Rodzeństwo – tak bardzo jak je kochamy, tak bardzo go nie znosimy. Ile razy kłóciłam się z Moniką? Ile razy mnie wkurzała i ile razy miałam jej dość? Pewnie tyle samo razy byłam szczęśliwa, że ją mam. A teraz? Nigdy w życiu nie rozmawiało mi się z nią tak ciężko. Nigdy w życiu nie byłam na nią tak wściekła. Nigdy nie miałam jej tyle do zarzucenia, a jednocześnie nigdy nie miałam wrażenia, że tak bardzo jej nie rozumiem. Moje argumenty nie trafiały do niej w ogóle. Zresztą wcale się jej nie dziwię, skoro do tej pory to ja najbardziej krytykowałam szwagra. Cholera jasna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ją rozumiem. I to, aż za dobrze… Kolejne moje westchnięcie i jej głośny, nierówny oddech. Wykrzyczała się, wypłakała i usnęła, a ja siedzę po cichu wpatrzona w jej zmartwioną twarz. Starsza siostra. To ona zawsze była tą mądrzejszą, odpowiedzialną i to z niej zawsze miałam brać przykład, a tymczasem widzę jak na własne życzenie rozwala sobie życie. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wdała się w romans, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego akurat z Karolem. Jeżeli była tak bardzo nieszczęśliwa, co do tej pory skutecznie ukrywała, dlaczego nie poszuka szczęścia u boku kogoś kto byłby nie tylko wspaniałym partnerem, ale i zaopiekowałby się Izą? Właśnie, Iza! Z przerażeniem sięgam po telefon i sprawdzam godzinę. Całkowicie straciłam poczucie czasu. Nie sądziłam, że jest aż tak późno… Zostawiam siostrze karteczkę i szybko kieruję się do mieszkania Bartmana.
-
Przepraszam, że tak długo… - mówię, kiedy Zbyszek otwiera mi drzwi. Brunet nic
nie odpowiada, jedynie wpuszcza mnie do środka. Niechlujnie poprawia włosy i
gestem ręki wskazuje na kuchnie. Posłusznie idę za nim, lecz nie wiem czego mam
się spodziewać.
- Zasnęła. –
odzywa się, kiedy nim zdążam spytać i jednocześnie stawia przede mną butelkę
wina i dwie lampki. Marsze brwi. Co on znowu kombinuje?
- Obudzę ją.
– mówię niepewnie. – Jeszcze raz
przepraszam, że tak długo to trwało...
- Poczekaj.
– łapie mnie za rękę, gdy wstaję z krzesła i nie daje wyjść mi z kuchni.
Przyciąga mnie do siebie i sadza na swoich kolanach. – Porozmawiajmy. –
zaczesuje kosmyk moich włosów za ucho i głaszcze mnie po policzku. Wygląda na zmęczonego, a jego oczy nie wydają się być tak zielone
jak zawsze. Nie ma w nich żadnych iskierek. Wiedziałam, że nie odpuści. Tylko,
co ja mam mu znowu powiedzieć?
- Jest już
późno.
- Iza i tak
śpi. – nie odpuszcza.
- Ale Monika…
- Co z nią? –
wchodzi mi w słowo. A ja tylko wypuszczam głośno powietrze. Schodzę z jego
kolan, siadam naprzeciwko niego i podsuwam mu pustą lampkę.
-
Rozmawiajmy. – mówię podciągając nogi pod brodę i zagryzając wargę czekam, aż
naleje mi wina. – Tylko nie pytaj znowu, co mnie łączy z Łukaszem. – uprzedzam jego
pierwsze pytania. – A jeśli już musisz to najpierw ja chętnie posłucham o tych
laskach, od których się różnię. – uśmiecham się i nie spuszczam z niego wzroku.
Nie wiem tylko, dlaczego on też się uśmiecha.
- Nie
chciałem oto pytać.
- Czyżby? A
już myślałam…
- Łączy was
praca.
- Praca. –
powtarzam i nabieram coraz większych wątpliwości. Do czego on zmierza?
- A skoro
nie łączy was nic poza pracą to… Może czas coś z tym zrobić?
- Chcesz,
żeby łączyło nas coś więcej? – widząc jego minę mam ochotę walnąć się w czoło.
Zamiast go wkurzyć zrobiłam z siebie kretynkę.
- Nie. –
wciąż jest zadziwiająco spokojny. – Chcę, żeby nic was nie łączyło.
- A, ale to
nie takie proste…
- Dlaczego?
Chodzi o pieniądze?
- Nie
odpuścisz, co? Nie dasz spokoju dopóki nie dowiesz się wszystkiego o mnie i o
nim, nie? Chcesz wiedzieć? Nie, nie chodzi o pieniądze. Nigdy nie chodziło.
Łukasz nie jest taki. Jemu tylko i wyłącznie chodzi o mnie. Zawsze chodziło o
mnie. Oto żebym była z nim, a jak nie z nim to żebym była blisko. Zadowolony?
- Nie.
- Zbyt
ogólnie? Pewnie wolisz ze szczegółami…
- Nie musisz
tak się zachowywać.
- Nie muszę.
– wzruszam ramionami. – Po prostu nie mam, co Ci powiedzieć. Mam Ci opowiadać
jak to dwóje ludzi poznaje się ze sobą i zafascynowani zakochują się w sobie? – zaciska
wargę, więc nie to chciał usłyszeć. – A potem jak już się zakochają to ze sobą są. –
kontynuuję. – No, chyba że to jednak nie jest miłość, a sama satysfakcja to
wtedy trochę się komplikuje… A najgorzej jak jedna ze stron kocha, a druga nie.
- Domyślam
się, że to Ty kochałaś.
- Chyba
właśnie nie… Na pewno nie, inaczej nie czułabym się przytłoczona, ograniczona i
nie miałabym tego dość.
- Uciekłaś?
- Nie
przytłaczały mnie uczucia, a Łukasz. Był zaborczy, nadopiekuńczy i nieznośny. Nie
chciałam związku, a mimo wszystko postanowiłam spróbować. Nie spodobało mi się.
Miarka przebrała się, kiedy mi się oświadczył. Odmówiłam… Uprzedzę Twoje
kolejne pytanie. Mój ojciec uważał, że to doskonały kandydat na zięcia i
właśnie wtedy Łukasz wciągnął go w swoje interesy. Nie wyłudził kasy jak to
usłyszałeś od Karola. Ojciec zainwestował w jego drugą firmę. Nie wiedział
tylko, że Łukasz nie jest taki święty, jeśli chodzi o interesy i robi je z
różnymi ludźmi. Zwłaszcza ostatnio… Nie chciałam, aby wyszły z tego jakieś
nieprzyjemności, a tym bardziej żeby tata miał problemy. Zgodziłam się na pracę
w klubie, a Łukasz wykupił jego udziały. Tyle. Teraz zadowolony?! – Zbyszek nic
nie mówi. – Jak widzisz nie jest to tak powalająca historia jak mogłeś się spodziewać, tym bardziej jestem
zdania, że nie musiałam Ci o tym mówić.
- Tym
bardziej nie musiałaś robić z tego takiej tajemnicy i mogłaś normalnie mi o tym
powiedzieć.
- Jak zawsze
musi być na Twoim…
- Nie
rozumiem Cię… Nie rozumiem, czemu tworzysz wokół siebie taki mur… Czego się
boisz?
- Niczego.
Wszystko wyolbrzymiasz.
- O co
chodzi, Karola?
- Mi? – unoszę
brwi. Zbyszek zaskakuje mnie swoim pytaniem.
- Czego Ty
chcesz?
- Do tej
pory sądziłam, że tego samego, co Ty... – odpowiadam pewna siebie.
- No,
właśnie chyba nie… - brunet upija wino, a ja wywracam oczami.
- Przestań.
- Co? – tym razem
to on świdruje mnie wzrokiem.
- Przestań
wciskać mi te kity. Mam Ci uwierzyć, że się zakochałeś? Proszę Cię. Ty, który
uciekasz od związków? – zmieniam ton głosu, a na jego twarzy zaczyna malować się
złość. – Od początku wiedziałeś, że się nie angażuję. Co więcej sam
deklarowałeś to samo…
- Może
zmieniłem zdanie?
- A kto
powiedział, że ja zmieniałam?
- Myślałem,
że…
- Że, co? Co
Ty myślałeś? – wstaję i zaczynam krążyć po kuchni. – Bo ja myślałam, że jestem
jedną z kolejnych lasek, które postanowiłeś wyrwać. Sam powiedz. Nie chciałeś
się zabawić? Nie oto chodziło?
- Zależy mi
na Tobie. – Bartman wstaje i pomału do mnie podchodzi.
- Nie oto Ci
chodziło? – powtarzam pytanie.
-
Karola, czemu jesteś taka niedostępna? –
odwracam twarz, kiedy staje tuż przede mną. Jest zdecydowanie za blisko, a ja
jestem taka zmęczona. Zarówno tą rozmową, nim jak i wszystkim w koło. W głowie
ponownie pojawiają mi się myśli związane z Moniką. Jak mam jej pomóc? Nie mam
na to wszystko już sił. Najchętniej wtuliłabym się w zbyszkowe ramiona i
wymazała z pamięci wydarzenia z ostatnich 2 – 3 tygodni. Milczę. Nie wiem, co
mam mu powiedzieć. – Dlaczego boisz się związków? Czemu uciekasz? – kolejne jego
pytania dołują mnie jeszcze bardziej.
- Powinnam
już pójść… - w odpowiedzi na moje słowa Zbyszek unosi mój podbródek, nachyla
się i opiera czołem o moje czoło.
- Spróbujmy.
- Nie. –
szepczę, a słowo z trudem przechodzi mi przez gardło.
- Dlaczego?
- Bo nie! –
unoszę głos. – Bo ani ty, ani ja nie nadajemy się do związków! Bo się nie uda.
Skończy się jak zawsze, a ja nie chcę cierpieć! Nie chcę tego wszystkiego
przeżywać... – głos zaczyna mi się łamać. – Nie będziesz wierny, a zdrady nie
wybaczę. Rozumiesz? – nie wytrzymuję i po policzkach zaczynają płynąć mi łzy.
- Skarbie,
nie płacz. Ja nie… Ja nigdy…
- Zdrada
wszystko niszczy... Zawsze… – przerywam mu. – A teraz jeszcze Monika… Ja
przyczyniłam się do tego…
- To nie
Twoja wina. Nie możesz się obwiniać. – Zbyszek mocno mnie obejmuje i całuje w czubek
głowy.
- Co teraz będzie… Jeszcze Iza…
- Akurat o
nią to nie musisz się martwić. – odsuwam się i patrzę na niego pytająco. –
Sporo dziś rozmawialiśmy. – uśmiecha się i kciukiem ociera moje policzki. – Wszystko
się ułoży zobaczysz.
- Wątpię… A
może… Sama nie wiem… - nie jestem w stanie zastanawiać się nad tym – Dobra,
obudzę Małą i idziemy.
- Nie
wygłupiaj się. Nie będziesz jej budzić. Daj dziecku spać. Sama też powinnaś się
położyć.
- Właśnie
zamierzam to zrobić?
- To
świetnie. Łazienka jest Twoja.
- Żartujesz
sobie?
- Napisz do
Moniki, że Iza zostaje u Ciebie, idź weź prysznic i idziemy spać.
- Mowy nie
ma.
- Karola,
jest środek nocy.
- No, dobra!
Idź pierwszy do łazienki, a ja pogadam z Monią…
Monika nie dzwoniła,
więc zapewne jeszcze się nie obudziła. Zamiast dzwonić, piszę jej krótką
wiadomość. I w końcu zaglądam do pokoju, w którym śpi Iza. Co ze mnie za ciotka.
Zamiast od razu zajrzeć do dziecka to ja wdałam się w te głupie rozmowy, które
i tak nic nie przyniosły… Gdy Zbyszek zwalnia łazienkę, biorę długi prysznic.
Całe pomieszczenie wypełnione jest parą, a gorąca woda spływająca po moim
ciele, przynosi mi ulgę. Kiedy staję przed lustrem, nie mogę się nadziwić, co
ja tutaj robię… Wychodzę z łazienki i staję przed kolejnym dylematem. Położyć
się na kanapie czy ze Zbyszkiem? Najchętniej położyłabym się z Izą, ale nie
zmieścimy się we dwie na tej małej sofie. Po cichu uchylam drzwi od sypialni.
Oddycham z ulgą, kiedy do moich uszu dolatuje zbyszkowe pochrapywanie. Przez
chwilę mu się przyglądam i jak na złość odechciewa mi się spać. Wracam, więc do
salonu, zwijam się w kulkę w fotelu i spoglądam w stronę okna. Przyglądając się
opustoszałej ulicy uśmiecham się w duchu, kiedy przypominam sobie jak nie tak
dawno cieszyłam się ze swoje wspaniałego i ułożonego życia… Gdzie ono się
podziało?!
___________________________________________________________________
Musicie wiedzieć, że Karola denerwuje mnie równie mocno, co i Was :p. Mam nadzieję, że to się zmieni... :) W końcu Zbyszek trochę się zmienił to może i ona się zmieni ;> A może nie? Któż to wie :D
Nowy rozdział na Zasługujesz na więcej :)
Nowy rozdział na Zasługujesz na więcej :)
Więc właśnie, ta Karola mnie strasznie denerwuje. Niech w końcu się zastanowi czego chce w życiu... Chociaż łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Miejmy nadzieję, że ją oświeci i się zmieni tak jak Zbyszek. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. :D
Patricia
I owszem Karola ma prawo nas denerwować bo na kilometr widać ,że wcale Bartman nie jest jej taki obojętny, a zgrywa tą niedostępną. Rozumiem, nie chcę się angażować, boi się związać, ale czemu by nie spróbować? Miejmy nadzieję ,że wreszcie ktoś jej przemów do rozsądku i przejrzy na oczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
udało mi sie nadrobić 23 rozdziały!! Ciągle czytam te, które już zakończyłaś. Przyznam się szczerze, że bardzo mi się podoba to co czytam, chociaż Karola to wyjątkowo dziwaczna kobitka. Zbyszek się chyba zaangażował, ona też. Karola jednak boi się, że zostanie skrzywdzona, bo od dupy strony zaczęli swoją znajomość:(
OdpowiedzUsuńhttp://blogniemoralny.blogspot.com/
matko boska czego ona chce? chciałaby a sie boi.. mam nadzieje że szybko zdecyduje sie czego chce bo Zbyszek wieki czekać i latac za nią nie będzie;) trzymam za nia kciuki żeby szybko poszła po rozum do głowy ;) buziaki:***
OdpowiedzUsuńKarola jest głupia jak but. Na początku opowiadania ją uwielbiałam, teram mam ochotę ją rozstrzelać :D
OdpowiedzUsuńp
G
A ją wręcz przeciwnie :-) w końcu zaczynam rozumieć Karole . Widać, że kiedyś musiała zostać bardzo skrzywdzona, zapewne zdradzona i broni się przed tym teraz. Łukasz miał być jej drugą szansą , a zawiódł . Ona po prostu się boi ... jej znajomość ze Zbyzskiem i jego początkowy charakter nie pozwala jej na zrobienie kroku w przód . Jak ma odważyć się na kolejny związek z kimś kto zmienia dziewczyny jak rękawiczki? Zbyszek się stara, zmienia się, więc mam nadzieję , że Karola szybko to dostrzeże i doceni :-) uwielbiam ten upór i te komplikacje, które nam dawkujesz :-) czekam na kolejne :-)
OdpowiedzUsuń(:
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze raz spróbować nie zaszkodzi, a może coś z tego będzie ;D
OdpowiedzUsuńKarolina ma ciekawy charkterek :)
OdpowiedzUsuńczekam na następne rodziały
Pozdrawiam
Paula
http://pasio-passione.blogspot.com/
bo ona ma za dużo na głowie i za dużo rzeczy przeszła, to dlatego.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony rozumiem Karole, ale z drugiej nie.. Przecież widać, że Zbyszkowi zależy i że chce jej pomóc, a ona dalej sie upiera przy swoim.. Ciężko ją rozgryźć, ale mam nadzieję, że da szansę Zbychowi i w końcu między nimi wszystko się ułoży. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze w ogóle nie wiem w czym Karola widzi problem. Ja jakbym miała takiego faceta, brałabym go dniami i nocami i cieszyła się ze szczęścia :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że wreszcie się przed nim otworzy i będą żyli w szczęśliwym związku :)
czekam na kolejny :>
wszyscy są już chyba zmęczeni tą sytuacją i czas najwyższy, żeby wszystko się ułożyło jak trzeba.
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że Karola się zmieni i da szansę Zbychowi. No tak z początku to było nic niezobowiązującego, ale Bartman się zmienił i to powinna docenić. Chce jej pomóc, a ona go odtrąca. A taka fajna z nich para...
OdpowiedzUsuńLudzie trzymajcie mnie bo nie wyrobię... Karolina sobie grabi i to po całości ;/ Czemu ona się wszystkiego panicznie boi, boi się ryzyka? Co jej zależy, Bartman powiedział co mu leży na serduszku więc teraz pora na ruch z jej strony. Mam nadzieję, że się dziewczyna nawróci na dobrą drogę. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Karoli, bo sama przed sobą boi się przyznać, że czuje coś do Zbyszka. Jednak nie warto się oszukiwać bo oboje ciągnie do siebie, a byłoby szkoda, gdyby przez strach i wydarzenia z przeszłości nie ułożyła sobie życia. Karola boi się, bo wszystko dzieje się nie tak, jak sobie to wcześniej zaplanowała. To miał być tylko seks i nic więcej, a tu nagle niespodzianka, bo zaczyna jej zależeć na Zbyszku, a już najgorsze jest chyba to, że jemu też zależy, a ona zagubiona nie wie, co ma zrobić. Ja osobiście wierzę, że podejmie najlepszą dla siebie decyzję. Nie ważne, jaka ona będzie, oby nie była podjęta pod presją strachu i wcześniejszych wydarzeń. W końcu to mądra kobieta i na pewno będzie wiedziała, co dla niej najlepsze :) Zbyszek pokazał, że warto dać mu szansę. Samo to, że zaopiekował się Izą i zatroszczył się o nie obie... Mam nadzieję, że Karola nie zepsuje wszystkiego tylko i wyłącznie przez brak odwagi do podjęcia życiowej decyzji...
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM Twoje opowiadania :) Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*:*:*
Fantastyczny rozdział, cudnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że przeczytałaś prolog i I rozdział, więc z chęcią informuję cię o pojawieniu się kolejnego :)
przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
całuję, camilla.;*
Karoliny chyba już mają to do siebie. Wszystkie głupie, nieustabilizowane w uczuciach, niewiedzące, czego tak naprawdę oczekują od życia. Dobrze wiem, co mówię. :P
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Karoli dałabym szansę Zbyszkowi. Widać, że się facet stara, że chce dla niej jak najlepiej. Już samą ciekawością daje sygnały, że brunetka nie jest mu zupełnie obojętna. No, tylko znajdź teraz jakiegoś mądrego, który jej przemówi do rozsądku. Chodzi taki po tej planecie? :)
Lubię tego twojego Bartmana. Bardzo, bardzo ♥
Po długiej przerwie, zapraszam na siódmy rozdział na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/. Pozdrawiam ciepło, Caroline. :*
UsuńBartman w tym opowiadaniu jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńA co robi to popierniczone ( przepraszam za wyrażenie ) dziewczę ? Nie mogę jej pojąć. Serio :)
Zapraszam ! :)
http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
I jeśli chcesz zajrzeć na coś nowego co planuję zacząć bliżej wakacji to o tutaj : http://amor-nunca-muere.blogspot.com/
Pozdrawiam :)))
Zbyszek dojrzał do związku, a Karola jeszcze potrzebuje czasu. Spokojnie, Bartman poczeka! Już tak długo wytrzymał, to jeszcze trochę pociągnie ;)
OdpowiedzUsuńMonika pojechała po bandzie, romans z Karolem może nie wyjść na dobre ani jej, ani Izie. A właśnie, Zbyszek w roli napakowanego opiekuna bardzo mi odpowiada *.*
Mamy postęp- Karola nareszcie opowiedziała Bartmanowi historię z Łukaszem. Skoro zaufała mu na tyle, to myślę że i da się w końcu przekonać do wspólnego życia z atakującym. Albo sama na to wpadnie ;)
Pozdrawiam :*
Świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com
Jak przeczytasz zostaw coś po sobie :)
Zbyszek zrobił duży krok do przodu, a Karola cóż... wszystkie Karoliny chyba już tak mają ;P;P są strasznie niezdecydowane ;D
OdpowiedzUsuńto opowiadanie darzę dużym sentymentem, nie wiem w sumie dlaczego, ale tak jest! ;)
Ja Karolinę rozumiem, jednak na jej miejscu dałabym Zbyszkowi szansę. Widać, że się zmienił, powinna mu zaufać. Ja wiem, że łatwo się mówi a ciężej to zrobić, ale on ją wspiera i pomaga, niech to tylko dostrzeże :)
OdpowiedzUsuńMoże ona jeszcze potrzebuje czasu, a mam wrażenie, że Zbyszek poczeka, bo na prawdę się w niej zakochał. Fajnie, że powiedziała mu o całej sprawie z Łukaszem, to już jakiś krok, bo w końcu mocno to skrywała.
Pozdrawiam :)
Cudny jest ten Bartman. Co ta Karola wyprawia, sama nie wiem czego chce. Zapraszam na XIV http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKarola powinna dać sobie szansę i spróbować ze Zbyszkiem. Widać, że boi się zaangażować ale ona już to zrobiła;) przyszedł czas żeby przyznała się sama przed sobą do swoich uczuć bo jak będzie tak dalej postępować to go straci a jak widać w cale tego nie chce:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
kurczę, ciekawie. ale nie chcę nikogo oceniać i czekam, co będzie dalej. mam nadzieję, że coś pozytywnego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
i zapraszam do mnie.
Ja bym tam na miejscu Karoliny dała szanse Zbyszkowi bo jego metamorfoza od początku opowiadania do tego rozdziału jest naprawdę duża. Chłopak się bardzo stara ;) Jak się nie zaryzykuje to się nic nie ma ;)
OdpowiedzUsuńNo niech da mu szansę, tak się chłopak stara. Przeczytałam i już nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńFleurette.