Siedzę
właśnie na jastrzębskiej hali z moją siostrzenicą, Izą. Mecz dobiega końca.
Wszyscy zrywają się z miejsc i kibicują na stojąco. Przez halę przechodzi fala
radości, kiedy rozbrzmiewa się ostatni gwizdek sędziego. Część ludzi zaczyna się
ubierać i wychodzić, druga część leci po autografy i zdjęcia. Zazwyczaj należę
do tej pierwszej grupy, ale dzisiaj robię wyjątek. Iza zabrała ze sobą piłkę,
którą dostała od taty i obiecała mu, że zbierze podpisy zawodników. Trzymam ją
za rączkę i pozwalam jej ciągnąć mnie w stronę siatkarzy. Z trudem udaje nam
się wziąć podpis od kilku zawodników. Część poszła już do szatni, a część jest
oblegana przez nastolatki.
- Ciociu,
chodź! – ciągnie mnie za rękę za jednym z zawodników, który właśnie odszedł od
kibiców.
- Biegnij. –
puszczam jej rączkę. Iza, jak na swój wiek jest bardzo uparta, a słowo dane
tacie to dla niej świętość. Nie dziwię się, że szybko dogania zawodnika z 9 na
koszulce. Zaskakuję mnie natomiast, kiedy łapie go za nogawkę. Zaskoczony siatkarz odwraca
się i spuszcza wzrok w dół. Iza stoi wpatrzona w niego jak w
obrazek. W jednej rączce wciąż trzyma materiał jego spodenek, a drugą ledwo utrzymuje piłkę. Siatkarz rozgląda się. Po chwili na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech i bierze od niej
piłkę.
- Udało się.
– oznajmia uśmiechnięta od ucha do ucha, kiedy podchodzę do nich.
- Widzę. –
głaszczę ją po włoskach. – Tyko nie tak miałaś Pana zatrzymać. – przenoszę
wzrok na niego.
- Nic się
nie stało. – odpowiada, a ja tonę w zieleni jego oczu. Po chwili oddaje mi
piłkę i mazak, a ja nie mogę przestać przyglądać mu się.
- Siku. – do
rzeczywistości przywraca mnie delikatny głosik Izy.
- Co? –
spoglądam na nią.
- Siku! –
powtarza zła i przeskakuje z nogi na nogę. – Ciociu, zsikam się!
- O cholera!
– unoszę głos i z przerażeniem patrzę na małą. Nerwowo zaczynam rozglądać się
po hali.
- Siku! –
mała ciągnie mnie z marynarkę.
- Gdzie
tutaj jest jakaś łazienka? – zwracam się do bruneta.
- Chodźcie
za mną. – rozśmieszony kręci głową, a my podążamy za nim. – Tutaj. – wskazuje
na drzwi.
- Dziękuję.
– posyłam mu swój słodki uśmieszek.
- Proszę. –
odpowiada jak gdyby nic.
- Sama! –
mówi stanowczo Iza, kiedy chce wejść z nią do środka.
- Cholera,
Iza! – zaczynam się denerwować.
– Umiem
sama! I mama mówiła, że masz tak nie mówić!
Z
niedowierzaniem kręcę głową i zostaje na korytarzu. Odprowadzam wzrokiem
bruneta, który ogląda się jeszcze raz, uśmiecha się, a po chwili znika za
jakimiś drzwiami.
Od meczu
minęło kilka dni, a ja wciąż mam przed sobą jego twarz. Od rana jestem
strasznie zabiegana. Co chwila muszę załatwiać coś w innym miejscu. Głodna
zajeżdżam na Orlen. Z telefonem i kluczykami od mojej małej Toyoty idę na
stację. Kupuję to co zwykle – hot doga i czekoladę. I jak zwykle mam problem,
żeby zabrać się z tym do samochodu. Roztargniona odwracam się i wpadam na
kogoś.
- Cholera! –
jedyne słowo, jakie wyrywa mi się z ust, kiedy widzę sos z mojego hot doga na
białej koszulce mężczyzny. – Przepraszam. – mówię nieśmiało i dopiero w tym
momencie unoszę głowę. – O w du… - wyrywa mi się, kiedy przede mną stoi on.
Znowu uśmiecha się, a ja znowu rozpływam się od jego spojrzenia.
- Nieładnie
tak mówić. – Czuję, jak na moje policzki
wkrada się rumieniec. – To ja Ci pomagam z łazienką, a Ty mi załatwiasz moją
ulubioną koszulkę? – zaczyna żartować.
- Odpierze
się. – przygryzam wargę. – Wystarczy dodać do prania odplamiacz. Jeśli wiesz,
co to jest. – mówię z przekąsem. Odwracam się i wychodzę na zewnątrz. Brunet
wychodzi ze mną.
- Nie
uważasz, że należy mi się rekompensata?
-
Rekompensata? – odwracam się do niego.
- Kawa? –
proponuje.
- Nie lubię
kawy. – cofam się do samochodu.
- To może
coś innego?
- Na coś
innego jest za wcześnie. – mówię zalotnie. Boże, czy ja z nim flirtuję?! Brunet stoi zaskoczony. – Do zobaczenia
Zbigniewie. – Jego zdziwienie robi się jeszcze większe. A ja najzwyczajniej w świecie wsiadam do samochodu i odjeżdżam.
_______________________________________________________________________________
Witam na moim nowym opowiadaniu :). Jest to coś, co powstało z nudów. Nie jest jeszcze skończone i sama jeszcze tak do końca nie wiem, co z tego wyjdzie... Wstępna wizja jest na całość, zobaczymy jak będzie z pisaniem :). Mimo to, postanowiłam spróbować :). Na początku rozdziały będą pojawiać się raz w tygodniu, później może dwa razy. Utworzyłam zakładkę "Informowani", żeby było prościej i dla mnie, i dla Was. Pozdrawiam :)
Pomimo iż za samym Zbigniewem nie przepadam, zainteresowałaś mnie. ;D Dodaję do obserwowanych i na pewno będę czekała na rozwój wydarzeń ^^
OdpowiedzUsuńzadziorna Karola podoba mi się! i zachowanie małej Izy również. :D
OdpowiedzUsuńno i Zbyń, no. xd
[sroda-czwartek]
Zibi^^ i już mnie masz ;)
OdpowiedzUsuńzaczyna się super!;) wyobraziłam sobie scenę z Izą i Zbyszkiem, haha, ale byłby zaskoczony :D czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSam Zbyszek w opowiadaniu to magnez który przyciąga ;) Mała Iza jest genialna, a autografy sposobem na dzieci się podobno łatwiej zdobywa :P Nie wiem nie próbowałam. Ma do niego szczęście bo znowu go spotkała na stacji benzynowej Orlen. Widać, że Zbyszek wspiera swojego sponsora :D
OdpowiedzUsuńI już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D Fajnie, że zaczęłaś coś nowego. Kiedy dodasz coś na drugiego bloga? Zapraszam także do siebie: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess
Zbysiu, na dodatek bez obstawy? Jezu, kocham! *.* I na dodatek takie słodkie, może tylko trochę filuterne wydanie, biorę to w całości! No patrzcie, Karo wpada na Zibiego na stacji, a nieco wcześniej zostaje przez niego prowadzona do toalety z przeuroczą Izą. Kurczę, czemu ja nie mam takich perypetii w życiu? No i jak można było się nie umówić ze Zbysiem na kawę, no jak? :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :*
a gdzie Kubiak?
OdpowiedzUsuńboskie :D
No właśnie, jak Zbynio to i Kubiś, hahaha :D co informowania, to u mnie tradycyjnie lista obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńFajne... zaciekawiło mnie trochę nie powiem ;p ja też chcę na kawę z Zibim.. Hello a gdzie Kubiak jest? ;D pozdrawiam i czekam na następny rozdział ;p Mila07 mimo-wszystko-ide.blog.onet.pl buziaki;*
OdpowiedzUsuńFajnie się zaczyna...tylko dlaczego kolejne o ZB9?
OdpowiedzUsuńAle i tak oczywiście bede czytać.:))
Hahahhahahahahahah, nie ma to jak zacząć znajomość od "Ciociu, zsikam się!". :D Normalnie padłam. Ejejej, jak to tak Zibiemu kawy odmawiać? o.o Tak się nie robi, niee e! Ogólnie cała perspektywa interesująca. Będzie ciekawie, czuję to. ; ) Tak jak w przypadku i-do-not-know-what-i-want, informuj mnie o nowościach na moim blogu. ; )
OdpowiedzUsuńnie przepadam za Zbigniewem, ale postanowiłam zatrzymać się u Ciebie. Jej, strasznie pozytywny rozdział. Iza - świetna,a Karola ma charakterek. Zostaję u Ciebie, czekam na następne. Przy okazji zapraszam do siebie www.welliever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział. Mam nadzieję,że dziewczyna szybko zgodzi się na coś w końcu winna jest mu to za poplamienie koszulki.Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń