25 czerwca 2013

Rozdział 24.

Po raz pierwszy od dawna coś mi się śniło. W dodatku coś fajnego. Coś, co… No, właśnie coś, co zapominam, kiedy budzę się, czując czyjś dotyk. Przed moimi oczami jest klęczący przede mną Zbyszek, który przykrywa mnie kocem. Uśmiecham się, widząc go takiego skupionego i delikatnego. Mhm… Coś za widok o poranku.
- Hej. – mówię szeptem.  
- Hej. – na powitanie zaczesuje mi kosmyk włosów za ucho. – Co tu robisz? – pyta marszcząc brwi. Ma na sobie jedynie czarne bokserki i muszę przyznać, że wygląda bardzo, ale to bardzo apetycznie.
- Przez Ciebie nie wyspałam się kolejną noc z rzędu. – odpowiadam, gdy tylko przestaję gapić się na niego jak napalona małolata. Na potwierdzenie swoich słów, rozmasowuję obolały kark.
- Czemu tu spałaś? – na jego twarzy wciąż maluje się powaga.
- Musiałam usnąć… Usiadłam na chwilę i…. – gryzę się w język. Właściwie, po co mu się tłumaczę? Mogę spać gdzie tylko chcę..
- Myślałem, że…
- Że, co? – przerywam mu. – Że specjalnie gnieżdżę się w fotelu?! Zastanów się. – unoszę się i z niedowierzaniem kręcę głowę. – Gdybym nie chciała z Tobą spać, to położyłabym się na kanapie… - dodaję spokojnie.
- Więc chcesz ze mną spać? – podłapał od razu, a z radości, aż oczy zaczęły mu błyszczeć.
- Nie to miałam na myśli. – czochram jego ciemne włosy, a kiedy jego dłonie, które chwile wcześniej znalazły się na moich biodrach, przysuwają mnie bliżej siebie, przerywa nam cieniutki głosik Izy.
- Ciociu… - od razu odpycham od siebie bruneta i podchodzę na Małej.
- Dzień dobry. – kucam przed nią i całuję ją w czubek noska, na co Młoda marszczy się okrutnie.
- Głodna jestem.
- No, to co? Robimy śniadanie. – stwierdza Bartman i pogwizdując idzie do kuchni.
Zwykła czynność jaką jest robienie jajecznicy, sprawia że nie mogę oderwać od niego oczu. Co ja mam robić? Nie wiem, co czuję. A może i wiem, ale nie chcę się do tego przyznać? Cholera, przecież już dawno obiecałam sobie, że nie będę kierować się uczuciami. Trzeba myśleć głową i nie ulegać pokusom. Można szaleć, można się bawić, ale nie angażować. Jaką przyszłość miałby nasz związek? Źle zaczęliśmy naszą znajomość, więc tym bardziej jest na straconej pozycji. Nie potrzebuję deklaracji i muszę przekonać do tego samego Zbyszka, a wtedy wszystko zostanie tak, jak jest. Po co komplikować i zmieniać coś, co jest dobre? Niepotrzebne i wymuszone zmiany nigdy nie przynoszą czegoś dobrego.
- Nie jesz? – z rozmyśleń wyrywa mnie głoś bruneta.
- Jem, jem… - odpowiadam i zaczynam mieszać widelcem po talerzu.
- Ciociu, a gdzie mama? – na słowa Izy unoszę wzrok. Właśnie, co z Moniką? Od razu idę do salonu sprawdzić telefon. Nie dzwoniła, nie odpisała na moją wiadomość, a przecież jest rannym ptaszkiem. Na pewno już nie śpi, a wie gdzie mieszka Zbyszek. Zdezorientowana wracam do kuchni i biorę łyk soku.
- Mama musiała coś załatwić. – kłamię, bo co innego mogę zrobić? – Tata wczoraj pojechał do pracy, co nie?
- No. – odpowiada wcinając Zbyszkowi jajecznicę. – Powiedział, że jak wróci to pójdziemy na mecz, ale przecież już nie ma meczy. – wzrusza z niezadowoleniem ramionami.
- Koniec gadania. Jemy i idziemy na spacer z Bobkiem. Zaraz zsika się na dywan. – zarządza Bartman.
- Fuuuuu. – od razu obrzydza się Iza. – Fado nie sika na dywany.
- Ale z Fado też trzeba wyjść. – dodaję, nie mogąc przestać myśleć o siostrze.
Kolejną alejkę w parku pokonujemy w ciszy. Jedynie Izie nie zamyka się buzia, ale nie odzywa się do nas, a do psów. Nie wiem, jakim cudem udaje jej się prowadzić obydwa jednocześnie, ale jest w siódmym niebie.
- O czym  myślisz? – w końcu odzywa się Zbyszek.
- Co to było wczoraj? -  przystaję i patrzę na niego pytająco.
- Ale, co?
- Nie udawaj głupka. Po tym wszystkim pod restauracją…
- Karola, ja nie chciałem…
- Nie przerywaj mi. – zwracam mu uwagę. – Przyszedłeś, nawet nie przeprosiłeś, a… Myślisz, że seks wszystko załatwi?
- To nie tak.
- A może właśnie… Może to dowód.
- Na, co? – dziwi się.
Przygryzam wargę i za nim mu odpowiadam, spoglądam w stronę Izy.
- Na to, że jednak łączy nas tylko seks? – pytam, nie patrząc w jego stronę. – Może miałam rację i pomyliłeś się, w swoich uczuciach?
- Nie masz racji. – mówi stanowczo. – Wiem, co czuję, a wczoraj…
- Zbyszek! Zbyszek! – rozmowę przerywam nam nawoływanie Młodej. – Pohuśtaj mnie!
- Później do tego wrócimy. – nie pyta, lecz stwierdza i idzie w jej stronę. – Chodź. – rozkazuje, a ja podążam za niego z dziwnym uczuciem w środku.
- Później to lepiej pakuj się na samolot. – dodaję pod nosem, co jednak nie uchodzi jego uwadze.
- A Ty razem ze mną.
- Zabawne. – prycham, kiedy biorę od Izy smycze psów i siadam na sąsiedniej bujawce.
- Mówię poważnie. – odpowiada, gdy zaczyna ją bujać.  – Lecimy na wakacje.
- No, to lećcie… Miłej zabawy.
- Nie zachowuj się jak dziecko.
- Wyżej! Jeszcze wyżej. – z radością pokrzykuje Mała.
- O co ci chodzi? Lecicie na wakacje, więc życzę Wam dobrej zabawy. – wywracam oczami.
- Też lecisz. Wszyscy lecimy. My, Kubiak z Olimpią i jeszcze kilka osób. Cała paczka, rozumiesz? – ostatnim słowem jeszcze bardziej mnie irytuje.
- Myślisz, że na Twoje zawołanie wszystko rzucę i będę skakać z radości na myśl o wakacjach z Twoimi znajomymi?
- Tak, tak właśnie myślę. - mówi z irytacją i zaczyna się denerwować. Co jak co, ale wyprowadzanie go z równowagi mam już chyba opanowane do perfekcji. -  Poza tym to chyba też są Twoi znajomi?
- Zapomnij. Poza tym nie jestem jakąś popieprzoną gówniarą, która na jedno słowo poleci z piskiem się pakować. Mam swoje sprawy do załatwienia. Obowiązki, zobowiązania...
- Ciekawe jakie...
- Jeszcze teraz, kiedy Monika...
- Jak zwykle uparta. - przerywa mi. - Monika jest dorosła, a Ty i tak w niczym jej nie pomożesz. Sama musi się ze wszystkim uporać. O Izę też nie musisz się martwić.
- Co nie znaczy, że z Tobą polecę!
- Wszystko musisz robić mi na złość?
- A my z ciocią jedziemy nad morze. – wtrąca się Iza. – Jak w każde lato, prawda?
- Prawda. Właśnie jak widzisz ja też już mam zaplanowane wakacje.
- Możecie jechać jak wrócimy. Kilka dni Cię nie zbawi.
- Na kilka dni nie opłaca się jechać. Poza tym mam pracę.
- Chyba nic Cię już w niej nie trzyma. - mówi to z wyrzutem w głosie. Znowu ta jego zazdrość. Właśnie! On cały czas był zazdrosny! Tylko o co? Dlaczego?! Przecież nie jesteśmy razem, poza tym nigdy nie dałam mu do tego żadnych podstaw!
- Chyba nie zrezygnuje z pracy dnia na dzień, bo szanowny Pan Bartman zapomniał mnie uprzedzić o swoich planach? Nie mówiąc już o tym, że nawet nie spytał czy chcę jechać z nim na jakieś pieprzone wakacje! – krzyczę. Uspokajam się po chwili, kiedy spoglądam na smutne oczka Izy. Biedna, kolejny raz musi być świadkiem kłótni.Policzki Bartmana zaciskają się ze złości. Mierzymy się wzrokiem, gdy nagle rozbrzmiewa się dźwięk mojego telefonu. Wyciągam go i odbieram z nadzieją, że to Monia. Niestety, to Ewelina, która zaskakuje mnie swoim pytaniem.
- ...
- Co?! O czym Ty do mnie mówisz?
- ...
- Żartujesz sobie?!
- ...
- Nie wierzę. Nie, kurwa, nie wiedziałam... Dobra, na razie.
Rozłączam się w szoku nie dowierzając temu, czego właśnie się dowiedziałam. Zbyszek w tym samym czasie zdejmuje Małą z huśtawki i odciąga mnie za łokieć na bok.
- Nie zrezygnujesz, bo nie możesz czy może nie chcesz? - syczy, wciąż zaciskając dłoń na moim przedramieniu.
- Słucham?! - widząc w nim agresję i ton głosu z wczoraj od razu przypominają mi się jego słowa.
- Nie chcesz polecieć ze mną, bo wolisz zostać z nim?!
- Przeginasz.
- Ja przeginam? Zastanów się, kurwa, nad sobą! Nad tym, co robisz i czego chcesz!
- Nie będziesz tak do mnie mówił!
- Bo, co?!
- Bo nie jestem pierwszą lepszą szmatą! Chociaż... Chyba właśnie pokazałeś, za kogo mnie masz... - wyrywam się z jego uścisku i przywołuje do siebie Izę. - Myślałam, że wszystko zrozumiałeś, jak widać znowu się pomyliłam... - wciskam mu w dłoń smycz Bobka, a sama chwytam za rękę Młodą.
- Ty się pomyliłaś?! A co ja mam powiedzieć? To ja nie wiem kim jesteś! Wiesz, co czuję i bawisz się tym!
- Co takiego?! - dawno nie byłam tak zła. - Ja się bawię?! A kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że wyjeżdżasz grać za granicę?! - wyrzucam z siebie informację, którymi podzieliła się ze mną Ewelina. - To ta Twoja odpowiedzialność i stabilizacja?! Pieprzysz jak to Ci na mnie zależy i jak to chcesz spróbować, a w tym samym czasie planujesz sobie przyszłość z dala stąd?! - Bartman nic nie odpowiada. Ślepo się we mnie wpatruję, a ja nie mam ochoty patrzeć na niego ani chwili dłużej. Wściekła wracam do mieszkania. 
_____________________________________________
Bo największe problemy stwarzamy sobie sami – z głupoty, uporu i od tak dla zasady…

Wracam! :))) Mam nadzieję, że już na dobre :). 
Zgodnie z obietnicą wczoraj pojawił się nowy rozdział na Zasługujesz na więcej, jestem również w trakcie nadrabiania zaległości na Waszych blogach. Od tej pory mam nadzieję, że uda mi się być ze wszystkim na bieżąco :). 
Pozdrawiam :*

43 komentarze:

  1. Masakra..czy miedzy nimi się w końcu ułoży. Slepi są, obojgu im na sobie zależy...Głupki dwa! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Bartman. A o wyjeździe za granicę to nawet nie pisnął. Ehhh... zobaczymy co z tego wyjdzie;)
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę nie rozumiem zachowania Bartmana, mówi, że mu na niej zależy, w co ja osobiście mu wierzę, ale nie powiedział jej o tym wyjeździe? No trochę to nie wyszło, szczególnie jeśli chce, żeby mu ufała.
    Pokomplikowało się, co nie zmienia faktu, że i tak do siebie pasują :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni oboje tak bardzo są do siebie podobni, że jakoś nie wróżę, że nie pozabijają się jako para:)
    Jedyna różnica jest taka, że Zbyszek potrafił się przyznać, że coś do niej czuje. Oby szybko otworzyły im się oczy, bo przez takie głupie podchody mogą stracić coś bardzo cennego!

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja nie mogę! Ja już nikogo tutaj nie rozumiem! No może Iza jest wyjątkiem! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej w tym wszystkim jest mi żal Izy.
    Dobrze, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozumiem nikogo, uparty jeden jak i drugi.
    Cieszę się, że wróciłaś :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na kolejny rozdział
      http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
      and
      http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/

      Usuń
  8. AAAAA IDIOCI, IDIOCI!:D
    uwielbiam ich i nienawidze jednocześnie, serio. Aktualnie mam ochotę ich pobić. I jedno, i drugie. Czy oni naprawdę muszą kłócić się w każdym odcinku?:D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  9. Uparciuchy... Ale jak to mówią, swój do swego ciągnie i oby wszystko zmierzało w tym kierunku :)

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde, oni to mają problemy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać, że ciągnie ich do siebie no ale kurcze robią więcej problemów niż to wszystko warte, eh.. Jednak mam nadzieję, że między nimi się ułoży, bo przecież pasują o siebie jak ulał, że tak powiem! ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zwykle emocjonująco, a myślałam, że już się wszystko między nimi ułożyło... Ach ta Karola! Zaczyna mnie denerwować, chociaż akurat tutaj ma rację z tym, że Zbyszek nieuczciwe się zachował, nie mówiąc jej o wyjeździe. Wkradło ci się kilka drobnych błędów, tak nawiasem mówiąc ;)
    zapraszam do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. zrobiło się gorąco w końcówce, ale lubie jak oni oboje są tacy rozemocjonowani. ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. oj Karola, nie rób ty tylu problemów, jemu chyba naprawdę zależy...

    OdpowiedzUsuń
  15. uhuhu, robi się gorąco :)
    czekam szybciutko na nowy!
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludzie, bo wam żyłka pęknie! za dużo negatywnych emocji, Karolino, za dużo!
    powiem szczerze - coraz bardziej irytuje mnie ta dziewczyna. czy ona nie rozumie, że Bartman chce być z nią nie dla zasady, ale dla szczęścia, że nie chce tylko pieprzenia, ale i prawdziwego związku? czy to takie trudne? dla mnie jedyne, co tu jest trudne, to ich charaktery. bo ona nie umie zrozumieć swoich wad, wręcz przeciwnie, naumyślnie wytyka wady innym, a on za szybko się irytuje, co owocuje kilkoma słowami za dużo. Karola, bądź tak dobra i pojedź na te wakacje, choć tak dla odprężenia. a ty, Zbysiu, nie wyjeżdżaj z Polski. :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. o masz ci los;/ w opowiadaniu tez wyjeżdza ahh... a oni znowu się kłócą, kłócą i kłócą... kiedy w końcu między nimi się ułoży? Ty przynajmniej wróciłaś:) a ja nie wiem czy dokończę moje opowiadanie... niestety nie mam weny i ciężko mi cokolwiek napisać;( ehhh

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam ich takich.
    Zibi źle się zachował nic jej nie mówiąc, ale ona przecież przez tyle czasu też nie była lepsza. różnica jest taka, że on okazuje to, że mu zależy na Karoli.
    niech ona przejrzy na oczy, błagam!

    OdpowiedzUsuń
  19. No to się porobiło. Ostra wymian zdań spowodowała, że jest jeszcze gorzej niż był. Tak to jest przy takich charakterkach. Karolina musi zrozumieć, że Zbyszek chce poważnego związku, że zależy mu na niej. Te wakacje by się im przydały dla odpoczynku i zrozumienia paru rzeczy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mam już sił na nich! Karola ja nie wiem co ona sobie myśli. Ciągle coś wymyśla, żeby tylko nie dopuścić do siebie uczucia do Bartmana. Zbychu sam nie lepszy. Planuje wyjechać za granicę, mówi o uczuciach do Karoli a nic jej nie powiedział o wyjeździe. Oni są kompletnie niezrozumiali dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  21. http://walcze-bo-warto.blogspot.com/2013/06/piecdziesiat-dwa.html zapraszam na nowy epizod ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Zbyszku! W poprzednim rozdziale byłeś przeuroczy, ale teraz wyprowadziłeś mnie z równowagi! Jak można do cholery mówić komuś, że ci zależy, a o wyjeździe nie pisnąć słówkiem? Chociaż z drugiej strony zachowanie Karoli także pozostawia wiele do życzenia... Nie mam pojęcia jak to się teraz wszystko między nimi poukłada, ale dałabym wiele, aby się dogadali. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ehh. Jak to skomentować.. Nie potrafię :P hahahah. Kiedy oni wreszcie będą razem o ile wgl. będą. Zbyszku, Zbyszku irytujesz, Karola, Karola irytujesz. :D
    Pozdrawiam :)
    P.S Zapraszam przy okazji na nowy rozdział i zachęcam do komentowania :)
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział Do Michasi i Michała :)
      http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/

      Usuń
    2. Po pierwsze zapraszam do siebie na nowy rozdział :
      http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
      A po drugie ! Dziewczyno kiedy coś nowego się tutaj pojawi ! :D

      Usuń
  24. również zastanawia mnie czy się ze sobą zejdą, mam nadzieję, że nie zrobisz nam psikusa i nie wymyślisz zakończenia bez happy end'u :D

    zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę, niedługo pojawi się pierwszy rozdział http://foreverbeadreamer.blogspot.com/

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze to nie rozumiem ich. Za żadne skarby nie potrafią się dogadać. Nie wiem czy są jakieś szanse dla nich. Obydwoje mnie irytują. Zbychu niby mówi, że kocha Em, że mu zależy, że chce stabilizacji, a teraz chce życie układać sobie za granicą. Nie rozumiem go. Może kiedyś w końcu się dogadają. Zobaczymy. :)
    Pozdrawiam ciepło.
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
  26. Z woli kworum zapraszam na 26 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kurde, no. A już myślałam że zacznie się układać między nimi. To oczywiście musiała nastąpić kolejna kłótnia, o wakacje, o Monikę, a na koniec o wyjazd. Bartman, no po co chcesz wyjeżdżać?! Jeszcze nie pisnąłeś ani słówkiem, i Karola dowiaduje się o tym od Eweliny...Najgorzej -.-
    Ciekawa jestem jak zamierza to odkręcić. Bo dziewczyna nie da się łatwo przeprosić, znając jej charakterek.
    Żal mi Izy, nie dość że jej matka...wiadomo co robi, to jeszcze musi słuchać kłótni cioci z Bartmanem. Dzieci zawsze najbardziej cierpią na problemach dorosłych :(
    Cieszę się że wróciłaś!
    Całuski, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Jedno jest gorsze od drugiego sam Bartman nie wie czego chce Karola to samo.Mam nadzieję, że ich życie niedługo się ustabilizuje ; )
    Zapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. No tak... Ja zwykle mam jakieś opóźnienie w rozwoju i nie komentuje na bieżąco tylko potem nadrabiam. Nie ma co... :/
    Oni lubię iść pod prąd nie? Bo chyba jeszcze nigdy nie widziałam takiej upartej i głupiej dwójki ludzi, których ciągnie do siebie jak nie wiadomo co i się odczepić od siebie nie mogą, a jednocześnie są na tyle głupi, żeby się za każdą możliwą okazję kłócić, a godzisz szybko to im się już nie chce, bo przecież każde ma swój honor i się nie poniży, nie?
    Chyba najdłuższe zdanie w swojej literackiej karierze napisałam... :D
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Z woli kworum zapraszam na 27 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Serdecznie zapraszam na 17 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/
    oraz epilog na http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. mam nadzieję, że już niedługo dodasz nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać jak się potoczą dalej losy Zbyszka i Karoli :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zauważyłam, że nie masz zwiastunu.
    Jeżeli chcesz, zapraszam do nas !
    Zamów u Kadu, a na pewno nie pożałujesz xx
    Zapraszam na mania-zwiast.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. oj iskry lecą między tą dwójką. Jedno i drugie uparte jak osioł;p zależy im na sobie a nic nie robią tylko ciągle się kłócą...palnąć ich w łepecynę to może w końcu coś do nich dotrze;)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Serdecznie zapraszam na 18 rozdział na blogu http://barwy-malzenstwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. kiedy coś nowego? ;>

    OdpowiedzUsuń
  37. I znowu kłótnia... widać, że się kochają :D
    Zostałaś nominowana do Liebster Award http://pelni-nadziei.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
  39. W imieniu Caro zapraszam na dwunastkę na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń