13 kwietnia 2013

Rozdział 17.

Jestem wściekła! Najchętniej bym coś rozszarpała. Co on sobie wyobraża?! Nikt nie będzie mnie tak traktować! A już na pewno nie on! Bartman nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo wyprowadził mnie z równowagi...
- Uspokój się. - powtarzam w myślach, gdy wychodzę przed blok. Przystaję i przez chwilę zastanawiam się, co zrobić. Ewelina ma randkę, Monice nie będę zawracać głowy. Mhm... 

***
Stoję zdezorientowany w przedpokoju. To dziwne. Jestem wściekły, a zarazem zadowolony. Jeszcze tak się nie czułem. Nie chciałem, żeby tak wyszło. Nie planowałem tego, tak samo jak i nie planowałem wizyty Ingi. Karoli również nie spodziewałem się, jednak jej wizyta akurat mnie cieszy. Tak samo jak i jej reakcja. Jest zazdrosna, więc jej zależy. Jednak nie tak łatwo będzie mi to teraz wszystko odkręcić…
Inga nie jest niczemu winna, dlatego w spokoju wysłuchałem problemu, z którym do mnie przyszła. Właśnie wysłuchałem, bo nic jej nie poradziłem. W mojej głowie wciąż pojawiała się szatynka. Powinienem do niej pójść? Jest wściekła, chyba lepiej będzie poczekać.
- Dzięki. - całuje mnie w policzek, po czym wychodzi. Ledwo, co zamknąłem za nią drzwi, gdy kolejny raz dzisiejszego wieczoru zabrzmiała melodyjka dzwonka do drzwi.
- Kogo to niesie?
- Siema, stary. - przede mną pojawił się rozweselony Misiek.
- Siema... - odpowiadam z mniejszym entuzjazmem i wpuszczam przyjaciela do środka.
- Karoli nie ma? - rozgląda się, gdy siada na kanapie. - Macie jakieś plany?
- Nie. - siadam w fotelu.
- Jeszcze jej nie przeszło z tą przerwą?
- Nie oto chodzi... - Kubiak prostuje się i mruży oczy.
- Dobra opowiadaj tylko najpierw masz coś do żarcia? Głodny jestem. - jak z dzieckiem..., ale w sumie sam bym coś zjadł. Idę do kuchni. Niestety, w lodówce jak zwykle świecą pustki. W końcu ostatnio rzadko jadam w domu. Zamawiamy pizzę, a czekając na nią zaczynam opowiadać mu o wszystkim, co się tutaj wydarzyło. 
- O kurwa... Niezłe jaja.
- Taa...
- A co Inga tu robiła? - to chyba bardziej go interesuje od samej mojej kłótni z Karolą. - Ty coś z nią znowu?
- Nie! Pojebało Cię? - patrzę na niego jak na kretyna.
- Mnie? To z Tobą ostatnio nie wiadomo, co się dzieję. Po Tobie to się można wszystkiego spodziewać...
Pizza, cola i mecz sprawiły, że chociaż na chwilę oderwałem się od myśli o niej. Cholera, nie sądziłam, że aż tak się wkopię. Chociaż kto by się w niej nie zakochał?
- Będę się zbierał.
- Godzina policyjna? - zaczynasz się z niego nabijać. Olimpia chyba coraz krócej go trzyma.
- Śmiej się, śmiej. Zobaczymy, co Karola z Tobą zrobi.
- Chyba mnie rozszarpie...
- Z jej charakterkiem to całkiem możliwe.
- Weź czekaj, pójdę z Tobą i tak muszę z nim wyjść.
- Stary, romatyczne spacerki to nie ze mną.
- Weź się ogarnij. - czy on mówi serio? Myślałem, że takie teksty to tylko w szatni będą lecieć.
Wychodząc z klatki jesteśmy tak zajęci rozmową, że na nic nie zwracamy uwagi. Do momentu, w którym słyszę znajomy głos.
- Zostaw mnie! - od razu odwracam się w stronę, z której dobiegają słowa Karoli. - Puść mnie! Sama dam sobie radę! - jakiś koleś szarpie ją za łokieć i prowadzi w stronę jej klatki. Automatycznie przestaję myśleć. Czuję jak zalewa mnie krew. Rzucam w Kubiaka smycz Bobka i od razu wyrywam w ich stronę. Niewielką odległość, która nas dzieliła pokonuję błyskawicznie. Wściekły odpycham go od niej i zaczynam się z nim szarpać.
- Głuchy jesteś?! Zostaw ją! - warczę na niego, a kiedy odwraca się w moją stronę od razu go poznaję. To Łukasz. Co tu jest grane?
- O patrzcie kto to się zjawił. Pan siatkarz.
- Spieprzaj stąd! - podchodzę bliżej i mierzę się z nim wzrokiem. Najchętniej obił bym mu tą cwaniacką mordę.
- Nie wtrącaj się. - prycha.
- Dobrali się... - w końcu odzywa się i Karola. Odwracam się w jej stronę. Kuca i zbiera rzeczy, które wypadły jej z torebki. Nie mam pojęcia o co jej chodzi.
- Chodź. - obok nas pojawia się Kubiak. - Ale się załatwiłaś. - mówi, kiedy pomaga jej wstać.
- Co? - zwracam się do niego.
- Jest pijana.
- To przez nich. - szatynka wskazuje na nas głową.
- Przez Ciebie. - Łukasz zwraca się do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha. - Zadowolony z siebie jesteś?
- Jak to przez nich? - Michał drąży temat.
- Przez tego - szatynka wskazuje na mnie - musiałam się zabawiać i się na pić, ale to ten o - palcem wskazuje Łukasza - mnie upił.
- Jak to Cię upił?! - teraz to ja podnoszę głos.
- Normalnie. Wlewał we mnie drinka za drinkiem.A teraz chciał mnie wykorzystać. - odpowiada pewna siebie.
- CO?! - pytamy z Kubiakiem w tym samym momencie. Robię się coraz bardziej wściekły. Zaciskam policzki, a mina Łukasza rzędnie.
- Jeden głupszy od drugiego... Myślał, że jak się z nim prześpię to do niego wrócę. A Ty co myślałeś? - podchodzi bliżej mnie. - O ile w ogóle myślałeś, bo ja to się już szczerze trochę w tym pogubiłam. - Nie odpowiadam.
- Odprowadzę ją. - Misiek z Karolą wchodzą do klatki, a ja zostaję z Łukaszem. Czas w końcu to wszystko załatwić.

***
Budzę się i pierwsze co mnie dziwi to zbyszkowa ręka, która mocno obejmuje mnie pasie. Co tu jest grane? Byłam wczoraj pijana, ale nie tak żeby urwał mi się film. Pamiętam tą całą aferę pod klatką, swoją drogą Bartman zachował się trochę jak zazdrosny kretyn. Pamiętam również, że do mieszkania odprowadził mnie Michał, więc skąd do jasnej cholery wziął się w moim łóżku Zbyszek?! Unoszę głowę i spoglądam na zegarek. Jest bardzo wcześnie. Delikatnie wyswobadzam się z jego objęć i wstaję tak, aby go nie obudzić. Muszę wziąć kąpiel. A co w tym wszystkim najdziwniejsze nawet nie mam dużego kaca. Z kanapką w prawej dłoni i herbatą w lewej siadam na taborecie w kuchni i analizuje wczorajsze zajście, kiedy w drzwiach pojawia się zaspany brunet.
- Cześć. - uśmiecha się i siada naprzeciwko mnie. - Jak się czujesz? - czy on mówi serio?!
- Co Ty tu robisz?
- Nie pamiętasz? - dziwi się, ale to może ja powinnam się zdziwić na jego słowa? Nie mogę dać nic po sobie poznać.
- Pamiętam i to wszystko. Odprowadził mnie Michał, a Ciebie tu nie zapraszałam.
- Przyszedłem jak wychodził Misiek, spałaś na kanapie...
- A to ciekawe, bo obudziłam się w łóżku. - brunet uśmiecha się, ale nie złamie mnie tym. - I to z Tobą...
- Och Karola, Karola... Lepiej powiedz, co to było wczoraj...
- Słucham? Coś Ci się chyba pomyliło. - odkładam naczynia do zlewu i wychodzę z kuchni. Tuż przy drzwiach Zbyszek łapie mnie za rękę i przyciska do ściany.
- Czy Tu musisz być taka uparta?
- I jaka jeszcze? - patrzę mu w oczy i zagryzam wargę.
- Wkurzająca.
- Jedyną wkurzającą tutaj osobą jesteś Ty. Indzce nie przeszkadza gdzie spędziłeś noc?
- Jesteś zazdrosna. Podoba mi się to.
- Jesteś głupi. - próbuję się wyrwać, lecz Zbyszek wpija się w moje usta. Jego pocałunek jest brutalny i mocny, pozbawiony jakichkolwiek czułość. Łapię go za włosy i mocno za nie ciągnę. - Co Ty robisz?
- Przestań w końcu udawać.
- Ja niczego nie udaję.
- To przyznaj się.
- Do czego?
- Że Ci na mnie zależy.
- A jakie to ma znaczenie? Zaraz i tak wyjeżdżasz.
- To, co?
- Nie bądź śmieszny. Mój najdłuższy związek trwał pół roku. My znamy się od 3 miesięcy. Chyba nie myślisz, ze teraz przez 4 będę na Ciebie czekać? A może jeszcze liczysz na to, że będę siedzieć przed telewizorem i zaciskając kciuki będę oglądać każdy Twój mecz?
- Nie, będziesz na nie jeździć.
- W wakacje są lepsze rzeczy do roboty... Czekaj! - dopiero teraz docierają do mnie jego słowa. - Co Ty powiedziałeś?!
- Co Ci szkodzi spróbować? - nachyla się tak, że czuję jego oddech na policzku. Dzielą nas milimetry.
- To nie ma sensu. - mówię po chwili. Nie mogę oderwać wzroku od jego warg.
- Zobaczymy. - uśmiecha się delikatnie i czubkiem nosa styka się z moim.
- Ty zobaczysz... - przełykam ślinę. Nie mogę dłużej się powstrzymywać. Składam na jego ustach delikatny pocałunek. I wiem, co on dla niego oznacza...
________________________________________________________________
Przepraszam za ta długą przerwę. Mam nadzieję, że więcej takich nie będzie ;).

Zapraszam również na nowy rozdział na: Walcz o mnie

24 komentarze:

  1. Na samym końcu aż mi się mordka uśmiechnęła :) Nie lubię tego Łukasza.. Nie lubię? NIe, to nie jest dobre określenie... Ja go nie cierpię :D Jestem ciekawa, jak teraz potoczą się losy Karoli i Zbyszka.. Przy okazji zapraszam do siebie na 13 rozdział: http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. niech ten Łukasz się wreszcie odczepi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oojojojojo. Ba(r)tman - ". Rzucam w Kubiaka smycz Bobka i od razu wyrywam w ich stronę." haahahahaha :D
    Rewelacja, codziennie wchodziłam tu i patrzyłam, czy nic nie dodałaś i muszę powiedzieć, że warto było czekać :)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej *-* czyli,że spróbują. Strasznie ucieszyłam się z takiego zakończenia. :) No to teraz zobaczymy czy wytrzymają jako para. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Łukasz jest strasznie wkurzający, ale za to Bartman jest kochany i jest takim Supermanem (a może jednak Batmanem, nieważne).
    Karola pewnie jeszcze nie raz, nie dwa ucieknie, ale myślę, że Zbyszek na długo jej nie pozwoli. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuu... Robi się ciekawie. Jednak spróbują. O Boziu, ciekawe co z tego wyjdzie? :D
    Rozdział jest świetny! ^^
    Pozdrawiam gorąco :*
    http://bo-w-oczach-tkwi-sila-duszy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Łukasz jest bee! Niech spieprza kapustę szatkować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Cię za to opowiadanie ! ^^ Bartman w roli Supermena to nawet niezły pomysł ;D W sumie to, że się spiła ma więcej zalet niż wad :D Fajnie, że się w to wdała ^^ Pewnie i tak jeszcze będzie uciekać,ale myślę, że Zibi ma na tyle dużo cierpliwości i na tyle mu na niej zależy, że nie pozwoli jej uciec na długo. Poczeka, a ona w końcu zrozumie, że to TEN ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. o, na końcu zrobiło się całkiem słodko. ;d coś mi się wydaje, że Karola tym razem nie będzie uciekać, a jeśli już to po chwili zrozumie, że Zbyszek to TEN. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdrość przemawia przez nich oboje ;) To dobrze bo znaczy, że zależy im na sobie. Łukasz myślał, że wykorzysta sytuacje skoro Karolina jest zrozpaczona. Upił ją, ale rycerz Zbyszek ze swoim rumakiem Michałem :D jak zawsze pojawił się w odpowiednim miejscu i czasie. A końcówka genialna *_*
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeju no... Niech ten Łukasz wreszcie się odczepi i zostawi ich wszystkich w spokoju. Swoją drogą impreza chyb się udała, skoro piła tak, aby nie mieć kaca ;D Ciekawa jestem jak to się wszystko z Zibim dalej potoczy :) Pozdrawiam i czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział swietny:)mam nadzieję że spróbują ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ooo jak słodko pod koniec :D dobrze, że ta cała Inga to jednak nie jego kolejna zdobycz. Uf. Teraz Zbychu musi się ładnie wytłumaczyć. Karola! Matko jej zależy ale świetnie! Oni muszą być razem, uwielbiam ich. Haha ale że ona ma na mecze jeździć? Przecież ona się nie zgodzi, chyba, że Zbysiu ją 'przekona':D. Że też musiałaś skończyć w takim momencie. A tego całego Łukarza to wypierniczyłabym go w kosmos. Niech spada!

    OdpowiedzUsuń
  14. Konic jest taki rozmarzonu. Po prostu idealny. Zbyszek to taki trochę rycerz na białym koniu (w tym przypadku z Bobkiem) i jego dzielnym sługą giermkiem Kubiakiem :P Łukasz tu już się szykował pewnie do miłej nocy, a tu klops, na horyzonce pojawia się ten, kto powinien i już Łukaszek się powoli musi zmywać, żeby nie oberwać :) Zbyszek jest taki stanowczy, kiedy wie, że się zakochał, że aż mi tym imponuje. Coś czuję, że będzie musiał dużo popracować nad Karolą, żeby zmusić ją do pójścia na mecz. Nie bedzi ełatwo, ale co za tym idzie, będzie bardzo ciekawie :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam serdecznie na 2 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ i 12 na http://add-me-wings.blogspot.com/

      Usuń
  15. On wkurzający, ona wkurzająca, on zazdrosny, ona też zazdrosna. No dobrali się po prostu idealnie. :D i niech mi nawet nie próbują wmawiać, że komuś tu nie zależy, bo ich zachowanie mówi samo za siebie. swoją drogą, Zbysiu Łukasza mógł tak przegwizdać, bo mu się w zupełności naleźało. :)
    jaka słodziutka końcówka. *___* podejrzewam, że Bartman subtelność Karoliny bardzo GRZESZNIE wykorzysta. :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy na trzecią insynuację na http://blizniacza-insynuacja.blogspot.com/ . Pozdrawiamy, Caroline and Patex. :)

      Usuń
  16. OCHHHHH!!!! zakochałam się w twoim sposobie pisania ;) powinnaś wydać książkę :P jakoś mam taką cichą nadzieje, że Karola (moja imienniczka swoja drogą) nie bedzie jeździla z nim na te mecze, bo fajnie by bylo sprawdzić czy rzeczywiście łączy ich coś więcej ;> w sumie i tak mam wrażenie, że wydarzy się coś, jakaś kłotnia przez co to nie wypali, ale zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Karola i Zbyszek mieszanka wybuchowa ale za to jak świetnie dobrana:)) widać, że zależy Im na sobie a bronią się nogami i rękami przed tym uczuciem...no niestety ale tak łatwo z nim nie wygrają;) czytając końcówkę uśmiech sam pojawił mi się na twarzy:))
    a co do Łukasza to niech koleś w końcu da sobie spokój!!

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. ehh jak ja kocham ten ich temperament <3
    I ona zobaczy te mecze na żywo i nie ma nic do gadania, są super :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 17 na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ oraz na 7 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/. Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń