Wysiadam z taksówki, lecz zamiast dojść do swojej klatki obieram zupełnie inny kierunek. Z uśmiechem unoszę głowę i szukam okien bruneta. Jeśli dobrze liczę, a teraz może być z tym trudno, to chyba pali się u niego światło. Przyśpieszam, kiedy ktoś wychodzi z jego klatki i fartem udaję mi się wejść do środka. Wsiadam do windy i wciskam odpowiedni guzik. Próbuję przypomnieć sobie numer jego mieszkania. 9? Nie, 9 to jego koszulka. Cholera. Wysiadam z windy i rozglądam się po korytarzu. Dlaczego w tych nowych blokach jest tych drzwi na jednym piętrze? Okna ma z tej strony, więc tamta odpada. Mijam kolejne drzwi, przy których stoi wózek dziecięcy. Zostają mi dwa mieszkania. 50% szans. A co tam. Podchodzę i naciskam na dzwonek. Dopiero teraz wpadam na to, że Zbyszek może nie być sam. Co ja sobie myślałam? Odwracam się na pięcie i już mam zamiar odejść, kiedy słyszę jego głos.
- Karola? –
jest wyraźnie zdziwiony. – A co Ty tu robisz? – mhm… Co za miłe powitanie.
- Hej. –
odwracam się w jego stronę. – Tak pomyślałam, a właściwie to nie pomyślałam… -
zaczynam się plątać.
- Wchodź. –
wyciąga dłoń w moją stronę i prowadzi mnie do dużego pokoju.
Po drodze
rozglądam się po mieszkaniu. Jestem zaskoczona, zarówno tym jak jest urządzone
oraz tym, jaki panuje w nim porządek.
- Właściwie,
dlaczego jeszcze tu nie byłam? – przyglądam się Zbyszkowi i dopiero teraz sama
zaczynam się nad tym zastanawiać. Brunet przeczesuje włosy i przygryza wargę.
- Nie wiem.
– wzrusza ramionami, a i ja robię to samo. Podchodzę do barku i siadam na wysokim
taborecie. Fajny, mi też by się taki przydał.
- Nie
zaproponujesz mi nic do picia? – czyżby nagle zrobił się nieśmiały? A może, aż
tak zaskoczyło go moje przyjście? Ukrywa coś? A może kogoś? – Przeszkadzam Ci?
– zrywam się z siedzenie i sięgam po torebkę.
- Nie... No,
coś Ty. Zaskoczyłaś mnie… Jest środek nocy. – wyciąga dwie szklanki i
stawia je na blacie.
- Nie
spałeś. – ponownie siadam.
- Niedawno
wróciłem. Czego się napijesz?
- Wody. –
zdecydowanie wody, już dość alkoholu na dziś.
– Jak się udał męski wieczorek? – poruszam brwiami, a na jego twarzy
pojawia się uśmiech.
- Możesz
powiedzieć Olimpii, że mieszkanie jest całe.
- Nikomu nic
nie będę mówić. – oburzam się.
- A jak Ty
się bawiłaś? – podaje mi szklankę z wodą i siada obok.
- Dobrze.
Całkiem dobrze.
- Tak?
- No.
Poznałam fajnego chłopaka.
- Ach, tak…
To fajnie. – marszczy brwi i bierze duży łyk wody.
- Miał takie
zielone oczy… - opieram się łokciem o barek i okręcam w stronę Zbyszka. – Takie
jak Twoje, a może nawet jeszcze bardziej zielone… – waham się przez chwilę i
patrzę mu w oczy. W tym samym czasie palcem
zaczynam kreślić wzroki na blacie. Paznokciem wystukuję jakiś rytm. Wzrok
Zbyszka wędruję z moich oczu na mój palec i tak w kółko.
- I co? –
odzywa się po chwili.
- I nie był
Tobą. – Mam Cię. Znowu. Z dumą zakładam nogę na nogę i prostuję się. Rozbawiony
brunet zaczyna kręcić głową, a oczy zaczynają mu błyszczeć. Zawsze wtedy
pojawiają się w nich te zadziorne iskierki. Kładzie dłoń na mojej tali i
gwałtownie przyciąga mnie do siebie. Tym razem wzrok wbity ma tylko w moje
wargi. Wplątuje palce w jego włosy i wpijam się w jego usta. Cały wieczór na to
czekałam. Ręce Zbyszka wędrują pod moją koszulkę, a ja wbijam paznokcie w jego
szyję.
-
Wykorzystywacz – mówię pomiędzy kolejnymi pocałunkami.
- Kto? –
dziwi się.
-
Wykorzystywacz. – powtarzam z dumą. – Chcesz wykorzystać, że jestem pijana.
- A jesteś?
– przygryza moje ucho, a na moim ciele pojawia się gęsia skórka.
- Może.
- To Ty do
mnie przyszłaś.
- To, co?
- Chciałaś
mnie wykorzystać? – powraca ustami do moich. Językiem drażni moje podniebienie.
Przyciąga mnie do siebie tak, że siadam mu na kolana. Co on sobie wyobraża?
Myśli, że jest niewiadomo kim. Bóstwo się znalazło…
- Chciałbyś
Zbigniewie…
- A więc
wracamy do Zbigniewa, Karolino? – pyta pomiędzy kolejnymi pocałunkami, a ja nie
umiem się oprzeć i wszystkie oddaję.
- Możemy
wrócić do samotnych nocy. – prycham.
- Możemy
wrócić do mojej sypialni. – na te słowa unosi się a ja razem z nim. Oplatam go
nogami w pasie, czuję jego wielkie dłonie na swoim tyłku, a Zbyszek zaczyna iść
w głąb mieszkania.
- My w niej
nawet nie byliśmy... – spoglądam na niego z politowaniem. I już mam zamiar
kazać mu wracać do niej z tą, która w niej była, lecz brunet nie daje mi dojść
do słowa.
- Więc
gwarantuję, że szybko z niej nie wyjdziemy. – porusza brwiami i zamyka za nami
drzwi.
Rano budzi
mnie zapach kawy, którego tak nie znoszę. Leżę sama w ogromnych łóżku i zaspana
rozglądam się po bartmnanowej sypialni. Od razu zaczynam się zastanawiać kto mu
sprząta. U mnie też by się przydało. Wychodzę z pokoju i zaczynam rozglądać się
za Zbyszkiem. Opieram się o futrynę i przyglądam mu się, gdy przygotowuje
śniadanie. Zostawał u mnie tyle razy, a jeszcze nie miałam okazji widzieć go w
tym wydaniu. Muszę przyznać, że prezentuje się uroczo. Zresztą jak zwykle. W głowie huczą mi jego słowa z nocy. Dlaczego
powiedział mi, że nie mógł przestać o mnie myśleć? Dlaczego był zazdrosny? Zaczyna
docierać do mnie, że przywiązałam się do niego bardziej niż tego chciałam.
Tylko tak można wytłumaczyć moją obecność w jego mieszkaniu. To wszystko
zaczyna zmierzać w złym kierunku. Bez słowa wracam do jego pokoju i zaczynam
się ubierać.
- Co robisz?
– pyta zaskoczony, gdy wpadam na niego w przedpokoju.
- Muszę iść.
– wymijam go i zakładam buty.
- Nie
żartuj. Chodź na śniadanie.
- Musze
wyjść z Fado. – zmyślam na poczekaniu.
- Wytrzyma 5
minut. Pójdziemy razem.
- Nie! –
mówię to zbyt głośno, przez co brunet krzyżuje ręce na klatce piersiowej i
przygląda mi się z coraz większą uwagą. – Lepiej nie. – mówię. – Lepiej jeśli
przez jakiś czas nie będziemy się spotykać. Bynajmniej nie tak często.
- O czym Ty
mówisz? – opiera się o ścianę.
- Nie uważasz,
że… - kurczę, jak ująć to słowa, żeby dobrze to zabrzmiało? Myśl, Karola, myśl!
- Że, co?
- Mówiłam
Ci, że nie chcę się wiązać.
- Mówiłem
Ci, że się nie wiążę. Nie rozumiem…
- Nie
uważasz, że trochę za daleko to wszystko poszło?
- Nie. A Ty?
– gadaj jak z dzieckiem. – Źle Ci? – podchodzi coraz bliżej.
- Nie.
- To z czego
robisz problem? Cieszmy się tym, co mamy.
- Ale…
- Nie ma
żadnego, ale.
- Jak Ty to
sobie wyobrażasz? Seks bez zobowiązań? A może luźny związek? Nie, przecież Ty
się nie wiążesz… - co ja robię? Zachowuję się jakbym chciała z nim być!
- A musimy
to nazywać? Po prostu bądźmy razem. Miejmy siebie na wyłączność. – nie wiem,
czemu aż tak podkreśla ostatnie słowo. – Może kiedyś nazwiemy to inaczej, a
może nie… - nachyla się i delikatnie muska moje usta. Pojedyncze, czułe
pocałunki i od razu nabieram ochoty na więcej. Zbyszek jednak nie przestaję i
drażni mnie coraz bardziej. – kiedy w końcu odrywa się ode mnie tonę w jego
spojrzeniu.
- Nie wierzę…
Ty chcesz spróbować! – nie wiem czemu,
ale zaczynam się śmiać.
- I co w tym
złego?
- Bo ja nie
będę Twoim królikiem doświadczalnym.
- Od razu
królikiem. Powiedzmy, że to wspólny eksperyment.
- Jak to?
- Ja spróbuję
jak to jest się związać, no powiedzmy ‘związać’, a Ty… - palcem unosi mój podbródek
i uśmiecha się w ten cwaniacki sposób. Co mu chodzi po tej głowie? – A Ty… -
powtarza. – Przekonasz się, że nie będziesz w stanie ode mnie uciec.
- Nie jesteś
zbyt pewny siebie?
- Nie
doceniasz mnie. – kładzie dłonie na moje biodra i przysuwa mnie do siebie.
- Ucieknę,
jeśli zechcesz, żebyśmy razem zamieszkali. Ucieknę, jeśli mi się oświadczysz i
zaczniesz mnie kontrolować. I nie licz, ze zacznę gotować Ci obiadki.
- Tego
wszystkiego chciał Łukasz?
- Chciał
dużo więcej.
- Ułaaa… -
nabija się ze mnie, za co klepię go w ramię.
Po raz
pierwszy jestem z chłopakiem, z którym od początku ustaliliśmy pewne zasady.
Tak, znalazłam odpowiednie stwierdzenie i postanowiłam nazywać to po imieniu - jesteśmy
ze sobą, chociaż nie planujemy wspólnej przyszłości. W ogóle nie planujemy przyszłości. Zbyszkowi też to się podoba,
a i nikomu nie musimy niczego tłumaczyć. Czekam właśnie na niego przed halą.
- Twój
chłopak jeszcze się pucuje. – oznajmił mi Łasko, po czym udał się w stronę
swojego samochodu i odjechał. Faceci... Gadają na nas, a sami nie dość, że więcej plotkują to dogryzają sobie nawzajem jak dzieci.
- Hej. - z rozmyśleń wyrywa mnie głos Zbyszka i od razu na dzień dobry dostaję soczystego buziaka, a za nami słyszę gwizdy.
- Oni są nienormalni.
- Mówiłem Ci.
- Jedziemy? - wstaję z ławko i idę do samochodu bruneta. Moja siostra wymyśliła jakąś wspólną kolację, a ja i tak wiem, że chce wszystko wybadać. Tak, jak zawsze...
_______________________________________________
Mały eksperyment? Efekty czasem są zaskakujące. Czy w tym przypadku też tak będzie? A może okaże się wielką klapą? Niedługo wszystko się wyjaśni :).
no, no, no.. Fajnie, że postanowili spróbować. Jestem ciekawa, co wyniknie z tego dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :*
Z eksperymentu zrobi się poważnie, czuję to.
OdpowiedzUsuńułaa :) no to zrobiło sie poważnie;d ale ciesze sie że są razem:) są dla siebie stworzeni i bardzo bardzo im kibicuję żeby nic się nie spieprzylo:) ale co to było by za opowiadanie jak by wszystko było miód cud i orzeszki;d czekam z niecierpliwością na następny rozdział;d;d pozdrawiam:***
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jak się rozwinie ten związek bez zobowiązań;) ale pasują do siebie więc stawiam że będzie dobrze;)
OdpowiedzUsuńWidać było, że ich do siebie ciągnie :) Ciekawe, co z tego wyniknie :). Zbyszek zrobił się zazdrosny nawet o Kubiaka?:P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to,że chcą spróbować i mam nadzieję,że po tym nie będą w stanie bez siebie żyć. Jednak wiadomo,że tak prosto i ładnie nie będzie,ale kiedyś to kto wie :)
OdpowiedzUsuńMały eksperyment, no proszę, proszę. Jestem ciekawa jak to się skończy, ale mam taką malutką nadzieję, że ona nie będzie chciała od niego uciec. Ale oczywiście coś mi się wydaje, że tak łatwo nie będzie. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;*
a jednak stwierdzili, że chcą spróbować:) w sumie można było się tego spodziewać chociaż jak Karola chciała ucieć to naszły mnie wątpliwości...jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się ten Ich mały eksperyment;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Bardzo dobrze, że zdecydowali się na ten krok i postanowili spróbować. Ciekawa jestem jak się to wszystko będzie rozwijało :) Pozdrawiam serdecznie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że postanowili być razem.Jestem ciekawa co z tego wyjdzie.Czekam na kolejny i zapraszam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
mam nadzieje, że ten eksperyment będzie udany! :D
OdpowiedzUsuńOoo świetnie, że chcą spróbwać. Mam nadzieję, że im się uda i że nie spieprzą tego. Boże jak ja bym chciała, żeby im się udało. Karola byłaby głupia gdyby uciekła. Takiego Zbysia zostawić to grzech :D. Zibi jaki pewny siebie-i dobrze! Czekam niecierpliwie na następny :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Zbyszek nie pozwolił jej wyjść z jego mieszkania i zdecydowali się na coś na wzór związku. Jestem tylko ciekawa kiedy ten 'związek' nabierze bardziej głębokiego znaczenia ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że są ze sobą, że mieli pracowitą nockę i coraz bardziej się do siebie zbliżają :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nowy :>
NAANNANANANANANANANANA. TWOJE OPOWIADANIE ZAWSZE DIAMETRALNIE POPRAWIA MI HUMOR :d A Karole uwielbiam, UWIELBIAM! :D Ma genialny charakter :)
OdpowiedzUsuń"9? Nie, 9 to jego koszulka." hahahahahahaha :D
tylko prosze, prosze, prosze nie wrzucaj tu dużo dramatów :(
p,
ZAKOCHANA W KAROLI I ZBYSZKU - G
W końcu się na coś zdecydowali. Radość!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Myślę, że dobrze zrobili z tym, że dali sobie szansę spróbować być razem. Pasują do siebie. Tylko... Ciekawe czy ich związek potrwa długo...
OdpowiedzUsuńPS: Mam nadzieję, że już nie będzie problemu z komentarzami. Jeśli chcesz to możesz spróbować czy wszystko działa, ale dziękuję za informacje :*
www.belchatowska-ulica.blogspot.com
Stawiam, że najpierw będzie klapa.
OdpowiedzUsuńCzekałam na taki rozdział :)
OdpowiedzUsuńTylko ciekawe czy Zbyszek i Karolina będą potrafili żyć w taki sposób.. :P
Zapraszam do mnie na nowy, :P
http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
Eksperyment wypadnie tak, że ta dwójka będzie razem. :) Na pewno :)
OdpowiedzUsuńA jednak są razem. Mimo, że to związek bez zobowiązań, taki eksperyment, ale zawsze coś. :)
OdpowiedzUsuńRozdział ogólnie podoba mi się, ciekawy. :)
Gorąco pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie -----> http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/ :)
Związkowy eksperyment? No może być ciekawie. Ja obstawiam, że prędzej czy później, chociaż z początku mogą drzeć koty, jedno się zakocha. I jakoś bardziej do roli owego Amora pasuje mi Bartman. Karola jest za twarda, a przynajmniej na pokazywanie swoich emocji.
OdpowiedzUsuńSeks, seks, seks wszędzie! :D Brunette, nie dobijaj mnie tym. :P Chociaż z drugiej strony uwielbiam takie sceny czytać, a ze Zbysiem już tym bardziej. :D
Luźny związek? Czemu nie :D Może być ciekawie i zapewne będzie się dużo dziać :P Na początku pewnie będzi efajnie. Oboje będą korzystać z uroków życia i po prostu dobrze się ze sobą bawić. Ale czy na dłuższą metę dadzą radę się nie angażować? Obstawiam podobnie jak Caroline., że jedno zakocha się w drugim i zabawa się skończy, a zaczną się kłopoty. Skoro to luźny związek, to mam nadzieję, że będzie duże scen seksu :P :D. Już się nie mogę doczegać :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Bardzo się zastanawiam czy w końcu zdecydują się ustatkować.. Ale luźny związek to dość ciekawy pomysł :D Zapraszam na 25! http://siatkowka-pisane.blogspot.com/ /Wiki ♥
OdpowiedzUsuńPs. Nominujemy Cię do The Versatile Blogger. Szczegóły znajdziesz u nas na blogu -> http://siatkowka-pisane.blogspot.com/ :)
UsuńNaprawdę świetny!!! Nie mogę się doczekać kolejnego!!! ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
http://4volleyball44.blogspot.com/
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakieś znaki :)
Pozdrawiam ;)
świetny rozdział :D Zapraszam na nowy post na http://nowa-liga-swiatowa.blogspot.com/ :) Miłego czytania ^^ I czekam na kolejny post :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Karo w końcu przestanie postrzegać to jako 'seks bez zobowiązań' a i Zbyszek zaczął dostrzegać piękniejsze strony tego układu ;) mam nadzieję, że im się uda :)
OdpowiedzUsuńTaaa, luźny związek, już ja wiem jak takie luźne związki wyglądają ;D prędzej czy później któreś z nich zacznie zżerać zazdrość.
OdpowiedzUsuńWspólna kolacja u rodzinki - i like that! zapewne będzie wesoło ;)
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 14 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 4 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham eksperymenty :D Mam nadzieję, że żadne z nich nie będzie pochopnie reagować na różne sytuacje i nie zniechęcą się do takiej sytuacji już na początku ;) A może będzie z tego coś więcej, bo ja również uważam, że eksperymenty często nas samych zaskakują. Czasem spodziewamy się kompletnej klapy, a wynik końcowy jest tak świetny, rewelacyjny i genialny, że chcemy więcej i eksperyment nie jest już eksperymentem a staje się czymś normalnym :) Mam nadzieję, że teraz też tak będzie i Karolina ze Zbyszkiem staną się dla siebie kimś więcej :) Czekam na kolejne przemyślenia, reakcje i wyniki eksperymentu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nulka :*
Fajna z nich parka. Ciekawa jestem tej kolacji
OdpowiedzUsuńZapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/