8 czerwca 2013

Rozdział 23.


Rodzeństwo – tak bardzo jak je kochamy, tak bardzo go nie znosimy. Ile razy kłóciłam się z Moniką? Ile razy mnie wkurzała i ile razy miałam jej dość? Pewnie tyle samo razy byłam szczęśliwa, że ją mam. A teraz? Nigdy w życiu nie rozmawiało mi się z nią tak ciężko. Nigdy w życiu nie byłam na nią tak wściekła. Nigdy nie miałam jej tyle do zarzucenia, a jednocześnie nigdy nie miałam wrażenia, że tak bardzo jej nie rozumiem. Moje argumenty nie trafiały do niej w ogóle. Zresztą wcale się jej nie dziwię, skoro do tej pory to ja najbardziej krytykowałam szwagra. Cholera jasna. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ją rozumiem. I to, aż za dobrze… Kolejne moje westchnięcie i jej głośny, nierówny oddech. Wykrzyczała się, wypłakała i usnęła, a ja siedzę po cichu wpatrzona w jej zmartwioną twarz. Starsza siostra. To ona zawsze była tą mądrzejszą, odpowiedzialną i to z niej zawsze miałam brać przykład, a tymczasem widzę jak na własne życzenie rozwala sobie życie. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wdała się w romans, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego akurat z Karolem. Jeżeli była tak bardzo nieszczęśliwa, co do tej pory skutecznie ukrywała, dlaczego nie poszuka szczęścia u boku kogoś kto byłby nie tylko wspaniałym partnerem, ale i zaopiekowałby się Izą? Właśnie, Iza! Z przerażeniem sięgam po telefon i sprawdzam godzinę. Całkowicie straciłam poczucie czasu. Nie sądziłam, że jest aż tak późno… Zostawiam siostrze karteczkę i szybko kieruję się do mieszkania Bartmana.
- Przepraszam, że tak długo… - mówię, kiedy Zbyszek otwiera mi drzwi. Brunet nic nie odpowiada, jedynie wpuszcza mnie do środka. Niechlujnie poprawia włosy i gestem ręki wskazuje na kuchnie. Posłusznie idę za nim, lecz nie wiem czego mam się spodziewać.
- Zasnęła. – odzywa się, kiedy nim zdążam spytać i jednocześnie stawia przede mną butelkę wina i dwie lampki. Marsze brwi. Co on znowu kombinuje?
- Obudzę ją. – mówię niepewnie. –  Jeszcze raz przepraszam, że tak długo to trwało...
- Poczekaj. – łapie mnie za rękę, gdy wstaję z krzesła i nie daje wyjść mi z kuchni. Przyciąga mnie do siebie i sadza na swoich kolanach. – Porozmawiajmy. – zaczesuje kosmyk moich włosów za ucho i głaszcze mnie po policzku. Wygląda na zmęczonego, a jego oczy nie wydają się być tak zielone jak zawsze. Nie ma w nich żadnych iskierek. Wiedziałam, że nie odpuści. Tylko, co ja mam mu znowu powiedzieć?
- Jest już późno.
- Iza i tak śpi. – nie odpuszcza.
- Ale Monika…
- Co z nią? – wchodzi mi w słowo. A ja tylko wypuszczam głośno powietrze. Schodzę z jego kolan, siadam naprzeciwko niego i podsuwam mu pustą lampkę.
- Rozmawiajmy. – mówię podciągając nogi pod brodę i zagryzając wargę czekam, aż naleje mi wina. – Tylko nie pytaj znowu, co mnie łączy z Łukaszem. – uprzedzam jego pierwsze pytania. – A jeśli już musisz to najpierw ja chętnie posłucham o tych laskach, od których się różnię. – uśmiecham się i nie spuszczam z niego wzroku. Nie wiem tylko, dlaczego on też się uśmiecha.
- Nie chciałem oto pytać.
- Czyżby? A już myślałam…
- Łączy was praca.
- Praca. – powtarzam i nabieram coraz większych wątpliwości. Do czego on zmierza?
- A skoro nie łączy was nic poza pracą to… Może czas coś z tym zrobić?
- Chcesz, żeby łączyło nas coś więcej? – widząc jego minę mam ochotę walnąć się w czoło. Zamiast go wkurzyć zrobiłam z siebie kretynkę.
- Nie. – wciąż jest zadziwiająco spokojny. – Chcę, żeby nic was nie łączyło.
- A, ale to nie takie proste…
- Dlaczego? Chodzi o pieniądze?
- Nie odpuścisz, co? Nie dasz spokoju dopóki nie dowiesz się wszystkiego o mnie i o nim, nie? Chcesz wiedzieć? Nie, nie chodzi o pieniądze. Nigdy nie chodziło. Łukasz nie jest taki. Jemu tylko i wyłącznie chodzi o mnie. Zawsze chodziło o mnie. Oto żebym była z nim, a jak nie z nim to żebym była blisko. Zadowolony?
- Nie.
- Zbyt ogólnie? Pewnie wolisz ze szczegółami…
- Nie musisz tak się zachowywać.
- Nie muszę. – wzruszam ramionami. – Po prostu nie mam, co Ci powiedzieć. Mam Ci opowiadać jak to dwóje ludzi poznaje się ze sobą i zafascynowani zakochują się w sobie? – zaciska wargę, więc nie to chciał usłyszeć. – A potem jak już się zakochają to ze sobą są. – kontynuuję. – No, chyba że to jednak nie jest miłość, a sama satysfakcja to wtedy trochę się komplikuje… A najgorzej jak jedna ze stron kocha, a druga nie.
- Domyślam się, że to Ty kochałaś.
- Chyba właśnie nie… Na pewno nie, inaczej nie czułabym się przytłoczona, ograniczona i nie miałabym tego dość.
- Uciekłaś?
- Nie przytłaczały mnie uczucia, a Łukasz. Był zaborczy, nadopiekuńczy i nieznośny. Nie chciałam związku, a mimo wszystko postanowiłam spróbować. Nie spodobało mi się. Miarka przebrała się, kiedy mi się oświadczył. Odmówiłam… Uprzedzę Twoje kolejne pytanie. Mój ojciec uważał, że to doskonały kandydat na zięcia i właśnie wtedy Łukasz wciągnął go w swoje interesy. Nie wyłudził kasy jak to usłyszałeś od Karola. Ojciec zainwestował w jego drugą firmę. Nie wiedział tylko, że Łukasz nie jest taki święty, jeśli chodzi o interesy i robi je z różnymi ludźmi. Zwłaszcza ostatnio… Nie chciałam, aby wyszły z tego jakieś nieprzyjemności, a tym bardziej żeby tata miał problemy. Zgodziłam się na pracę w klubie, a Łukasz wykupił jego udziały. Tyle. Teraz zadowolony?! – Zbyszek nic nie mówi. – Jak widzisz nie jest to tak powalająca historia jak mogłeś się spodziewać, tym bardziej jestem zdania, że nie musiałam Ci o tym mówić.
- Tym bardziej nie musiałaś robić z tego takiej tajemnicy i mogłaś normalnie mi o tym powiedzieć.
- Jak zawsze musi być na Twoim…
- Nie rozumiem Cię… Nie rozumiem, czemu tworzysz wokół siebie taki mur… Czego się boisz?
- Niczego. Wszystko wyolbrzymiasz.
- O co chodzi, Karola?
- Mi? – unoszę brwi. Zbyszek zaskakuje mnie swoim pytaniem.
- Czego Ty chcesz?
- Do tej pory sądziłam, że tego samego, co Ty... – odpowiadam pewna siebie.
- No, właśnie chyba nie… - brunet upija wino, a ja wywracam oczami.
- Przestań.
- Co? – tym razem to on świdruje mnie wzrokiem.
- Przestań wciskać mi te kity. Mam Ci uwierzyć, że się zakochałeś? Proszę Cię. Ty, który uciekasz od związków? – zmieniam ton głosu, a na jego twarzy zaczyna malować się złość. – Od początku wiedziałeś, że się nie angażuję. Co więcej sam deklarowałeś to samo…
- Może zmieniłem zdanie?
- A kto powiedział, że ja zmieniałam?
- Myślałem, że…
- Że, co? Co Ty myślałeś? – wstaję i zaczynam krążyć po kuchni. – Bo ja myślałam, że jestem jedną z kolejnych lasek, które postanowiłeś wyrwać. Sam powiedz. Nie chciałeś się zabawić? Nie oto chodziło?
- Zależy mi na Tobie. – Bartman wstaje i pomału do mnie podchodzi.
- Nie oto Ci chodziło? – powtarzam pytanie.
- Karola,  czemu jesteś taka niedostępna? – odwracam twarz, kiedy staje tuż przede mną. Jest zdecydowanie za blisko, a ja jestem taka zmęczona. Zarówno tą rozmową, nim jak i wszystkim w koło. W głowie ponownie pojawiają mi się myśli związane z Moniką. Jak mam jej pomóc? Nie mam na to wszystko już sił. Najchętniej wtuliłabym się w zbyszkowe ramiona i wymazała z pamięci wydarzenia z ostatnich 2 – 3 tygodni. Milczę. Nie wiem, co mam mu powiedzieć. – Dlaczego boisz się związków? Czemu uciekasz? – kolejne jego pytania dołują mnie jeszcze bardziej.
- Powinnam już pójść… - w odpowiedzi na moje słowa Zbyszek unosi mój podbródek, nachyla się i opiera czołem o moje czoło.
- Spróbujmy.
- Nie. – szepczę, a słowo z trudem przechodzi mi przez gardło.
- Dlaczego?
- Bo nie! – unoszę głos. – Bo ani ty, ani ja nie nadajemy się do związków! Bo się nie uda. Skończy się jak zawsze, a ja nie chcę cierpieć! Nie chcę tego wszystkiego przeżywać... – głos zaczyna mi się łamać. – Nie będziesz wierny, a zdrady nie wybaczę. Rozumiesz? – nie wytrzymuję i po policzkach zaczynają płynąć mi łzy.
- Skarbie, nie płacz. Ja nie… Ja nigdy…
- Zdrada wszystko niszczy... Zawsze… – przerywam mu. – A teraz jeszcze Monika… Ja przyczyniłam się do tego…
- To nie Twoja wina. Nie możesz się obwiniać. – Zbyszek mocno mnie obejmuje i całuje w czubek głowy.
- Co teraz będzie… Jeszcze Iza…
- Akurat o nią to nie musisz się martwić. – odsuwam się i patrzę na niego pytająco. – Sporo dziś rozmawialiśmy. – uśmiecha się i kciukiem ociera moje policzki. – Wszystko się ułoży zobaczysz.
- Wątpię… A może… Sama nie wiem… - nie jestem w stanie zastanawiać się nad tym – Dobra, obudzę Małą i idziemy.
- Nie wygłupiaj się. Nie będziesz jej budzić. Daj dziecku spać. Sama też powinnaś się położyć.
- Właśnie zamierzam to zrobić?
- To świetnie. Łazienka jest Twoja.
- Żartujesz sobie?
- Napisz do Moniki, że Iza zostaje u Ciebie, idź weź prysznic i idziemy spać.
- Mowy nie ma.
- Karola, jest środek nocy.
- No, dobra! Idź pierwszy do łazienki, a ja pogadam z Monią…
Monika nie dzwoniła, więc zapewne jeszcze się nie obudziła. Zamiast dzwonić, piszę jej krótką wiadomość. I w końcu zaglądam do pokoju, w którym śpi Iza. Co ze mnie za ciotka. Zamiast od razu zajrzeć do dziecka to ja wdałam się w te głupie rozmowy, które i tak nic nie przyniosły… Gdy Zbyszek zwalnia łazienkę, biorę długi prysznic. Całe pomieszczenie wypełnione jest parą, a gorąca woda spływająca po moim ciele, przynosi mi ulgę. Kiedy staję przed lustrem, nie mogę się nadziwić, co ja tutaj robię… Wychodzę z łazienki i staję przed kolejnym dylematem. Położyć się na kanapie czy ze Zbyszkiem? Najchętniej położyłabym się z Izą, ale nie zmieścimy się we dwie na tej małej sofie. Po cichu uchylam drzwi od sypialni. Oddycham z ulgą, kiedy do moich uszu dolatuje zbyszkowe pochrapywanie. Przez chwilę mu się przyglądam i jak na złość odechciewa mi się spać. Wracam, więc do salonu, zwijam się w kulkę w fotelu i spoglądam w stronę okna. Przyglądając się opustoszałej ulicy uśmiecham się w duchu, kiedy przypominam sobie jak nie tak dawno cieszyłam się ze swoje wspaniałego i ułożonego życia… Gdzie ono się podziało?!
___________________________________________________________________
Musicie wiedzieć, że Karola denerwuje mnie równie mocno, co i Was :p. Mam nadzieję, że to się zmieni... :) W końcu Zbyszek trochę się zmienił to może i ona się zmieni ;> A może nie? Któż to wie :D

Nowy rozdział na Zasługujesz na więcej :)

30 komentarzy:

  1. Więc właśnie, ta Karola mnie strasznie denerwuje. Niech w końcu się zastanowi czego chce w życiu... Chociaż łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Miejmy nadzieję, że ją oświeci i się zmieni tak jak Zbyszek. ;D
    Pozdrawiam ciepło. :D
    Patricia

    OdpowiedzUsuń
  2. I owszem Karola ma prawo nas denerwować bo na kilometr widać ,że wcale Bartman nie jest jej taki obojętny, a zgrywa tą niedostępną. Rozumiem, nie chcę się angażować, boi się związać, ale czemu by nie spróbować? Miejmy nadzieję ,że wreszcie ktoś jej przemów do rozsądku i przejrzy na oczy :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. udało mi sie nadrobić 23 rozdziały!! Ciągle czytam te, które już zakończyłaś. Przyznam się szczerze, że bardzo mi się podoba to co czytam, chociaż Karola to wyjątkowo dziwaczna kobitka. Zbyszek się chyba zaangażował, ona też. Karola jednak boi się, że zostanie skrzywdzona, bo od dupy strony zaczęli swoją znajomość:(

    http://blogniemoralny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. matko boska czego ona chce? chciałaby a sie boi.. mam nadzieje że szybko zdecyduje sie czego chce bo Zbyszek wieki czekać i latac za nią nie będzie;) trzymam za nia kciuki żeby szybko poszła po rozum do głowy ;) buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  5. Karola jest głupia jak but. Na początku opowiadania ją uwielbiałam, teram mam ochotę ją rozstrzelać :D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  6. A ją wręcz przeciwnie :-) w końcu zaczynam rozumieć Karole . Widać, że kiedyś musiała zostać bardzo skrzywdzona, zapewne zdradzona i broni się przed tym teraz. Łukasz miał być jej drugą szansą , a zawiódł . Ona po prostu się boi ... jej znajomość ze Zbyzskiem i jego początkowy charakter nie pozwala jej na zrobienie kroku w przód . Jak ma odważyć się na kolejny związek z kimś kto zmienia dziewczyny jak rękawiczki? Zbyszek się stara, zmienia się, więc mam nadzieję , że Karola szybko to dostrzeże i doceni :-) uwielbiam ten upór i te komplikacje, które nam dawkujesz :-) czekam na kolejne :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że jeszcze raz spróbować nie zaszkodzi, a może coś z tego będzie ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Karolina ma ciekawy charkterek :)
    czekam na następne rodziały
    Pozdrawiam
    Paula

    http://pasio-passione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. bo ona ma za dużo na głowie i za dużo rzeczy przeszła, to dlatego.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jednej strony rozumiem Karole, ale z drugiej nie.. Przecież widać, że Zbyszkowi zależy i że chce jej pomóc, a ona dalej sie upiera przy swoim.. Ciężko ją rozgryźć, ale mam nadzieję, że da szansę Zbychowi i w końcu między nimi wszystko się ułoży. ;)

    Pozdrawiam serdecznie! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze w ogóle nie wiem w czym Karola widzi problem. Ja jakbym miała takiego faceta, brałabym go dniami i nocami i cieszyła się ze szczęścia :D
    Mam nadzieje, że wreszcie się przed nim otworzy i będą żyli w szczęśliwym związku :)
    czekam na kolejny :>

    OdpowiedzUsuń
  13. wszyscy są już chyba zmęczeni tą sytuacją i czas najwyższy, żeby wszystko się ułożyło jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  14. No ja mam nadzieję, że Karola się zmieni i da szansę Zbychowi. No tak z początku to było nic niezobowiązującego, ale Bartman się zmienił i to powinna docenić. Chce jej pomóc, a ona go odtrąca. A taka fajna z nich para...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ludzie trzymajcie mnie bo nie wyrobię... Karolina sobie grabi i to po całości ;/ Czemu ona się wszystkiego panicznie boi, boi się ryzyka? Co jej zależy, Bartman powiedział co mu leży na serduszku więc teraz pora na ruch z jej strony. Mam nadzieję, że się dziewczyna nawróci na dobrą drogę. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda mi Karoli, bo sama przed sobą boi się przyznać, że czuje coś do Zbyszka. Jednak nie warto się oszukiwać bo oboje ciągnie do siebie, a byłoby szkoda, gdyby przez strach i wydarzenia z przeszłości nie ułożyła sobie życia. Karola boi się, bo wszystko dzieje się nie tak, jak sobie to wcześniej zaplanowała. To miał być tylko seks i nic więcej, a tu nagle niespodzianka, bo zaczyna jej zależeć na Zbyszku, a już najgorsze jest chyba to, że jemu też zależy, a ona zagubiona nie wie, co ma zrobić. Ja osobiście wierzę, że podejmie najlepszą dla siebie decyzję. Nie ważne, jaka ona będzie, oby nie była podjęta pod presją strachu i wcześniejszych wydarzeń. W końcu to mądra kobieta i na pewno będzie wiedziała, co dla niej najlepsze :) Zbyszek pokazał, że warto dać mu szansę. Samo to, że zaopiekował się Izą i zatroszczył się o nie obie... Mam nadzieję, że Karola nie zepsuje wszystkiego tylko i wyłącznie przez brak odwagi do podjęcia życiowej decyzji...
    UWIELBIAM Twoje opowiadania :) Pozdrawiam i czekam na kolejny, nulka :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Fantastyczny rozdział, cudnie piszesz :)
    Zauważyłam, że przeczytałaś prolog i I rozdział, więc z chęcią informuję cię o pojawieniu się kolejnego :)
    przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
    całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Karoliny chyba już mają to do siebie. Wszystkie głupie, nieustabilizowane w uczuciach, niewiedzące, czego tak naprawdę oczekują od życia. Dobrze wiem, co mówię. :P
    Ja na miejscu Karoli dałabym szansę Zbyszkowi. Widać, że się facet stara, że chce dla niej jak najlepiej. Już samą ciekawością daje sygnały, że brunetka nie jest mu zupełnie obojętna. No, tylko znajdź teraz jakiegoś mądrego, który jej przemówi do rozsądku. Chodzi taki po tej planecie? :)
    Lubię tego twojego Bartmana. Bardzo, bardzo ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po długiej przerwie, zapraszam na siódmy rozdział na http://ochroniarz-na-obcasach.blogspot.com/. Pozdrawiam ciepło, Caroline. :*

      Usuń
  19. Bartman w tym opowiadaniu jest cudowny <3
    A co robi to popierniczone ( przepraszam za wyrażenie ) dziewczę ? Nie mogę jej pojąć. Serio :)

    Zapraszam ! :)
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
    I jeśli chcesz zajrzeć na coś nowego co planuję zacząć bliżej wakacji to o tutaj : http://amor-nunca-muere.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Zbyszek dojrzał do związku, a Karola jeszcze potrzebuje czasu. Spokojnie, Bartman poczeka! Już tak długo wytrzymał, to jeszcze trochę pociągnie ;)
    Monika pojechała po bandzie, romans z Karolem może nie wyjść na dobre ani jej, ani Izie. A właśnie, Zbyszek w roli napakowanego opiekuna bardzo mi odpowiada *.*
    Mamy postęp- Karola nareszcie opowiedziała Bartmanowi historię z Łukaszem. Skoro zaufała mu na tyle, to myślę że i da się w końcu przekonać do wspólnego życia z atakującym. Albo sama na to wpadnie ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne opowiadanie :)
    Zapraszam do mnie milosc-boisko-przeznaczenie.blogspot.com
    Jak przeczytasz zostaw coś po sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zbyszek zrobił duży krok do przodu, a Karola cóż... wszystkie Karoliny chyba już tak mają ;P;P są strasznie niezdecydowane ;D
    to opowiadanie darzę dużym sentymentem, nie wiem w sumie dlaczego, ale tak jest! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja Karolinę rozumiem, jednak na jej miejscu dałabym Zbyszkowi szansę. Widać, że się zmienił, powinna mu zaufać. Ja wiem, że łatwo się mówi a ciężej to zrobić, ale on ją wspiera i pomaga, niech to tylko dostrzeże :)
    Może ona jeszcze potrzebuje czasu, a mam wrażenie, że Zbyszek poczeka, bo na prawdę się w niej zakochał. Fajnie, że powiedziała mu o całej sprawie z Łukaszem, to już jakiś krok, bo w końcu mocno to skrywała.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudny jest ten Bartman. Co ta Karola wyprawia, sama nie wiem czego chce. Zapraszam na XIV http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Karola powinna dać sobie szansę i spróbować ze Zbyszkiem. Widać, że boi się zaangażować ale ona już to zrobiła;) przyszedł czas żeby przyznała się sama przed sobą do swoich uczuć bo jak będzie tak dalej postępować to go straci a jak widać w cale tego nie chce:)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. kurczę, ciekawie. ale nie chcę nikogo oceniać i czekam, co będzie dalej. mam nadzieję, że coś pozytywnego.

    pozdrawiam :)
    i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja bym tam na miejscu Karoliny dała szanse Zbyszkowi bo jego metamorfoza od początku opowiadania do tego rozdziału jest naprawdę duża. Chłopak się bardzo stara ;) Jak się nie zaryzykuje to się nic nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. No niech da mu szansę, tak się chłopak stara. Przeczytałam i już nie mogę się doczekać kolejnego.
    Fleurette.

    OdpowiedzUsuń