14 lutego 2013

Rozdział 8.

Wściekła wychodzę z mieszkania siostry. Czy ja zawsze o wszystkim muszę dowiadywać się ostatnia? Jak ja nienawidzę, kiedy ktoś robi coś za moimi plecami! Wyciągam telefon i wybieram dobrze znany mi numer. Minęło tyle czasu, a kolejne cyferki wybieram jak z automatu.
- Karolinka. – na sam dźwięk jego głosu wywracam oczami.
- Musimy pogadać.
- Skarbie, teraz nie mogę.
- Kiedy? – na jego słowa nawet nie zwracam uwagi. I tak nic by to nie dało.
- Wieczorem w klubie?
- Dobra.
- Do zobaczenia.
Szykuje się super wieczór… Wsiadam do samochodu, kiedy zaczyna dzwonić mój telefon. Cholera, jeszcze jego mi teraz do szczęścia potrzeba. Wykrzywiam się, kiedy na wyświetlaczu wyskakuje numer Zbyszka.
- Halo.
- Tęskniłaś?
- Co?! – dziwię się jeszcze bardziej.  Kolejny…  Jest jakiś taki radosny, roześmiany.
- Pytałem czy się stęskniłaś. – w oddali słychać jakieś śmiechy. No, tak, przecież dziś wraca. Pewnie jest z kumplami. Cholera! Skoro dziś wraca, to dzisiaj jest ta impreza…
- Wręcz przeciwnie. Taka cisza, spokój. Samotne spacery to coś, co uwielbiam. –patrząc, w lusterko poprawiam włosy. Wiem, że i tak nie odpuści.
- Widzimy się wieczorem? Wpadnę o 20.
- Eee… Zbyszek…
- Nawet nie mów, że nie idziesz. – robi się poważny.
- No, właśnie… A gdzie jest ta impreza?
- No… Wszyscy chcą iść tu gdzie ostatnio… - o proszę. Nawet dobrze się składa.
- Dobra, to o 20.

Co poprawia humor prawdziwym dziewczynkom? Poza zakupami i kosmetyczką, bo na to nie mam czasu, oczywiście fryzjer. Z podciętymi, wycieniowanymi i pięknie ułożonymi włosami kończę się szykować. Ostatnie pociągnięcie ust pomadką i dzwonek do drzwi. Idealnie. Sięgam po torebkę i gotowa staję przed Zbyszkiem, który zjeżdża mnie wzorkiem z góry na dół.
- Długo jeszcze będziesz się tak gapił? – odwracam się do niego tyłem i zamykam drzwi.
- Wyglądasz… - kątek oka spoglądam na niego i widzę jak przygryza wargę.
- Tak, wiem… - przerywam mu. Wymijam go i idę w stronę windy. – Chociaż wygraliście?
- A jakby inaczej. Nie oglądałaś?
- Myślisz, że nie mam, co robić tylko siedzieć przed telewizorem i się na Ciebie gapić?
- Z tego, co wiem to ogląda się mecz, a nie siatkarzy… - no moje policzki wkrada się rumieniec,  a on przybiera tą swoją cwaniacką pozę. Punkt dla niego. Zamykają się drzwi windy, a ja czuję oddech Zbyszka na swoim karku.
- Co robisz?
- Chciałaś do tego wrócić. - Odwraca mnie w swoją stronę i zaczyna całować.
- Może kłamałam?
- Wątpię. - łapie mnie w pasie i wpija się w moje usta.

Dawno nie bawiłam się tak dobrze. Kolejne drinki z dziewczynami, kolejne tańce ze Zbyszkiem. Wydawać by się mogło, że wszystko jest idealnie, ale co jakiś czas rozglądam się za Łukaszem.
- Karola, teraz idziesz z nami na mecz. – oznajmia wesoła już Olimpia.
- Jeszcze zobaczymy. – puszczam jej oczko. W tym samym momencie czuję na kolanie dłoń bruneta. Przenoszę wzrok na niego, a on nachyla się nade mnie.
- Mówiłem już, że pięknie wyglądasz? – szepcze mi do ucha, a ja nie mogę się powstrzymać i zaczynam się śmiać. Patrzy na mnie zdezorientowany.
- Zbysiu. – teraz to ja się unoszę i szepczę mu do ucha. – Nie bądź banalny. – muskam go w policzek.
- A co tam u Izy? - Kubiak zaskakuje mnie swoim pytaniem.
- W porządku. - mówię niepewnie. Nie wiem, dlaczego Łasko z Czarnowskim zaczynają się śmiać.
- Zbyszek się chwalił, że byli razem na spacerze.
- A czym tu się chwalić? - przenoszę na niego wzrok.
- Nie słuchaj ich. - obejmuje mnie i marszczy czoło.
- Ty na spacerze z dzieckiem? - Olimpia również nie może w to uwierzyć. - Ja bym się bała, że je zgubi. - dziewczyna zwraca się do mnie.
- Trafna uwaga. - chłopaki wybuchają śmiechem.
- Chyba nie było tak źle? - ponownie spoglądam na Zbyszka.
- Pewnie, że nie!
Wracam z łazienki i na chwilę przystaje. Cały wieczór na niego czekałam, tylko dlaczego stoi koło siatkarzy…
- Karolinka! – uśmiecha się na mój widok i składa pocałunek na moim policzku.
- Daruj sobie.
- Wiedziałem, że się za mną stęsknisz. – spoglądam na Łukasza i na siatkarzy. To nie jest dobre miejsce na rozmowę.
- Musimy pogadać.
- Rozmawiajmy.
- Tutaj?
- Wolisz na osobności? – mierzę go wzrokiem. Co za palant.
- Możesz mi wytłumaczyć, co mają znaczyć te Twoje obiadki i kolację z moimi rodzicami?! – unoszę wzrok.
- Skarbie, nie denerwuj się tak. – podchodzi bliżej, lecz ja wymierzam palcem w jego klatkę piersiową.
- Przypominam Ci, że to moi rodzice, a nie Twoi.
- Przypominam Ci, że łączą nas interesy.

***
Nie bardzo rozumiem, co tu się dzieję. Z dużym zaciekawieniem przysłuchujemy się rozmowie Karoli z tymi lalusiem. Szatynka wygląda na coraz bardziej zdenerwowaną.
- Przestań chrzanić! Obydwoje wiemy, co to za interesy.
- Karolinko.
- Nie mów tak do mnie! – chyba na serio nie lubi, gdy tak się do niej zwraca. Spoglądam na Kubiaka, który tylko wzrusza ramionami.
- Karola. Tak lepiej?! – w końcu i goguś podnosi głos. – My się po prostu o Ciebie martwimy.
- My, czyli kto?!
- Ja i Twój tata. Spójrz na siebie. Co robisz ze swoim życiem?! Wszystko odrzucasz. Uparłaś się, że ze wszystkim dasz sobie radę. Jeździsz tym gratem, mieszkasz w jakiejś małej klitce na obrzeżu miasta. A praca?! Co z Twoimi marzeniami, planami?! Nie o noszeniu kawy marzyłaś. Nie chciałaś pracować u ojca? Mogę to zrozumieć, ale przecież miałaś wiele innych możliwości.
- Gówno Cię obchodzi, co robię ze swoim życiem. Od dawna nie jesteś już jego częścią. Odwal się ode mnie!

***
Zdecydowanie to nie było dobre miejsce na taką rozmowę. Wzbudzamy niemałe zainteresowanie wśród wszystkich. Łukasz nachyla się i zaczesuje mi włosy za ucho.
- A to kto? Kolejny chłopak? – szepcze mi na ucho po czym odsuwa się ode mnie. – Który to już? Żaden mi nie dorównuje? – na jego słowa spoglądam na lożę i wybucham głośny śmiechem.
- Proszę Cię, chyba żartujesz. – opieram dłonie o biodro. – Z tego, co wiem to Ty masz problem ze znalezieniem mojej kopii. O ładną buźkę nieciężko, gorzej z głową, co? Jak chcesz możesz mi podesłać jedną z tych swoich laluń. Chętnie je podszkolę, żeby nie przynosiły Ci wstydu. – o dziwo Łukasz również zaczyna się śmiać, chociaż wiem, że pewnie skręca się w środku. Wkurzyłam go i ośmieszyłam, a tego nie lubi. Kręci głową i ponownie przybliża się do mnie.
- Jak zwykle zabawna. Zabawna i urocza.– kciukiem muska mnie po policzku. – Wrócimy do tej rozmowy. – dodaje, po czym odchodzi.
- Frajer. – mówię pod nosem, kiedy siadam przy stoliku. – Twoje? – spoglądam na Zbyszka i na piwo, które przed nim stoi. Brunet kiwa głową, a ja biorę szklankę i zaczynam je pić. – Sory. – zwracam się do niego, jak i do reszty. – Nie chciałam zepsuć Wam zabawy.
- No, co Ty! Daj spokój. –  wszyscy zaprzeczają, a ja tak wiem, że pewnie robią to tylko dlatego, że są mili. Chwilę później zachowują się, jakby zapomnieli o całym zajściu. Znowu każdy bawi się w najlepsze. Każdy oprócz mnie i Zbyszka.
- Wszystko ok.? – posyłam mu delikatny uśmiech.
- Pewnie. A u Ciebie?
- Jak najbardziej. – dokańczam piwo i bawię się słomką. – Może się urwiemy? – sama nie wiem, czemu mu to proponuję.
- Myślałem, że dobrze się bawisz. – mówi to jakoś tak obojętnie.
- Zawsze mogę lepiej. – nasze spojrzenia się spotykają. Unoszę brew i czekam na jego odpowiedź. Już po chwili widzę rządek jego białym zębów i błysk w oczach. Chwilę później siedzimy w taksówce. Dojeżdżamy pod nasz blok. Jest taka piękna, ciepła noc. Nie wiem, na co ochotę ma Zbyszek, ale ja zdecydowanie nie chcę wracać do mieszkania. Siadam na ławce przed klatką.
- Co robisz? – pyta wyraźnie zdziwiony, kiedy staje przede mną.
- Zasłaniasz.
- Robię Ci cień? – zaczyna się śmiać.
- Nie, zasłaniasz księżyc, baranie.
- Zapamiętam sobie. – mówi rozbawiony i siada obok mnie. Jak zwykle rozmawiamy o wszystkim po kolei, żartujemy tak, że aż policzki bolą mnie od śmiechu.
- O co chodziło z tym kolesiem? – wiedziałam, że nie przejdzie obok tego obojętnie. Widzę jak czeka na moją odpowiedź.
- Na serio chcesz o tym gadać? – odwracam się w jego stronę i pomału zatrzymuję dłoń na jego udzie. Zbyszek jednak nic sobie z tego nie robi. Cały czas przygląda mi się taki poważny. Między nami zapada cisza. Wiem, że to ja muszę ją przerwać. – Uciekam. – mówię po chwili.
- Co?
- Uciekam. – powtarzam. – Nie umiem się zaangażować. Uciekam, kiedy zaczyna robić się poważnie. Przytłacza mnie to. – ku mojemu zdziwieniu brunet zaczyna się śmiać. – Co Cię tak śmieszy? – nie wiem, który raz dzisiejszego wieczora mierzę go wzrokiem.
- Ja się nie angażuję. – poprawia włosy i wyciąga nogi. – W jakimś sensie ja też uciekam.
- Co masz na myśli?
- Uciekam za nim zrobi się poważnie. – zastanawiam się nad sensem jego słów.
- Czysty seks, zero zobowiązań? – patrzę na niego kątek oka. Moje słowa trochę zbijają go z tropu.
- Dobrze powiedziane.
- Teraz rozumiem…
- Co?
- Stąd ten Twój słaby bajer.
- Słaby bajer?! – oburza się.
- Słaby to mało powiedziane. No, tak słynny siatkarz to laski same pchają Ci się do łóżka. W podrywaniu jesteś kiepski.
- W niczym nie jestem kiepski. Zapamiętaj to sobie! – delikatnie szturcha mnie ramieniem.
- Czekaj, czekaj. – nagle przychodzi mi coś do głowy. – A więc, mnie też chciałeś przelecieć?
- Nie… - speszył się. Mam Cię. Jeden – jeden. W końcu pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Widać opinia nie wzięła się z kosmosu.
- Nie? – pytam prowokująco, ale z nutką rozczarowania.
- To znaczy tak…Nie...Tak.... - mówi niepewnie.
- Chciałeś? Już nie chcesz? - ze mną nie tak łatwo Panie Bartman.
- Karola… - wciąż jest zmieszany. Jest słodki.
- Myślę, że cały czas chcesz. – wstaję z ławki i zaczynam iść w stronę klatki. Zbyszek podrywa się za mną. Otwieram drzwi i odwracam się do niego. – Wiesz, co? Nie umiem się zaangażować, ale nie sypiam z pierwszymi lepszymi. – wchodzę do środka.
- Ja też nie. – przystaję i odwracam głowę w jego stronę. Patrzę na niego jak na kretyna. Widać nie tylko ja nie umiem trzymać języka za zębami.
- Interesujące. – zjeżdżam go wzrokiem i zamykam za sobą drzwi.
- Ale Karola! – słyszę jego głos, lecz niż sobie z tego nie robię. – To nie tak…
____________________________________________________________________________
Oto kolejny rozdział :). Nie do końca jest taki, jaki miał być, ale nie miałam głowy zmieniać, za co przepraszam :(. Pewnie liczyłyście na trochę inne zakończenie imprezy, ale cóż :). Wszystko w swoim czasie :). Następny w czwartek. Pozdrawiam :)

Udanych Walentynek! :) I to czysty przypadek, że tutaj również mało romatycznie :P , żeby nie było, że to moja niechęć do tego dnia ;).

Nowy rozdział na I don't know what I want

25 komentarzy:

  1. przyznaję się liczyłam na pikantniejsze zakończenie;) ale to może dobrze że tak to się skończyło;) już się bałam że wyda się mała tajemnica Zbyszka i Izy:) ale naszczęście chłopaki wytrzymali :) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Łukasz jest strasznie irytujący ;/ Na miejscu Zbyszka jakoś bym interweniowała :P. Wydaję mi się, że Karola cały czas tylko drażni się ze Zbyszkiem :p. Robi z nim, co chce :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i wyszło wszystko. Widocznie Zbyszek nie potrafi trzymać języka za zębami i sam się wygadał. Cóż, Karolina tylko to składnie złożyła w całość i się wszystkiego dowiedziała. Jednak sądziłam, że impreza zakończy się całkiem inaczej. ;).
    Czekam na kolejny! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;-**

    OdpowiedzUsuń
  4. haha no to Karola zagięła Zbysia. Wyobraziłam zobie Jego zakłopotanie i chce mi się z Niego śmiać bo sam się wygadał...i ten tekst o Jego słabym bajerze, fakt przyzwyczaił się, że nie musi sie starać a tu proszę NIESPODZIANKA:D
    pozdrawiam:)
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. No, kocham <3
    zapraszam na nowy rozdział
    http://spala-baby.blogspot.com/ & http://jsw-cherry-bomb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawidłowo! W gruncie rzeczy są bardzo do siebie podobni- oboje mają problem z zaangażowaniem. Może razem uda im się to zmienić? No i bardzo ciekawi mnie tajemniczy interes Łukasza z ojcem Karoliny. Daj znać kiedy następny rozdział! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na kolejny- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    S. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No dobra liczyłam na inne zakończenie, ale takie, że znowu mu da dość konkretnie do zrozumienia, że chce coś więcej i ucieknie jak już to raz zrobiła ;) Wiem okropna jestem :D Oni do siebie pasują. Tak samo nie potrafią się zaangażować w związek więc kto wie czy razem nie znajdą wyjścia z tej sytuacji ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i dobrze, że jest tak, nie może być zbyt łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha! Ale go złapała. A może jednak Zbysiu się zaangażuje tak samo jak Karola?? Kto wie, ale byłoby fajnie :) poza tym denerwuje mnie ten Łukasz. Niech on się od niej odwali! A co do zakończenia to powiem że im dłużej się czeka tym lepiej smakuje haha :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się podoba, jak Zibi jest skrępowany xd
    Czekam na następny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Uwielbiam te podteksty ze strony Karoli do Zbyszka,po to by później zmieniła zdanie. On właściwie też nie jest lepszy :) Fajnie,że porozmawiali sobie szczerze,przynajmniej przez chwilkę.....O mały włos i wydałoby się,że jednak zgubił dziecko ;D Ciekawe co będzie jak Karolina się dowie. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*:)

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham ją, bezwarunkową ją kocham! :D i jestem w stanie pokochać zmieszanego Zbyszka. :D

    [sroda-czwartek]

    OdpowiedzUsuń
  13. Karola jest moją mistrzynią. I nie wiem, który raz to mówię, ale uwielbiam Zbyszka w Twojej wersji :)
    nie wiem, jak wytrzymam do czwartku.
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Karolę, ciekawie ją wykreowałaś :D
    Dobrze robi, Zbyszek musi wiedzieć, że nie wszystkie dziewczyny lecą na jego "tanie bajery". Czytając rozdział spodziewałam się innego zakończenia, no ale cóż... :)
    Czekam na następny!

    zapraszam do mnie na nowy rozdział ; http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. No i wyszło szydło z worka, panie Bartman. Ha, z tego już się nie wykręcisz. Oj, i jak tu się teraz wytłumaczyć, skoro Karola przejrzała go na wylot? :)
    Cholera, nie podoba mi się ten cały Łukasz. Myśli, że jest jakimś pępkiem świata, któremu wszystko wolno. Wystarczyłoby go w słowny sposób zagotować, a machinalnie przestałby cwaniakować. Ale Karolina jest twarda, nie da się jakimś kasiastym lowelasom. :P

    OdpowiedzUsuń
  16. łoo dobry rozdział ,kurczę nigdy nie lubiłam Zbyszka ... :<
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com :)
    Pozdrawiam ~~>Annie

    OdpowiedzUsuń
  17. Tutaj to akurat szkoda mi Zbycha, bo facet to tak serio się zaangażował, a Karo go źle zrozumiała.

    OdpowiedzUsuń
  18. Widzę nadal Karolina nieźle zwodzi Zbyszka. Koleś niedługo zwariuje ;)
    Nie podoba mi się ten cały Łukasz. Zapatrzony w siebie dupek. Nienawidzę takich. Dałby spokój swojej byłej, a nie takie cyrki odprawia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj Zbyś został rozszyfrowany, nie mogę sobie wyobrazić jego dziecięcej bezradność i zmieszania :)
    Karo daj Bartmanowi to wytłumaczyć! Nie bądź wiedźma! :D
    Łukasz, oj toż to ewenement na skale światową, palant jak ich mało. Zadufany w sobie facet nie jest fajny..

    Opowiadanie przednie, czekam na dalsze losy bohaterów.
    Jeśli masz czas i ochotę zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zbychu jest tu naprawdę słodki ;D szczególnie gdy traci tą pewność siebie przy Karoli;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Heej ;) Nominowałam cię do zabawy Liebster Award ;)
    Zapraszam do mnie :
    http://co-zlego-to-nie-my.blogspot.com/p/liebster-award.html
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  22. - Ty na spacerze z dzieckiem? - Olimpia również nie może w to uwierzyć. - Ja bym się bała, że je zgubi. - dziewczyna zwraca się do mnie.
    - Trafna uwaga. - chłopaki wybuchają śmiechem.
    --> bardzo mnie to rozbawiło! ;p

    i ciekawe jak długo Zbyszek będzie taki cierpliwy!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały! Bardzo fajnie mi się czyta!Czekam na kolejny!
    W wolnej chwili wpadnij do mnie!-----> http://hopeisdeathless.blogspot.com/
    : D

    OdpowiedzUsuń
  24. dobrze, że Karola umie się sprzeciwić i nie boi się wyrazić własnego zdania :)
    lekko i przyjemnie się czyta, chociaż powiem, że na samym początku byłam sceptycznie nastawiona do tej historii, ale w miarę czytania coraz bardziej mi się podoba. ach, nie mogę się doczekać już kolejnej części! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zbyszek się wygadał ;p Świetny rozdział ; ]Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń