeśli oto Ci chodzi.
- Jeszcze nie! Rzeczywiście jest niezły. - Monia jak to Monia wali prosto z mostu. - Przystojny, zabawny, a jakie oczy! Pewnie w łóżku tej jest niezły... - porusza brwiami i zaczyna się śmiać.
- Monika! - nie wierzę, że mama jest taka oburzona. 
Napiętą atmosferę można wyczuć do końca kolacji. Wszystko rozluźnia się dopiero wtedy, kiedy Łukasz wychodzi. Kilka lampek wina daje o sobie znać, więc kiedy wychodzimy ze Zbyszkiem na zewnątrz, podaję mu kluczyki od mojego auta. 
- Nieźle to sobie wykombinowałaś... - mówi pod nosem, kiedy wyjeżdżamy za bramę.
- Słucham? - odwracam się twarzą do niego zainteresowana jego słowami.
- Chciałaś zrobić na nim wrażenie? A może chciałaś go wkurzyć?
- Może chciałam pochwalić się Tobą?
- Na pewno...
- Jesteś zazdrosny?
- Wykorzystałaś mnie. Nie lubię kiedy ktoś się mną bawi... - chyba na serio jest zły.
- Masz rację. Przepraszam. To było głupie... - odwracam się i patrzę za migające za szybą obrazki. - Wkurzyłam się, kiedy dowiedziałam się, że tutaj jest...
- Twój tata chyba mnie polubił. - Zbyszek zaczyna się szczerzyć. Chyba wraca mu dobry humor.
- Moja mama chyba bardziej. Jedyna osoba, na którą działają te Twoje komplemenciki...
- One zawsze działają. - ujmuje moją dłoń i zaczyna ją głaskać.
- Szkoda, że nie na mnie... - zagryzam wargę, kiedy dociera do mnie, że powiedziałam to na głos.
- Szkoda, szkoda... Dobrze, ze chociaż, co innego na Ciebie działa. - brunet porusza znacząco brwiami. - Nie no tak serio spoko masz rodzinę. Jesteście z siostrą bardzo podobne.
- Szkoda, że szwagra mam takie drętwego...
- Nie chciałem tego mówić.
- Przynajmniej siostrzenica wyszła spoko. - nasza rozmowa jest idiotyczna. - Mówiłeś, że mogę wybrać sobie nagrodę? - zmieniam temat.
- Nagrodę?
- Za trening.
- Kochanie. - no nie! To już drugi raz dzisiejszego wieczoru, a ja znowu się rozpływam. - To Ty jesteś mi coś winna.
- Myślałam, że dobrze się bawiłeś...
- Bawiłbym się gdybyś czasem dała mi dojść do słowa. Chociaż z drugiej strony... Broniłaś mnie jak lwica. - zaczyna się śmiać, a ja wywracam oczami. Dojeżdżamy do mojego mieszkania. Standardowo wyprowadzamy psy i idziemy do mnie. Wspólna kąpiel, która potem okazała się moją nagrodą, a teraz siedzimy na kanapie i Zbyszek głaszcze mnie po ramieniu.
- Czas na moją nagrodę. 
- Jeszcze Ci mało? - pytam prowokująco, lecz on zachowuje powagę. 
- Opowiedz mi o Łukaszu... - i czar wieczoru prysł.
__________________________________________________
Dzisiaj trochę więcej Izy ;). Następny za tydzień ;).  

Serdecznie zapraszam na prolog na Walcz o mnie ;)

27 komentarzy:

  1. Haha! Iza jest rewelacyjna :D Uwielbiam ją! Co za dzieciak :D Te pierwsze randki to zostają w pamięci na całe życie :D. Fakt, Karola trochę wykorzystała Zbyszka, ale obyło się bez kłótni, więc jest spoko :). Może w końcu Łukasz coś zrozumiał, a te teksty Zbyszka? Czyżby zaczynało mu zależeć?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. pojawienie się Izy zawsze wywołuje mój uśmiech, cóż poradzić mała jest po prostu rewelacyjna bez dwóch zdań :) No Zbysiu i Jego zwracanie się do Karoli daje dużo do myślenia;) niech tylko tego nie spartoli;)
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Iza jest po prostu niesamowita! :D No ja na jej miejscu też bym się wkurzyła, gdyby ktoś zepsuł mi randkę. No tak, bo Misio jest wszystkiemu winny. :P i tu się mogę w niektórych sytuacjach zgodzić.
    Oho, to się Karola wplątała. Chciała uciec od Łukasza, a tu wychodzi na to, że w opowieści będzie musiała do niego wrócić. Ech, Zbychu nie mogłeś jako nagrodę wybrać czegoś innego? :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak wytrzymam tydzień w oczekiwaniu na nowy rozdział, ale jakoś muszę :D
    Super że Zbyszka poznała już jej rodzina, a Iza to po prostu mnie rozbraja. Jest przeurocza, prześmieszna i taka słodka. Chłopaki z drużyny na pewno ją polubili i wesoło razem spędzają czas.
    Karolina Bartman? Czemu nie :p

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam Izę;) możesz częściej pisać wątki z tą uroczą dziewczynka:) wcale sie nie obraże;) a co do kolacji, wcale się nie dziwię Karoli że wkurzyła się że Łukasz też jest. Jak koniec to koniec nie ma sensu próbować tego naprawić a zwłascza jak ktos za nas próbuje;/ Juz nie mogę doczekac się nastepnego ;) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tą małą. Ja też wolę Pan Misiu :D chciałabym to zobaczyć, jak jakieś dziecko mówi do Kubiaka-panie misiu :D kurde. Bartman się chyba zakochał ale widzę, że Karola chyba też. I te słowa "kochanie" no no :D a rodzice Karoli powinni dać jej już spokój z tym całym Łukaszem. Nie wiem, ślepi są, albo nie rozumieją, że ona już do niego nie wróci? Jednak Iza przebija wszystko :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Oficjalnie się robi między Karolą i Zbyszkiem;) zapraszam na nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Iza jest prze genialna i pan Misiu musi zostać ;) Też bym się wkurzyła jakby mi ktoś zepsuł randkę ;) Karolina postąpiła trochę nie fair nie mówiąc Zbyszkowi po co go tak naprawdę zabiera na tą kolacje rodzinną. Łukasz to też jest udany. Przychodzi na kolacje do rodziców byłej jakby nic się nie stało. W dodatku matka powinna być za córką, a nie niedoszłym zięciem.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rodzice prawie jak z piekła rodem. A co tam, że córka nie chce być z chłopakiem, zaprośmy go na kolację, będzie fajnie! Ech, nieważne, bo się zagalopuję. Pan Misiu jest świetny, a Iza jeszcze fajniejsza! :D Zbysiu się boi zobowiązań? A co z Karolą? Niech się zastanowi, zanim ją skrzywdzi. Poza tym, teściową i teścia już sobie kupił :D
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pan Misiu :D Rozkręca się akcja, czekam na więcej! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuje Zbychowi, że musiał wysłuchiwać tych wszystkich pytań jej ojca. ;D. Ale nie powiem, Karola broniła go jak tylko mogła, o! No i kurcze jestem ciekawa czy opowie mu o Łukaszu czy też będzie się starała go spławić..
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię te rozdziały z Izą i Panem Misiem :)
    Cieszę się, wiesz dlaczego ? Bo coś mi się wydaje, że pomiędzy Zbyszkiem, a Karoliną zaczyna się coś dziać. ;3
    Zapraszam do mnie :D
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Pan Misiu zawsze lepszy od wujka Michała, nie? :D
    Oho, chyba naprawdę zaczyna obojgu zależeć na tej drugiej osobie. Ciągnie ich do siebie, jak cholera :)

    OdpowiedzUsuń
  15. czyżby robiło się poważnie?

    OdpowiedzUsuń
  16. o znowu moja ulubienica! :D chciałabym, żeby mój brat był męską wersją Izy. ;d
    oho, czyżby robiło się poważnie? ; >

    OdpowiedzUsuń
  17. Haa! Nareszcie dowiemy się co z Łukaszem:) Fajnie, że więcej Izy, jest słodka.
    p
    G

    PS. "Standardowo wyprowadzamy psy i idziemy do mnie. Wspólna kąpiel, która potem okazała się moją nagrodą, a teraz siedzimy na kanapie i Zbyszek głaszcze mnie po ramieniu." JAAAASNE. NORMA! Rany, jak już mnie to nudzi. Te codziennie wieczory z Bartmanem, masakra :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Izka jest świetna! Uwielbiam to jak mówi panie misiu :) I wkopała Karola Zbyszka w spotkanie rodzinne. Jednak bez jej wiedzy rodzice nie powinni zapraszać Łukasza. Mam nadzieję,że w kolejnym rozdziale dowiemy się czegoś więcej o Łukaszu..no chyba,że dziewczyna odmówi Zbyszkowi wtedy się nie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
  19. ostałaś nominowana do Liebster Award
    pytania i nowy rozdział są u mnie na http://chwile-ulotne-jak-ulotki.blogspot.com/
    pozdrawiam Wiedźma :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny rozdział :D Jestem ciekawa o co chodzi z tym Łukaszem ;) Pozdrawiam wszystkich gorąco Zuza♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli będę miała córkę, to chcę mieć taką jak Iza :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mała Iza jest przeurocza;)
    Zibiego i Karole ewidentnie przyciąga do siebie, muszą tylko sami przed sobą się do tego przyznać....chociaż to chyba bardziej Zbychowi zależy na bardziej zażyłej relacji z panna Karolą:)
    Pozdrawiam i czekam na dalsze przygody tej dwójki;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Iza jest kochana i przeurocza *__*
    Pojawiło się pragnienie dziewiąte; http://seksualne-pragnienie.blogspot.com/. zapraszam i pozdrawiam, Kajdi. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zapraszam na http://lonely-moths.blogspot.com/2013/03/przywilej-nienawisci.html :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Super rozdział. Chce więcej
    Zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudoowne !! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Mówiłam już, że uwielbiam Izę? Tak? Przepraszam, ale muszę powtórzyć to jeszcze raz... KOCHAM TO DZIECKO! Przeurocze dziecko, naprawdę :)
    Cholernie ciągnie do siebie Zbyszka i Karolę, nie da się nie zauważyć :)

    http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - jeżeli masz ochotę zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń