{...}
Postanowiłem
nie naciskać. Przeczekać. A może raczej chciałem uniknąć niepotrzebnych kłótni
i bezsensownych rozmów? Po prostu milczałem. Nie zadzwoniłem, nie poszedłem i
nawet się z nią nie widziałem. Jak jakaś ciota... A może pomyślała, że ma rację i że udawałem? Pewnie uważa, że ją wykorzystałem, że się zabawiłem... Nie..., na pewno pomyślała, że odpuściłem. Każdy by tak
pomyślał. Jednak nic bardziej mylnego. Zbigniew Bartman nigdy nie odpuszcza!
Nawet wtedy, kiedy nie ma zielonego pojęcia, co robić…
{...}
Godziny
mijają nie ubłagalnie. Kończy mi się czas, a ja nie zrobiłem nic, kompletnie nic. Tkwię w martwym punkcie. Została już tylko noc i to w dodatku niecała. Kończę właśnie pakowanie i z każdą kolejną sekundą godzę
się z myślą, że polecę sam. Jako jedyny będę sam... Piąte koło u wozu. I
pomyśleć, że to ja wymyśliłem ten cały wyjazd. Wszystko sam zorganizowałem, a
teraz cała banda będzie bawić się w najlepsze, a ja zamiast korzystać z ‘wolności’,
będę męczyć się sam ze sobą… Idiota. Zakochany idiota. I na co komu ta miłość? To wszystko przereklamowane...
***
Zegarek
wskazuje 3:00, kiedy z pięknego i słodkiego snu wyrywa mnie jakieś głośne stukanie. Co to za dźwięk? Dopiero po chwili orientuję się, że to pukanie, co oznacza, że ktoś dobija się do moich drzwi. Tylko kto?! Kogo niesie o tej porze? Pewnie jakiś pijany sąsiad. Pewnie ci studenci, którzy mieszkają po drugiej stronie korytarza, urządzili sobie jakąś popijawę. Tylko dlaczego mnie muszą budzić w środku nocy?! Chowam głowę pod
kołdrę, przekręcam się na bok i mam nadzieję, że ten popapraniec zaraz sobie
pójdzie. Zaciskam mocniej zęby, jednak ktoś nie ustępuje. Co więcej po chwili słyszę przekręcający się w zamku klucz. Co jest
grane?! Z trudem podnoszę się z łóżka i zaspana idę do przedpokoju. Moim oczom
ukazuje się Monika, a tuż za nią z ciemnego korytarza wyłania się Zbyszek.
Co do cholery?! Siostra – zadziwiająco zadowolona, on – poważny jak nigdy dotąd.W dodatku razem... W środku nocy...
- To jakieś
żarty? – pytam nie dowierzając w to, co widzę, a chwilę później zaczynam ziewać. – Pali się? Wali? Co jest? - cisza. - Co wy tu
robicie? - pytam ponownie.
- Pakuj się.
– po chwili w końcu odzywa się Bartman.
- Słucham? –
z zaskoczenia dławię się, lecz po chwili szok mija i nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Władczy i stanowczy jest taki zabawny.
- Pakuj się.
– powtarza jak gdyby nic, po czym wymija mnie i wchodzi do mojej sypialni. –
Jedziemy na wakacje! – krzyczy zza drzwi.
- Zmusisz
mnie? – z rozbawieniem wchodzę do środka, opieram się o szafę tuż przy nim i przyglądam się jak wyciąga z niej
moje ubrania.
- A żebyś
wiedziała. – fuka, gdy przebiera w moich strojach kąpielowych. Ciekawe, że akurat od nich zaczyna.
- I co? Wsadzisz mnie na siłę do samolotu czy zapakujesz do walizki?
- Zobaczysz.
– unosi wzrok, spogląda mi prosto w oczy i porusza brwiami w ten swój charakterystyczny sposób, a ja nawet nie wiem, kiedy zagryzam wargę od tego jego seksownego spojrzenia.
- Jakiś Ty
zabawny… - po chwili wracam do siebie i nie daję za wygraną. - A teraz koniec żartów. Spadaj, bo spóźnisz się na samolot. –
podchodzę bliżej i chwytam za sukienkę, którą trzyma w dłoni.
- Nie martw
się, zdążymy.
-
Pośmialiśmy się? To super. A teraz…
- Daj
spokój. – Ewelina nie daje mi skończyć. Ciekawe czym ją przekabacił, skoro jest po jego stronie. – Wakacje dobrze Ci
zrobią.- co za argument. Ciekawe, co jeszcze ma w zanadrzu.
- A Fado?
- Zajmę się
nim. W końcu i ja mogę zrobić coś dla Ciebie.
- Chyba dla
niego. – wskazuję głową na Zbyszka, który jedynie uśmiecha się pod nosem. – Zostaw to!
To się nie nadaję! – interweniuję, kiedy wyciąga jedne z najgorszych moich
szortów. - Zwariowałeś?
Niedługo
potem przekraczamy drzwi lotniska. Idziemy krok w krok, lecz nie odzywamy się
do siebie ani słowem. Z rozbawieniem obserwują zdziwione miny jego znajomych. Jedyną pozytywnie nastawioną osobą wydaję się
być Olimpia, która od razu rzuca mi się na szyję. Dziewczyna Kubiaka od razu
zachwyca się tym, jak to będzie wspaniale.
-
Przekonałeś ją? – do moich uszu dobiega szept Miśka.
- Za łatwo
poszło… - odpowiada mu Bartman, tym samym podsuwając mi pewien pomysł. Masz
rację Zbysiu, za łatwo…
Całą podróż,
która nie trwała zbyt długo, spędzam ze słuchawkami na uszach. Niestety, nie
udało mi się zamienić z nikim miejscami, więc muszę siedzieć obok Bartmana.
Jednak nie mam zamiaru niczego mu ułatwiać i niech wie, że wcale nie cieszę się
z tego wyjazdu. Zresztą, przez te kilka godzin chyba wszyscy zauważyli już, że
jestem tu na siłę. I bardzo dobrze. Niech każdy wie, a co!
W hotelu jesteśmy dosłownie sekundę – zostawiamy bagaże, przebieramy się w pośpiechu i
od razu idziemy na pobliską plażę. Nadąsana tym, że nie mogłam nacieszyć się
widokiem z hotelowego balkonu, przedrzeźniam Zbyszka w każdy znany mi sposób.
Chłopaki po chwili biegną już do wody, a ja z dziewczynami rozkładam się na leżakach z
drinkami w dłoniach. Między nami zapada niezręczna cisza, więc chcąc nie chcąc
sama zaczynam temat Zbyszka. Widać bez tego nie da rady...
- Przesadzam?
- Wcale, że
nie! – od razu zaprzecza Olimpia.
- Nie jest
tak źle. – Klaudia puszcza mi oczko i zaczyna bawić się parasolką od napoju.
- Na pewno uważacie, że przesadzam... Na serio nie chcę
zepsuć Wam wakacji, ale…
- Nie
chcesz, żeby mu to uszło?
- Zachował się jak palant...
- Jak zawsze. - zadziwia mnie komentarz Marty.
- Zachował się jak palant...
- Jak zawsze. - zadziwia mnie komentarz Marty.
- To nie tak…
Po prostu… - sama nie wiem, co mam powiedzieć. Wiem, że mam rację i już.
- Macie
swoje charakterki.
- Całkiem
popieprzone charakterki… - stwierdzam z rozbawieniem.
- Co prawda,
to prawda…
- Dobra,
koniec tego smęcenia! Toast!- Olimpia kończy sztywną pogawędkę.
- Za co?
- Za
wakacje!
- Za
wakacje! – krzyczymy i śmiejemy się w najlepsze.
***
Karola jeszcze przed chwilą
wyglądała na szczęśliwą, a wystarczyło, że do niej podszedłem i jej uśmiech zamienił się w grymas. Nie zwraca na mnie uwagi. Zlewa mnie i to w dodatku z premedytacją. Nawet nie ukrywała, że to przeze mnie idzie do baru... Jak mam ją do
siebie przekonać? W głowie mi się nie mieście, że nie umiem sobie poradzić z
dziewczyną. Kto jak kto, ale ja?!
- Przestań
ciągle o niej myśleć! – mówi z irytacją Kubiak. – Przypominam Ci, że jesteś na
wakacjach! - w tym samym czasie podsuwa mi pod nos butelkę z piwem.
- A ja
przypominam Ci, że sam kazałeś mi ją porwać. - dopiero po chwili łapię się na tym, co powiedziałem.
- Co? –
przez zdziwione miny chłopaków w końcu zaczynam się śmiać.
Jednak moja
radość nie trwa zbyt długo. Kiedy widzę jak Karola flirtuje z jakimś kolesiem przy
barze, uśmiech szybko schodzi mi z ust. Typek perfidnie ją podrywa, a jej
najwyraźniej to się podoba. Ze złości zaciskam pięść.
- Odpuść
sobie. – czuję, jak Damian poklepuje mnie po ramieniu.
- Nigdy nie byłeś taki zazdrosny... - mówi Misiek, po czym drapie się po głowie. - Chyba, że... - urywa w połowie. Ciekawe do czego zmierza...
- Dawno
mówiłem, że nic z tego nie będzie… - dodaje Marcin. Znawca się znalazł… -
Jesteście tacy sami, a to nigdy nie wróży niczego dobrego.
- Jeszcze
zacznij pieprzyć jak to przeciwieństwa się przyciągają… - prycham i wkurzony
wracam do wody. Muszę popływać. Może w ten sposób wyładuję złość.
***
Muszę przyznać, że przez cały dzień świetnie się bawiłam. Na moje nieszczęście wieczór minął nie wiadomo kiedy, a co za tym idzie jest środek nocy... Pierwszej z kilku spędzona sam na sam ze Zbyszkiem. Oczywiście, musiał zarezerwować nam jeden pokój w dodatku z jednym łóżkiem. W sumie mogłabym wynająć jakaś jedynkę, ale po co robić jeszcze większą szopkę? Bartman zawsze może przespać się na podłodze...
- Zapomnij. - mówi, kiedy wręczam mu jego poduszkę i koc.
- Nie podoba się? Zawsze możesz iść do kogoś do pokoju... - z dumą unoszę brew.
- Już mam pokój i nie zamierzam zamieniać go na inny. - wyszczerza te swoje zęby i kładzie pościel z powrotem na swoje miejsce. - Poza tym nieraz spaliśmy w jednym łóżku...
Nie mam zamiaru zachowywać się jak dziecko i nie będę się z nim kłócić. Łóżko jest wielkie, więc spokojnie się zmieścimy. Niech tylko spróbuje się do mnie dobierać...
- Idę wziąć prysznic.
- O nie! - oburzam się. - Idę pierwsza!
- Za późno! - śmiejąc się, zamyka za sobą drzwi od łazienki. O nie, Panie Bartman... Gdy tylko słyszę szum lejącej się wody, wchodzę za nim do łazienki. Związuję włosy i ściągam ubrania.
- Posuń się. - mówię, kiedy otwieram drzwi od kabiny prysznicowej. Jego mina jest nie do opisania. Nie jest w stanie wydobyć z siebie słowa. Doskonale wiem, o czym teraz myśli. - No, co? - spoglądam na niego. - Nieraz widziałam Cię nago. W sumie nie ma żadnych rewelacji. - zjeżdżam go wzrokiem i jak gdyby nic zaczynam się myć.
____________________________________________________________
Dodaję z tableta, więc ciężko jest mi poinformować zainteresowane osoby o nowym rozdziale - zrobię to jak najszybciej! :) Pozdrawiam
***
Muszę przyznać, że przez cały dzień świetnie się bawiłam. Na moje nieszczęście wieczór minął nie wiadomo kiedy, a co za tym idzie jest środek nocy... Pierwszej z kilku spędzona sam na sam ze Zbyszkiem. Oczywiście, musiał zarezerwować nam jeden pokój w dodatku z jednym łóżkiem. W sumie mogłabym wynająć jakaś jedynkę, ale po co robić jeszcze większą szopkę? Bartman zawsze może przespać się na podłodze...
- Zapomnij. - mówi, kiedy wręczam mu jego poduszkę i koc.
- Nie podoba się? Zawsze możesz iść do kogoś do pokoju... - z dumą unoszę brew.
- Już mam pokój i nie zamierzam zamieniać go na inny. - wyszczerza te swoje zęby i kładzie pościel z powrotem na swoje miejsce. - Poza tym nieraz spaliśmy w jednym łóżku...
Nie mam zamiaru zachowywać się jak dziecko i nie będę się z nim kłócić. Łóżko jest wielkie, więc spokojnie się zmieścimy. Niech tylko spróbuje się do mnie dobierać...
- Idę wziąć prysznic.
- O nie! - oburzam się. - Idę pierwsza!
- Za późno! - śmiejąc się, zamyka za sobą drzwi od łazienki. O nie, Panie Bartman... Gdy tylko słyszę szum lejącej się wody, wchodzę za nim do łazienki. Związuję włosy i ściągam ubrania.
- Posuń się. - mówię, kiedy otwieram drzwi od kabiny prysznicowej. Jego mina jest nie do opisania. Nie jest w stanie wydobyć z siebie słowa. Doskonale wiem, o czym teraz myśli. - No, co? - spoglądam na niego. - Nieraz widziałam Cię nago. W sumie nie ma żadnych rewelacji. - zjeżdżam go wzrokiem i jak gdyby nic zaczynam się myć.
____________________________________________________________
Dodaję z tableta, więc ciężko jest mi poinformować zainteresowane osoby o nowym rozdziale - zrobię to jak najszybciej! :) Pozdrawiam
Obydwoje strasznie uparci co nie wychodzi im na dobre;) Może te akacje zmienią coś w ich relacjach. Mam taka nadzieję;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
*wakacje;)
UsuńAhahah. Zaczyna być ciekawie :) Zbychu, jestem dumna, że się uparłeś i jaw wziąłeś ze sobą!:)
OdpowiedzUsuńp
G
Ona jest głupia! Jakby Bartman nie był taki uparty i nie płaszczył się przed nią to przegapiłaby zakochanego na zabój faceta. W sumie należy jej się nauczka mi powinna zostać sama jak palec! Nie chce to nie. Niechby on sobie kogoś znalazł na tych wakacjach i ją olał!
OdpowiedzUsuńSuka z niej. I dlatego ją uwielbiam. Zbyszek powinien sobie odpuścić na jakiś czas, a może wtedy ona zrozumiałaby, że to właśnie jest miłość.
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy Karola odpuści i się w końcu pogodzi ze Zbyszkiem. w sumie to zasłużył sobie na takie traktowanie, ale bez przesady!
OdpowiedzUsuńBiedy Zbyszek stara się i płaszczy przed nią a ona jak głupia suk* się zachowuje. Może w końcu coś się wydarzy i ona zrozumie, że on jest ważny dla niej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na #6 na http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
UsuńPozdrawiam :*
Karola zachowuje się ohydnie. Żeby tak traktować Zbyszka? Wyraźnie widać, że się stara, a ona jak mu się odpłaca? Mam nadzieję, że w końcu przejrzy na oczy i zrozumie, że Bartman poza nią świata nie widzi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Patricia
Widać, że się rozkręcasz. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńJak ja kocham Bartmana w tym opowiadaniu ! <3
OdpowiedzUsuńHahahaha. :D
Jesteś genialna. :)
Nie wierzę, że to powiem, ale niech te ich wymyślanie i te całe cyrki ciągnął się jak najdłużej, bo mam z nich niezły ubaw ! :D haha .
Boże! Dlaczego oboje muszą być tak uparci...? Akcja pod prysznicem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie.
Pozdrawiam, no_princess ;)
Oni oboje są tak nie do zniesienia... Niech się nauczą rozmawiać czy coś.
OdpowiedzUsuńPochłonęłam rozdziały w ekspresowym tempie, bo tyle się podziało że nie można się oderwać! Karo nieźle się wkurzyła o wakacje, co dała odczuć Bartmanowi na jego twardej skórze, i nawet apelacje małej Izuni na niewiele się zdały ;p Uparta jest dziewczyna, ale mimo wszystko poleciała. No bo dlaczego by nie? Są jej kumpele, ma z kim się bawić, a Bartman to osobnik do kłótni i złego traktowania, w sam raz. Niech pocierpi za swoje grzechy! Nawet myć się pod prysznicem mogą razem, widać jej to nie przeszkadza ;p Myślę tylko, że Zbyszek może eksplodować i nie da jej tak łatwo wyjść z kabiny. W końcu ileż można znosić fochy obrażonej dziewczyny, której w swoim mniemaniu zapewnił zajebiste wakacje? Ciekawe jak to się potoczy.
OdpowiedzUsuńCałuję, S. :*
o ciesze się że już nowy :)
OdpowiedzUsuńwięc oboje są uparci, i się męczą ze sobą, a nie umieją normalnie porozmawiać.. to dziwne.
super rozdział, czekam już na nowy :)
pozdrawiam :*
uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
siatkarskielovestory.blogspot.com
Nadrobiłam wszystkie rozdziały! Dziewczyno zajebisty blog!!! Jakieś chyba dwie godzinki albo i nawet nie zajęło mi to!
OdpowiedzUsuńJednak zmusił ją do tych wakacji, może sobie wszystko wyjaśnią, ale Karola najlepiej się nie pierdoli i włazi mu pod prysznic! No normalnie nie mogłam xD
Ej ale to niemożliwe, żeby tak Bartman sobie spokojniutko stał obok nagi i patrzył się tylko na jej wdzięki, no on przecież nie utrzyma łap przy sobie ;p A Karola też dobra, sama wlazła mu pod prysznic, nic sobie z tego nie robiąc :D Odważna dziewczyna.
OdpowiedzUsuńOboje uparci i mimo wszystko zakochani w sobie po uszy tylko trochę inaczej to okazuję. Innego wyjścia, niż ich wspólna przyszłość to ja nie przewiduję ;)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Karola mi imponuje :) Ciekawy charakterek :) Bardzo mnie ciekawi jak to wszystko się dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
P.S. Przy okazji zapraszam do siebie na nowy: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/08/dziesiatka.html
Haha świetny rozdział. Zbychu jednak poszedł za radą Kubiaczka i porwał Karolę. W sumie to za bardzo się nie wyrywała, więc teraz niech nie przesadza. Zachowuje się jak jakaś księżniczka, to Bartman naprawdę się zakochał, a ona jeszcze wszystko utrudnia. Ta akcja pod prysznicem haha świetna :D
OdpowiedzUsuńCo za dzieciarnia! :D
OdpowiedzUsuńpowtórzę się, ale uwielbiam jak Karola i Zbyszek się przekomarzają. ; >
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły u mnie :) Zapraszam.
OdpowiedzUsuńHohoho, wspólny prysznic no, no, no. :D
OdpowiedzUsuńKarola jest zła, ale mogłaby trochę odpuścić już Zbysiowi :) dość się wycierpiał, chyba... Ale pewnie masz w zanadrzu jescze jakieś przeboje między nimi :P
pozdrawiam.
Super rozdział! :)
OdpowiedzUsuń_________
ps. Kiedy kolejny na "Zasługujesz na więcej? " :))
Pozdrawiam :)
kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńAaaa *---* Jednak ją zabrał :DD Wiedzialam ze pojade jednak razem. Zobaczymy co bedzie dalej i licze ze sie pogodza ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie :) remember-onelife.blogspot.com
Zbyszek jest tutaj po prostu świetny. Uwielbiam to, jak go kreujesz.
OdpowiedzUsuńA Karola... ech. :D Powinna się otrząsnąć.
zapraszam na nowy rozdział u siebie :)
A jednak pojechała na te wakacje ;) Jak na razie chce mu dać nauczkę, ale coś czuje, że możesz szybko ulegnąć czarowi i wdziękom Zbyszka ;)
OdpowiedzUsuńNie no, Karolina ostatnią akcją zniszczyła wszystko! Aż nie mogę sobie wyobrazić tej zapewne rozdziawionej w fazie szoku pyśki Bartmana. :D Przynajmniej bardziej oszczędnie, jak się we dwóch wykąpią! :P
OdpowiedzUsuńKurde, długo jeszcze będą się tak zwodzić? Myślałam, że te wakacje nieco pomogą im się do siebie zbliżyć. Jak widać się myliłam, coraz gorzej, coraz więcej wrogości. Zbyś, weź interweniuj jakoś, bo ci jakiś typek z baru ją sprzątnie sprzed nosa! :D
Nominuje tego bloga do The Versatile Blogger.:)
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz tu: http://glupimaszczescie.blogspot.com/2013/08/the-versatile-blogger.html
To już #7 na http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli jesteś zainteresowana to również pojawił się już rozdział XXI na http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Pozdrawiam :*